Pszów: Droga miała być wizytówką, a stała się kością niezgody
Na remont ulicy Obrońców Pokoju mieszkańcy czekali od dawna. Dlatego, podobnie jak władze gminy, bardzo ucieszyli się, kiedy udało się uzyskać z rządowego programu Polski Ład pieniądze na realizację tej inwestycji. Niestety efekt przeprowadzonego remontu spowodował ogromne rozczarowanie, a nawet frustrację mieszkańców. - Miała być super droga, a wyszła fuszerka – nie kryją emocji mieszkańcy.
Pszów: Droga miała być wizytówką, a stała się kością niezgody
- Wcześniej mijały się tu spokojnie dwa samochody osobowe, a teraz nie ma takiej możliwości i trzeba zjeżdżać na pobocze – mówią nam mieszkańcy ulicy Obrońców Pokoju, która jest po remoncie, ale miejscami wygląda, jakby była przed. Zawężenie ulicy to jeden z wielu zarzutów, które mieszkańcy kierują do miasta. Kolejnym jest przechył drogi w celu odprowadzania wody opadowej. - Teraz, zamiast do kanalizacji deszczowej, cała woda będzie spływać na nasze posesje, niosąc błoto i zanieczyszczenia. Ale w urzędzie usłyszeliśmy „poczekajmy do wiosny i zobaczymy”. Także odprowadzający wodę z ulicy kanał jest wykonany źle, co było widoczne po ostatnich opadach, bo woda leciała obok, a rynsztok był suchy. Ponadto na poboczach pozostawiono glinę, która po deszczu przeradza się w błoto, a krawężniki wykonano chyba z piasku, bo kruszą się, mimo upływu zaledwie kilku miesięcy od zakończenia prac. Ale to także wina zawężenia drogi, bo samochody muszą na ten krawężnik najechać, aby się wyminąć – słyszymy od mieszkańców, którzy na miejscu pokazali nam ubytki.
Jak zaznaczają, już podczas budowy drogi przeżywali problemy i nie chodzi o same trudności komunikacyjne. - Do utwardzenia podbudowy drogi użyto tak dużego walca z wibracjami, że całe domy się trzęsły. Mamy na domu pęknięcia, a kiedy zgłosiliśmy się z tym do urzędu, odesłano nas do wykonawcy. Po dotarciu do wykonawcy okazało się, że firma nie posiada odpowiedniej polisy, aby wypłacić nam odszkodowanie. To jakieś kpiny – mówią oburzeni mieszkańcy. Wskazują oni także na zmiany w projekcie budowlanym remontu drogi, do którego otrzymali dostęp od urzędników. Naniesiono tam dopiski o nieistotnych zmianach projektu, które w ocenie mieszkańców mają ogromy wpływ na efekt końcowy. Mieszkańcy nie uzyskali jednak informacji, kto naniósł poprawki, a mają podejrzenia, że mogły one powstać bezprawnie.
Komisja rewizyjna w terenie
Zarówno o podpisy, jak i inne zagadnienia, związane z remontem, zapytaliśmy w pszowskim magistracie. Co ciekawe, po wysłaniu pytań od naszej redakcji, na drodze przeprowadzono wizję lokalną komisji rewizyjnej pszowskiej rady miasta, w której uczestniczyli także urzędnicy i przedstawicielka wykonawcy. - Gdy zabrałem głos o nieprawidłowościach i zaniedbaniach m.in przeprofilowaniu i zwężeniu drogi, która pozbawia nas swobodnego wymijania 2 samochodów osobowych pan Kowol, radni, pani inspektor i właścicielka firmy remontującej nie podzielili mojego zdania i nie chcieli zgodzić się z dowodami w tej sprawie, które są przeze mnie zgromadzone. Jedynie dzielnicowy znając osobiście problem podziela nasze zdanie. Pan Kowol mógł już w październiku zareagować i zmusić firmę do prawidłowych działań, gdyż został w 2 pismach poinformowany o tym co tam się wyprawia – mówi jeden z mieszkańców, który uczestniczył w wizji lokalnej komisji rewizyjnej na ul. Obrońców Pokoju. Tuż po wysłaniu do urzędu naszych pytań, pobocze drogi zostało wysypane tłuczniem asfaltowym, jednak zdaniem mieszkańców użyty materiał stwarza uciążliwości zapachowe. - Na moje pytanie, czemu coś takiego dają na pobocze i że ta substancja śmierdzi radny Duda stwierdził, że z kominów bardziej śmierdzi. Farsa. Na drodze podczas wizji gromadzili się niezadowoleni mieszkańcy, którzy na żadne pytanie nie otrzymali merytorycznej odpowiedzi ani od radnych,ani od pani inspektor, która dozorowała prace z urzędu miasta, ani od właścicielki firmy remontującej.
