Wojciech Gdesz: O kandydowaniu na urząd burmistrza Kuźni Raciborskiej myślałem zanim zostałem wiceburmistrzem [WYWIAD]
W rozmowie z Wojciechem Gdeszem, ówczesnym już wiceburmistrzem Kuźni Raciborskiej, który teraz startuje w wyborach na burmistrza, poruszamy tematykę jego dotychczasowej pracy w urzędzie, powodów odejścia oraz zbliżających się wyborów. - Ja nie poszedłem do Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej, aby zatrudnić się u pana Machy. Postanowiłem oddać się służbie dla dobra naszej gminy. Mimo wielu ostrzeżeń i sugestii, że moja wizja była ryzykowna, nie uległem strachowi - wyznał dla Nowin. Rozmowę przeprowadził Dawid Machecki.
- Ale wiem, że jeśli pan wygra, chce pan, aby w fotelu wiceburmistrza zasiadła kobieta. Czyli podobnie, zanim burmistrz zatrudnił pana – bo wcześniej były kobiety: Gabriela Tomik, a później Sylwia Brzezicka-Tesarczyk. Dlaczego tak właśnie?
- Mam szacunek dla każdej osoby, która pracowała i przyczyniła się do naszej wspólnoty samorządowej. Chciałbym podkreślić, że moje doświadczenia zawodowe współpracy z kobietami były bardzo pozytywne. Dlatego też na naszej liście kandydatów mamy cztery panie, ponieważ uważam, że różnorodność talentów, determinacja i zaangażowanie kobiet są wielką wartością
- Skoro wie pan, że będzie to kobieta, to wie pan już, kto to będzie?
- Mam w sercu kilka kandydatek. Chcę, żeby moja zastępczyni posiadała doświadczenie w pracy samorządowej.
- Zdradzi pan konkretne nazwisko?
- Nie chciałbym wykluczyć nikogo. Szczerze mówiąc, mam na myśli dwie lub trzy osoby, które uważam za potencjalne kandydatki na to stanowisko. Jednakże czekam także na rozwój sytuacji i to, jak będą się kształtować okoliczności wyborcze.
- A jeśli pan nie wygra, to co dalej. Wróci pan do nauki w szkole?
- Pracuję niemal od momentu ukończenia edukacji, głównie w oświacie. W ubiegłym roku minęło mi 25 lat pracy w tej branży. Obecnie angażuję się zawodowo w sektorze prywatnym. Jednakże jestem zdecydowany i w pełni zaangażowany w realizację planów i marzeń związanych z naszą piękną gminą. Z jednej strony mam swoje obowiązki zawodowe, ale z drugiej strony, robię wszystko, aby móc służyć naszej społeczności w roli burmistrza.
- 3 kandydatów na najważniejszy urząd, 6 komitetów wyborczych, z których 44 osoby startują do rady miejskiej. Wydaje się, że to sporo. Jak pan patrzy na takie zaangażowanie w nadchodzące wybory?
- Jedną z osób w naszym komitecie jest Kacper Cichocki, najmłodszy kandydat w całej gminie. To człowiek, który już od dłuższego czasu jest znany w lokalnej społeczności jako osoba zaangażowana w akcje charytatywne i dobroczynne, które integrują młodych ludzi. Uważam, że jego obecność to dodatkowa wartość. Cieszy mnie, że tylu ludzi, zarówno młodych, jak i starszych, jest zainteresowanych pracą społeczną. Chciałbym, aby rada była zróżnicowana i dynamiczna, abyśmy mogli wspólnie budować lepszą gminę, opartą na wartościach, które są dla mnie najważniejsze – szacunku i współpracy.
- Jednak tyle komitetów może sprawić, że wybrany burmistrz nie będzie miał większości w radzie, zatem rządzenie będzie o wiele trudniejsze.
