Granice cierpliwości przekroczone. Niekończąca się walka mieszkańca Rudy o wiatę przystankową
Sprawa, która mogłaby być załatwiona błyskawicznie, a przynajmniej w ciągu kilku tygodni, ciągnie się miesiącami, przekraczając granice cierpliwości Ireneusza Jezuska, mieszkańca niewielkiej Rudy w gminie Kuźnia Raciborska. Zdecydował się on poprosić redakcję Nowin o interwencję. - Taka bezczynność jest absolutnie niedopuszczalna - wyraża swoją irytację. W Urzędzie Miejskim w Kuźni Raciborskiej słyszymy, że gmina reaguje na potrzeby mieszkańców, ale... tematu ciągle nie rozwiązano.
Mieszkańcy proszą o przystanek
- Tutaj chodzą dzieci, młodzież, dorośli. To miejsce jest niebezpieczne, a przecież wystarczyłoby je tylko wybrukować, postawić wiatę i problem byłby rozwiązany - mówi Ireneusz Jezusek, mieszkaniec Rudy, który zwrócił się z prośbą o interwencję do redakcji Nowin w sprawie działania Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. Pomimo dostarczenia tam pisma w zeszłym roku nie otrzymał żadnej odpowiedzi. - Tak nie można - denerwuje się.
Cała sprawa dotyczy braku utwardzonego miejsca oraz wiaty przystankowej przy ul. Rudzkiej. To droga powiatowa o numerze 3533 S. W piśmie datowanym na 26 października 2023 roku, które w Urzędzie Miejskim w Kuźni Raciborskiej zostało złożone dzień później, grupa mieszkańców, na czele której stanął nasz rozmówca, zwróciła uwagę na zagadnienie bezpieczeństwa dzieci podróżujących autobusem na trasie Budziska-Turze. Wskazano, że obecnie na tej trasie istnieje wiata przystankowa po prawej stronie, co zapewnia bezpieczne oczekiwanie na autobus w jednym kierunku. Jednakże, jak zaznaczono, w kierunku odwrotnym, czyli Turze-Budziska, sytuacja prezentuje się znacznie mniej bezpiecznie.
- W momencie, gdy autobus zmierza w kierunku Budzisk, brak jest wyznaczonego miejsca do wysiadania z pojazdu. W rezultacie dzieci są zmuszone wychodzić na trawę lub pole, co stanowi poważne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Istnieje ryzyko potknięć, upadów oraz innych niebezpiecznych sytuacji związanych z opuszczaniem autobusu w takich warunkach - napisano w piśmie, pod którym podpisało się osiem osób.
Można było szybciej, potrzebne są miesiące
Ireneusz Jezusek, jak sam przyznaje, nie spodziewał się, że będzie musiał tak długo czekać na urzędniczą odpowiedź. Jak już wspomnieliśmy, pismo w urzędzie zostało zarejestrowane 27 października zeszłego roku. Pomimo braku reakcji, mimo przypomnień urzędnikom o sprawie, z prośbą o interwencję zwrócił się do redakcji Nowin. - Ile można czekać? - pytał w rozmowie z nami z początkiem lutego, czyli ponad trzy miesiące później od dostarczenia listu.
- To sprawa, którą można byłoby załatwić, jak nie od ręki, to w ciągu kilku tygodni, ale nie w ciągu miesięcy - denerwuje się. Zauważa, że termin dostarczenia listu był zbieżny z dobrą pogodą, więc, jak dodaje, prace można było bezproblemowo przeprowadzić. Później nastała zima, co oczywiście wymagałoby wykonywania ewentualnych prac w innym terminie, jednak odpowiedź na pismo wciąż nie nadeszła. Dopiero po zaangażowaniu się naszej redakcji, urząd zareagował na sprawę.
Wiadomo, że wiadomo niewiele
Piotr Staroń, kierownik referatu inwestycji, budownictwa i gospodarki mieszkaniowej w kuźniańskim urzędzie, odpowiedział naszemu rozmówcy, że w sprawie realizacji, o którą proszą mieszkańcy, odbyło się spotkanie z przedstawicielami Powiatowego Zarządu Dróg w Raciborzu, na którym poruszono kwestię realizacji. Jednakże, mimo tego... urzędnicy nie są w stanie wskazać konkretnie, czy realizacja będzie miała miejsce, czy też nie.