Władze samorządowe nie mogą z drogi, która miała od 4,5 m do 5 m robić drogi 3,5 m ponieważ stwarza to niebezpieczeństwo dla ruchu samochodowego i pieszych – konkluduje mieszkaniec ul. Obrońców Pokoju.
Co na to urząd?
Urzędników zapytaliśmy o to, czy ulica ta została zawężona, a jeśli tak, to jaki był powód takiego działania? Pszowski magistrat utrzymuje jednak, że do zawężenia nie doszło. - Jezdnia remontowanego w 2023 r. odcinka ul. Obrońców Pokoju nie została zawężona. Jej szerokość po remoncie wynosi 3,50 m z wyjątkiem wylotu skrzyżowania z ul. Niepodległości, gdzie szerokość zwiększa się do 4,50 m. Średnia szerokość jezdni przed remontem nie przekraczała 3,50 m, co potwierdza projekt remontu i pozostałe dokumenty urzędowe – zapewnia Katarzyna Skaba, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Ekologii w Urzędzie Miasta Pszowa. Obecnie wymijanie pojazdów może nastąpić jedynie po zjeździe z asfaltu, najechaniu na krawężnik i najechaniu na posesje sąsiadujące. Dlaczego w projekcie nie ujęto zatoczek do wymijania pojazdów? - W projekcie nie ujęto zatok ze względu na zbyt małą szerokość działki miejskiej - nieruchomości przylegające do drogi nie stanowią własności Miasta, tylko prywatną. Dodatkowo przestrzeń wzdłuż drogi jest w dużej mierze ograniczona istniejącymi ogrodzeniami i skarpami, a realizowane roboty były remontem, a nie przebudową drogi. Budowa zatok wymagałaby przede wszystkim przejęcia przez Miasto części działek prywatnych – wyjaśnia kierowniczka referatu. W odpowiedzi na pytanie, kto nanosił wspomniane przez mieszkańców poprawki do dokumentacji projektowej, uzyskaliśmy odpowiedź, że korekty wprowadzone zostały przez projektanta i kierownika budowy.
Mieszkańcy zgłaszali podczas remontu konieczność zmian. Była to m.in. zmiana wysokości krawężników z uwagi na obawę spływania wody z drogi na posesje. Jak zaznaczają urzędnicy, te wnioski zostały uwzględnione. Ponadto mieszkańcy zgłaszali także m.in.:
- brak konieczności używania walca podczas przygotowywania podbudowy na drodze gminnej
- spękania tynku wewnątrz budynku od strony ogrodu poprzez używanie walca
- zapylenie ścian
- konieczność demontażu kostki betonowej zlokalizowanej w pasie drogowym
- zwężenie jezdni
- wyprofilowanie drogi niezgodnie z logiką i prawami fizyki
- umieszczenie kratek ściekowych niezgodnie z projektem
- nieprawidłowe skonstruowanie drogi
- wyżej opisane "stadium oraz brak chodnika narażają na niebezpieczeństwo utraty zdrowia względnie życia dla uczestników niezbędnego korzystania w ruchu pieszym, a dobitnie dotyczy to dzieci, rowerzystów, osób niepełnosprawnych (niedowidzących, głuchych, poruszających się za pomocą laski, którzy są mieszkańcami ulicy)"
- brak zabudowy korytek
- brak pobocza
- nierówne pokładzenie nawierzchni, wystające ponad lub poniżej krawężniki oporowe, brak odpowiedniej gęstości asfaltu
- W odpowiedzi organ poinformował, że nie zgadza się z zaprezentowanym stanowiskiem. Remont został przeprowadzony zgodnie z przepisami prawa oraz projektem. Poinformowano także, że zgodnie z zawartą umową wszelkie szkody wyrządzone osobom trzecim w czasie trwania robót drogowych ponoszone są przez Wykonawcę, a powzięte przez tutejszy organ informacje o możliwych szkodach były Wykonawcy niezwłocznie przekazywane – zaznacza kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej i Ekologii.
