120 maturzystów podeszło do egzaminu w II LO. W Mickiewiczu tym razem nie zdawano w sali gimnastycznej
- Najlepsza byłaby Lalka - mówił nam jeden z absolwentów. - Tylko nie Dziady - zaznaczyła jego koleżanka ze szkoły. - Jak nie wiecie, to nie piszcie, przechodźcie do następnego zadania - radził młodzieży przed wejściem na salę egzaminacyjną dyrektor Maciej Malinowski. Młodzież zaczęła zajmować miejsca na pół godziny przed oficjalnym rozpoczęciem pierwszego z dni maturalnego maratonu.
Materiał wideo:
- Wszystko będzie dobrze - przewidywali maturzyści, których zagadnęliśmy przed szkołą. Wskazywali na cztery lata przygotowań. Nie każdy miał to samo zdanie, bo usłyszeliśmy od jednego z naszych rozmówców, że dwa lata nauki zniszczyło nauczanie zdalne.
Jak młodzi ludzie pozbywali się stresu przedegzaminacyjnego? Pośpiewałem sobie w aucie amerykański rap i odstresowałem się - przyznał Alex Glenc. - Ja uczyłem się dobrze, więc jestem spokojny, a w drodze do szkoły, też postawiłem na muzykę. To było "Sto dni do matury" od Maty - przyznał Dawid Domin. Działał w samorządzie szkolnym. - Fajne doświadczenie, czułem się w tym dobrze, byłem przewodniczącym szkoły - oznajmił.
Rozmawialiśmy ze ścisłowcami. - Matematyka mi leży, ale polski to nie problem. Przydałaby się Mitologia Parandowskiego. Biblia też by pasowała - zaznaczył Domin. Chce studiować rachunkowość i finanse. Alex Glenc wybiera się na ekonomię, do Warszawy lub Krakowa.
- Kapitał wiedzy jakiś tu zgromadziliśmy i ze spokojem podchodzę do egzaminu. Jak zapamiętam szkołę? Na pewno fajnie, będzie co wspominać, choć czasu spędzonego w szkole nie było zbyt wiele. Przyjaźnie, przeżycia, nawet miłość - wszystko jest właśnie z liceum - powiedział nam Jakub Zieziula z IV f.
- Nasze nastawienie jest bojowe, uważam, że z polskiego jesteśmy dobrze przygotowane, ukończyłyśmy profil społeczno-prawny, czyli humanistyczny. Od dawna się przygotowywałam, więc mam dziś komfortowe podejście - powiedziała nam tuż przed wejściem do sali egzaminacyjnej Julia Pacharzyna. Z wydłużonej majówki przed maturą cieszyła się jej koleżanka - Wiktoria. - Można było się jeszcze poduczyć, wykorzystałam ten dodatkowy czas - przyznała. - Jak już zasiądziemy przed arkuszami, to pewnie poczujemy jakieś napięcie, ale najważniejsze to rozpocząć egzamin, później będzie łatwiej - przekonywała Julia. - Jesteśmy bardzo zadowolone z wyboru tej szkoły. Ciężko było się z nią pożegnać - mówiły nam maturzystki, z których jedna chciałaby zostać psycholożką, a drugiej marzą się studia z kryminalistyki.