Staroń relacjonuje, że w najbliższym czasie przedstawiciele PZD w Raciborzu i Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej przeprowadzą wizję lokalną terenu i wspólnie określą możliwość miejscowego utwardzenia terenu. - Po dokonaniu wizji zostanie niezwłocznie udzielona informacja o podjętych działaniach i ustaleniach - dodaje kierownik.
Odpowiedź nadeszła po tym, jak tematem zainteresowały się Nowiny
Ireneusz Jezusek nie ma wątpliwości, że odpowiedź nadeszła dopiero po zaangażowaniu się redakcji Nowin. - W końcu otrzymałem odpowiedź - komentuje. Odpowiedź dotarła również z kuźniańskiego urzędu do naszej redakcji. W korespondencji zadaliśmy następujące pytania:
- Dlaczego Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej tak długo zwleka z udzieleniem odpowiedzi w sprawie zgłoszonej przez mieszkańców?
- Kiedy mieszkańcy otrzymają odpowiedź?
- Czy Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej podjął jakiekolwiek działania w odpowiedzi na zgłoszone przez mieszkańców problemy? Jeśli tak, to jakie? Jeśli nie, dlaczego?
- Czy można się spodziewać zakończenia sprawy? Jeśli tak, to w jaki sposób?
- Jak Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej reaguje na potrzebę zgłaszaną przez mieszkańców?
Na nasze pytania również odpowiedział Piotr Staroń, a ta brzmi następująco:
"W odpowiedzi na zapytanie z dnia 14.02.2024 r. w sprawie wniosku mieszkańca związanego brakiem przystanku przy ul. Rudzkiej pragnę poinformować, iż mieszkaniec został ustnie w urzędzie poinformowany przez kierownika referatu inwestycji, że sprawa zostanie poruszona na spotkaniu z przedstawicielami PZD Racibórz gdyż wnioskowany przystanek znajduje się przy drodze powiatowej. Takowe spotkanie odbyło się 26 stycznia 2024 r. Po spotkaniu na początku lutego zostało wysłane pismo z odpowiedzią do mieszkańca który złożył wniosek z informacją o dalszym postępowaniu w przedmiotowej sprawie.
Urząd reaguje na zgłoszone potrzeby mieszkańców w sposób możliwie szybki. Niestety w przypadku gdy sprawa dotyczy kilku stron czas się wydłuża, gdyż gmina nie może podejmować decyzji w imieniu innych stron".
PZD temat zna
Jako że ul. Rudzka jest drogą powiatową, za którą w imieniu starosty odpowiada Powiatowy Zarząd Dróg w Raciborzu, zwróciliśmy się również o komentarz do Moniki Mużelak, dyrektor tej jednostki. Pani dyrektor przyznała, że temat jest jej znany, ale żadnych wiążących decyzji jeszcze nie podjęto. - Lokalizacja przystanków, tak samo jak komunikacja autobusowa, to zadanie własne gminy - powiedziała, wskazując, że to od Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej zależy realizacja ewentualnych inwestycji, jeśli urząd się na nie zdecyduje.
Precyzuje to zresztą art. 18 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym. Brzmi on: "Do zadań własnych gminy w zakresie publicznego transportu zbiorowego należą budowa, przebudowa i remont: 1) przystanków komunikacyjnych oraz dworców, których właścicielem lub zarządzającym jest gmina; 2) wiat przystankowych lub innych budynków służących pasażerom, posadowionych na miejscu przeznaczonym do wsiadania i wysiadania pasażerów lub przylegających do tego miejsca, usytuowanych w pasie drogowym dróg publicznych bez względu na kategorię tych dróg".
Rozmówca liczy na działanie
Ireneusz Jezusek wyraża głębokie rozczarowanie całym tym procesem. - Chodzi tu przecież o bezpieczeństwo mieszkańców tej gminy - podkreśla. - Warunki pogodowe są teraz sprzyjające, więc nie ma powodu do zwłoki. Koszt nie powinien być ogromny. Wystarczy wybrukować niewielką przestrzeń i postawić wiatę - dodaje. Mieszkaniec liczy, że po długotrwałym oczekiwaniu, w końcu sprawa zostanie rozwiązana.
Dawid Machecki
Ludzie sami muszą się o cos takiego prosic i jeszcze upominac
Pan Macha niestety nic w tej sprawie nie zrobił.
Widocznie mieszkańcy Rudy i ich bezpieczeństwo Pana burmistrza nie interesują.
Czy Macha coś zrobił w tej kwestii? Jakkolwiek sie zaangażował w sprawę? Czy akurat w tym czasie palił Marlboro przed Urzędem?