Dzieje się na Obrońców Pokoju
Zapytaliśmy także czy już po odbiorze inwestycji miasto wykryło jakiekolwiek uchybienia poremontowe i czy wykonawca będzie zobowiązany do poprawek? - Po zakończeniu robót stwierdzono konieczność wymiany kilku krawężników, które uległy kruszeniu i poprawy osadzenia około 1 mb korytek ściekowych i zwiększenia drożności studzienki ściekowej. Wykonawca został poinformowany o wadach i zobowiązany do ich usunięcia. Odpowiedzialność Wykonawcy z tytułu rękojmi za wady wykonanych w ramach umowy robót budowlanych wygasa po upływie 60 miesięcy licząc od daty podpisania protokołu odbioru końcowego, więc w przypadku stwierdzenia innej wady robót budowlanych Wykonawca zostanie ponownie wezwany do jej usunięcia – zapewnia Katarzyna Skaba. Warto dodać, że miasto naliczyło wykonawcy karę umowną w kwocie 91 990,25 zł za opóźnienie w wykonaniu przedmiotu umowy.
Mieszkańcy ulicy Obrońców Pokoju nie składają broni, bo według ich opinii, podczas remontu doszło do nieprawidłowości, a efekty prac są dalekie od oczekiwanych. Dlatego też zapowiadają skierowanie sprawy do odpowiednich instytucji kontrolnych.
K..ol to odbiera szanse,by ta mieścina funkcjonowała normalnie.
@Apel a kto to odbiera z urzędu?Konkrety,jaki wydział,nazwisko,bo chyba nie Kowol...
Firmy które robiły remonty zrobily jak zrobily ale osoba odpowiedzialna za odbiór tych robót z Urzedu powina być pociągnięta do odpowiedzialności lub wykonac poprawy na własny koszt. Bo Burmistrzowie maja od tych spraw pracowników Urzedu którzy odbieraja te remonty lecz jesli sa skargi ze wyglada to jak wyglada to powinni reagować i wyjaśniać kto podpisał odbiór tych robót. Jest jak jest później im sie dostaje
Zapraszam na Żużlową, Tu również należałoby dokonać wielu poprawek. Jak można trwonić pieniądze na partaczy!
Pan Zemło odłączał Pszów od Wodzisławia w latach 90.Tylko mu się granica pomyliła co kiedyś opowiadał i cierpi do dziś. Niech zajmuje się Pszowem . Może zostanie zastępcą Gawedowej. Będzie w Pszowie mega spec od ograniczeń i szykan na drogach.
Gorgi Zawada to Wodzisław a Pan Zemło mieszka w Zawadzie
Pszów ma duże szanse, tylko potrzeba ludzi z jajami, którzy powalczą o kasę z funduszy na transformację Śląska. Raczej nie obecna emerycka ekipa.
Jak na Pszów to jest norma. Jeżeli można robić wieże widokową w dolinie (szyb Jan) to i taka ulica do kompletu będzie pasowała. Jedyne racjonalne rozwiązania tego problemu to likwidacja urzędu i przyłączenie tego zadupia co brzmi PSZÓW do Rydułtów, albo Wodzisławia.
To samo zrobili no od a
Biernackiego brak wjazdu na posesję wysypany kamien
Niech się Pan Zemło wypowie bo to przecież pszowik i specjalista od dróg
Głosujecie mądrze w wyborach!Zwłaszcza na burmistrza,bo co niektórym ciężko opuścić koryto..
Przecież firma znajomego musiała dobrze zarobić! Zaoszczędzili nawet na asfalcie, zwężając drogę do minimum. Tak się robi wszędzie i wszystko w tym kraju, zarządzanym przez oszustów. I winnych nie ma? Kto odbierał tak wykonaną drogę?
Jedyne wyjście to mijanki