Granice cierpliwości przekroczone. Niekończąca się walka mieszkańca Rudy o wiatę przystankową
Sprawa, która mogłaby być załatwiona błyskawicznie, a przynajmniej w ciągu kilku tygodni, ciągnie się miesiącami, przekraczając granice cierpliwości Ireneusza Jezuska, mieszkańca niewielkiej Rudy w gminie Kuźnia Raciborska. Zdecydował się on poprosić redakcję Nowin o interwencję. - Taka bezczynność jest absolutnie niedopuszczalna - wyraża swoją irytację. W Urzędzie Miejskim w Kuźni Raciborskiej słyszymy, że gmina reaguje na potrzeby mieszkańców, ale... tematu ciągle nie rozwiązano.
![Granice cierpliwości przekroczone. Niekończąca się walka mieszkańca Rudy o wiatę przystankową](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2024/03/01/228404_1709287071_94388200.webp)
Mieszkańcy proszą o przystanek
- Tutaj chodzą dzieci, młodzież, dorośli. To miejsce jest niebezpieczne, a przecież wystarczyłoby je tylko wybrukować, postawić wiatę i problem byłby rozwiązany - mówi Ireneusz Jezusek, mieszkaniec Rudy, który zwrócił się z prośbą o interwencję do redakcji Nowin w sprawie działania Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej. Pomimo dostarczenia tam pisma w zeszłym roku nie otrzymał żadnej odpowiedzi. - Tak nie można - denerwuje się.
Cała sprawa dotyczy braku utwardzonego miejsca oraz wiaty przystankowej przy ul. Rudzkiej. To droga powiatowa o numerze 3533 S. W piśmie datowanym na 26 października 2023 roku, które w Urzędzie Miejskim w Kuźni Raciborskiej zostało złożone dzień później, grupa mieszkańców, na czele której stanął nasz rozmówca, zwróciła uwagę na zagadnienie bezpieczeństwa dzieci podróżujących autobusem na trasie Budziska-Turze. Wskazano, że obecnie na tej trasie istnieje wiata przystankowa po prawej stronie, co zapewnia bezpieczne oczekiwanie na autobus w jednym kierunku. Jednakże, jak zaznaczono, w kierunku odwrotnym, czyli Turze-Budziska, sytuacja prezentuje się znacznie mniej bezpiecznie.
- W momencie, gdy autobus zmierza w kierunku Budzisk, brak jest wyznaczonego miejsca do wysiadania z pojazdu. W rezultacie dzieci są zmuszone wychodzić na trawę lub pole, co stanowi poważne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Istnieje ryzyko potknięć, upadów oraz innych niebezpiecznych sytuacji związanych z opuszczaniem autobusu w takich warunkach - napisano w piśmie, pod którym podpisało się osiem osób.
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-900-widen-wm/2024/03/01/c28560ea02356ff4bd711bedd3301537.jpg.webp)
Można było szybciej, potrzebne są miesiące
Ireneusz Jezusek, jak sam przyznaje, nie spodziewał się, że będzie musiał tak długo czekać na urzędniczą odpowiedź. Jak już wspomnieliśmy, pismo w urzędzie zostało zarejestrowane 27 października zeszłego roku. Pomimo braku reakcji, mimo przypomnień urzędnikom o sprawie, z prośbą o interwencję zwrócił się do redakcji Nowin. - Ile można czekać? - pytał w rozmowie z nami z początkiem lutego, czyli ponad trzy miesiące później od dostarczenia listu.
- To sprawa, którą można byłoby załatwić, jak nie od ręki, to w ciągu kilku tygodni, ale nie w ciągu miesięcy - denerwuje się. Zauważa, że termin dostarczenia listu był zbieżny z dobrą pogodą, więc, jak dodaje, prace można było bezproblemowo przeprowadzić. Później nastała zima, co oczywiście wymagałoby wykonywania ewentualnych prac w innym terminie, jednak odpowiedź na pismo wciąż nie nadeszła. Dopiero po zaangażowaniu się naszej redakcji, urząd zareagował na sprawę.
Wiadomo, że wiadomo niewiele
Piotr Staroń, kierownik referatu inwestycji, budownictwa i gospodarki mieszkaniowej w kuźniańskim urzędzie, odpowiedział naszemu rozmówcy, że w sprawie realizacji, o którą proszą mieszkańcy, odbyło się spotkanie z przedstawicielami Powiatowego Zarządu Dróg w Raciborzu, na którym poruszono kwestię realizacji. Jednakże, mimo tego... urzędnicy nie są w stanie wskazać konkretnie, czy realizacja będzie miała miejsce, czy też nie.