- Uważam, że osiągnięcie porozumienia ponad podziałami wynikającymi z przynależności do różnych komitetów jest możliwe. Istnieje wiele gmin, które są tego przykładem. Oczywiście, często skupiamy się na negatywnych przykładach, ale w mniejszych społecznościach, szczególnie jeśli zadbamy o każdą część gminy, możliwe jest sprawiedliwe i odpowiedzialne zarządzanie budżetem. Przykładem mogą być świetlice wiejskie, które są miejscem, gdzie kultywuje się tożsamość lokalną. Warto zauważyć, że organizacje pozarządowe, stowarzyszenia, Koła Gospodyń Wiejskich i Ochotnicze Straże Pożarne potrafią współpracować, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa, ale też zachowania tradycji i obyczajów. Jestem przekonany, że można przenieść tę współpracę na poziom rady miejskiej, zwłaszcza z uwzględnieniem doświadczeń strażaków, którzy funkcjonują znakomicie. Osoby kandydujące do rady, które wywodzą się z tych wszystkich środowisk, potrafią współpracować, co może być receptą na sukces, w który mam nadzieję być bezpośrednio zaangażowany.
- Dziękuję za rozmowę.
- Również dziękuję.
Ludzie
Burmistrz Kuźni Raciborskiej
I prezesem gpwk nadal będzie ten nauczyciel któremu ubzduralo się że mało tam zarabia
@~dociekliwy111
Do tej pory byłeś stronniczy, ale teraz trudno się nie zgodzić. Trochę taki artykuł pod publikę, choć widać brak doświadczenia w samorządzie u WG. Debata między kandydatami 24 marca, co Wy na to?
Kolejna kwestia wynikająca z treści to pytanie kogo reprezentuje Burmistrz? Mieszkańców gminy a nie powiatu lub województwa. Te dwie instytucje stanowią odrębne jednostki samorządu terytorialnego a rolą Burmistrza jest pilnowanie interesów tych którzy go wybierali wobec ww. Kuźnia first!
Zastępca wybierany jest przez Burmistrza do realizacji jego celów a nie do współrządzenia.Mandaty zaufania są odmienne.Ten pierwszy dostaje mandat od tego drugiego, a ten drugi od mieszkańców gminy. Nie ma tu miejsca na inne wizje, poza tymi które Burmistrz wypracowuje z Radą miasta. Obydwaj są w sytuacji w której mandat jest utrzymany lub utracony.Jak sama nazwa wskazuje zaufanie jest kluczowe.
Mi to daje śmierdzi układem Macha - Gdesza, zrezygnował, bo dowiedzieli się, że startuje ktoś jeszcze, dlatego zagłosuje na tego Dzieżoka
Jeszcze się tym tytułem pogrążył. Chciał być pierwszym, ale postanowił dorobić lepszy hajs jako drugi. Typowy nauczyciel… choćby ten cały Myśliwy w Raciborzu. Tam leci gdzie źródełko kapie…
@~Ogrodowa (77.222. * .203)
Za Dzieżokiem stoi albo kandydat z Kuźni albo kandydatka z Rud. Gołym okiem widać, ze zmontowana ekipa z wrogów Machy.
Zupelnie obiektywnie - Burmistrzem zostanie ktos z dwójki Gdesz/Macha choc Dzieżok zbierając glosy w Rudach doprowadzi do drugiej tury. Z kolei patrząc na składy kandydatow do Rady Miejskiej to wlasnie Dziezok wprowadzi większość. W Rudach ma w zasadzie komplet (4x w Rudach + 1x Jankowice + 1x Budziska + 1x Kuźnia + dogadanie sie z M.Kotem).
Z niecierpliwością czekam na wybory.
Czy Pan wie co to jest podłość . Wychowywał pan moje dzieci
I ten kandydat z Jankowic...co to śmiać mnie się do teraz chce...
Skoro tak dlugo myslal o kandydowaniu to mogl chociaż skompletować sensowny sklad kandydatów na radnych, a nie zbieranina losowych osób. Najgorszy możliwy wybór w obecnej chwili, bo nie będzie miec większości w Radzie. Macha przynajmniej sie postawi radnym.
Jeszcze nie został Burmistrzem a już Rudy by chciał dzielić,stara zasada Dziel i Rządź .Jako zastępca nie przyjechał do Rud na zebranie wiejskie by się przedstawić a teraz za podział Rud się zabiera.No tak podzielone Rudy tracą na sile.Macha 2 nam się szykuje.
Słaba kampania panie Wojtku. Zobacz co za lasem.