Staroń relacjonuje, że w najbliższym czasie przedstawiciele PZD w Raciborzu i Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej przeprowadzą wizję lokalną terenu i wspólnie określą możliwość miejscowego utwardzenia terenu. - Po dokonaniu wizji zostanie niezwłocznie udzielona informacja o podjętych działaniach i ustaleniach - dodaje kierownik.
Odpowiedź nadeszła po tym, jak tematem zainteresowały się Nowiny
Ireneusz Jezusek nie ma wątpliwości, że odpowiedź nadeszła dopiero po zaangażowaniu się redakcji Nowin. - W końcu otrzymałem odpowiedź - komentuje. Odpowiedź dotarła również z kuźniańskiego urzędu do naszej redakcji. W korespondencji zadaliśmy następujące pytania:
- Dlaczego Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej tak długo zwleka z udzieleniem odpowiedzi w sprawie zgłoszonej przez mieszkańców?
- Kiedy mieszkańcy otrzymają odpowiedź?
- Czy Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej podjął jakiekolwiek działania w odpowiedzi na zgłoszone przez mieszkańców problemy? Jeśli tak, to jakie? Jeśli nie, dlaczego?
- Czy można się spodziewać zakończenia sprawy? Jeśli tak, to w jaki sposób?
- Jak Urząd Miejski w Kuźni Raciborskiej reaguje na potrzebę zgłaszaną przez mieszkańców?
Na nasze pytania również odpowiedział Piotr Staroń, a ta brzmi następująco:
"W odpowiedzi na zapytanie z dnia 14.02.2024 r. w sprawie wniosku mieszkańca związanego brakiem przystanku przy ul. Rudzkiej pragnę poinformować, iż mieszkaniec został ustnie w urzędzie poinformowany przez kierownika referatu inwestycji, że sprawa zostanie poruszona na spotkaniu z przedstawicielami PZD Racibórz gdyż wnioskowany przystanek znajduje się przy drodze powiatowej. Takowe spotkanie odbyło się 26 stycznia 2024 r. Po spotkaniu na początku lutego zostało wysłane pismo z odpowiedzią do mieszkańca który złożył wniosek z informacją o dalszym postępowaniu w przedmiotowej sprawie.
Urząd reaguje na zgłoszone potrzeby mieszkańców w sposób możliwie szybki. Niestety w przypadku gdy sprawa dotyczy kilku stron czas się wydłuża, gdyż gmina nie może podejmować decyzji w imieniu innych stron".
PZD temat zna
Jako że ul. Rudzka jest drogą powiatową, za którą w imieniu starosty odpowiada Powiatowy Zarząd Dróg w Raciborzu, zwróciliśmy się również o komentarz do Moniki Mużelak, dyrektor tej jednostki. Pani dyrektor przyznała, że temat jest jej znany, ale żadnych wiążących decyzji jeszcze nie podjęto. - Lokalizacja przystanków, tak samo jak komunikacja autobusowa, to zadanie własne gminy - powiedziała, wskazując, że to od Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej zależy realizacja ewentualnych inwestycji, jeśli urząd się na nie zdecyduje.
Precyzuje to zresztą art. 18 ustawy o publicznym transporcie zbiorowym. Brzmi on: "Do zadań własnych gminy w zakresie publicznego transportu zbiorowego należą budowa, przebudowa i remont: 1) przystanków komunikacyjnych oraz dworców, których właścicielem lub zarządzającym jest gmina; 2) wiat przystankowych lub innych budynków służących pasażerom, posadowionych na miejscu przeznaczonym do wsiadania i wysiadania pasażerów lub przylegających do tego miejsca, usytuowanych w pasie drogowym dróg publicznych bez względu na kategorię tych dróg".
Rozmówca liczy na działanie
Ireneusz Jezusek wyraża głębokie rozczarowanie całym tym procesem. - Chodzi tu przecież o bezpieczeństwo mieszkańców tej gminy - podkreśla. - Warunki pogodowe są teraz sprzyjające, więc nie ma powodu do zwłoki. Koszt nie powinien być ogromny. Wystarczy wybrukować niewielką przestrzeń i postawić wiatę - dodaje. Mieszkaniec liczy, że po długotrwałym oczekiwaniu, w końcu sprawa zostanie rozwiązana.
Dawid Machecki
Ludzie sami muszą się o cos takiego prosic i jeszcze upominac
Pan Macha niestety nic w tej sprawie nie zrobił.
Widocznie mieszkańcy Rudy i ich bezpieczeństwo Pana burmistrza nie interesują.
Czy Macha coś zrobił w tej kwestii? Jakkolwiek sie zaangażował w sprawę? Czy akurat w tym czasie palił Marlboro przed Urzędem?