Czego obecnie najbardziej boją się najmniejsze firmy? Na pewno nie skarbówki i ZUS-u
Mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy najbardziej obawiają się rosnących kosztów prowadzenia działalności oraz nierzetelnych kontrahentów.
Najnowszy raport pt. „Obawy oraz niepokoje mikroprzedsiębiorstw i małych firm”, autorstwa UCE RESEARCH, idealnie pokazuje, jak największa grupa przedsiębiorców w Polsce obecnie ocenia nastawienie biznesu do sytuacji w kraju. Z badania zrealizowanego na próbie blisko 600 podmiotów, zatrudniających do 50 pracowników, wynika, że 41,3% z nich obawia się ogólnie rosnących kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.
– Rosnące koszty prowadzenia działalności mają wpływ na rentowność. Mikroprzedsiębiorstwa i małe firmy działają lokalnie i nie mają możliwości skompensowania ich poprzez wzrost wolumenu sprzedaży lub podniesienie cen – mówi Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii prawa gospodarczego GKPG. – Koszty działalności gospodarczej rosną od wielu lat. Jednak wskutek wybuchu pandemii, wojny w Ukrainie, a także wysokiej inflacji wzrost ten okazał się bardzo gwałtowny – dodaje ekspert.
Ponadto z raportu wynika, że 39,7% ankietowanych deklaruje obawę w kwestii nierzetelnych kontrahentów. To nie dziwi, biorąc pod uwagę utrzymujące się kłopoty z odzyskiwaniem należności i opóźnionymi płatnościami za faktury, a także wiele tego typu problemów, jakie od dawna są wskazywane w licznych badaniach dot. polskiej przedsiębiorczości.
– To wieloletni problem przedsiębiorstw. I trzeba dodać, że nie są to rzadkie sytuacje, które prowadzą choćby do bankructw – mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club (BCC). – W odniesieniu do przedsiębiorstw małych, tym bardziej odczuwalny jest też silny wzrost płacy minimalnej, która podwyższa koszty pracy. To samo dotyczy składek emerytalnych, więc tego typu obciążenia też mogą być czynnikiem utrudniającym działalność – uzupełnia prof. Gomułka.
Potwierdzają to wyniki ww. badania, bowiem trzecią najczęściej wskazywaną obawą jest właśnie podnoszenie składek na ZUS. Niepokoi to aż 28,2% badanych. Z kolei utraty płynności finansowej boi się 21,3% ankietowanych. Dalej w zestawieniu widać zmiany w przepisach – 20,9%, a także podnoszenie podatków – 20,2%.
– Zarówno podatek dochodowy, jak i składki na ubezpieczenia społeczne oraz składka zdrowotna są teraz elementem wielkiej debaty. To uzasadnia lęk przedsiębiorców, że będą podnoszone ich obciążenia, zwłaszcza gdy popatrzymy na deficyt finansów publicznych. Jest on tak wysoki, że przedsiębiorcy przeczuwają, iż będą musieli płacić więcej – mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
Gdy weźmiemy pod uwagę czynniki najsłabiej niepokojące biznes, wyniki są również ciekawe. Okazuje się, że najmniej obaw budzi niestabilność polityczna kraju, na co wskazuje tylko 3,1% ankietowanych. Kontakty z bankami lub firmami leasingowymi stresują 5,9% respondentów, a spowolnienie gospodarcze w kraju martwi 9,3%.
– Moim zdaniem, ww. wyniki świadczą o tym, iż jesteśmy już ustabilizowaną demokracją. Koalicja, która wygrała wybory, ma dużą pewność, iż będzie sprawowała władzę do następnych wyborów. Z kolei w zakresie kontaktów przedsiębiorców z bankami czy firmami leasingowym nastąpiła znacząca poprawa – zauważa Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny. I podkreśla, że przedsiębiorcy mają możliwość skorzystania z instrumentów restrukturyzacyjnych, dostosowując poziom swoich obciążeń do przewidywanych przepływów finansowych. Banki i firmy leasingowe są też bardziej otwarte na rozmowy i zmianę warunków umów.
– Jest nadzieja, że będziemy obserwowali dalszą poprawę, choć nie na wszystkich płaszczyznach. Choćby jeśli chodzi o bezrobocie w Polsce, to mamy niską jego stopę od lat i w tej chwili stanowi to wyzwanie. Z powodu spadku inflacji rosną płace realne, więc także ten czynnik zyskuje na znaczeniu. Sytuacja na rynku pracy może być problemem dla wielu przedsiębiorstw – mówi prof. Stanisław Gomułka. Do tego Jeremi Mordasewicz zwraca uwagę na to, że firmy widzą, iż udało się nam w październiku wejść z powrotem na ścieżkę kraju demokratycznego i praworządnego, w którym zmiana władzy może nastąpić nie w drodze rewolucji, tylko w drodze wyborów. – Odzyskaliśmy od razu środki z Unii Europejskiej po spełnieniu warunków, do których sami się zobowiązaliśmy nawet za poprzednich rządów. To oznacza, że słusznie przedsiębiorcy wskazują na stabilność polityczną w tym kontekście – dodaje Mordasewicz.
Eksperci są zgodni co do tego, że inne kwestie podnoszone w badaniu, jak choćby wyzwania z poszukiwaniem pracowników czy z kontrolami urzędowymi są dla firm mniej istotne także z innego powodu. Przedsiębiorcy nauczyli się już sobie radzić z tymi sprawami w poprzednich latach i choć to nadal wyzwanie, walka z nimi dużo łatwiej im obecnie przychodzi. Dlatego mniej zwracają na to uwagę. – Przedsiębiorcy dopasowali swoje oferty do konkurencyjnego rynku, uwzględniając wspomniane zagrożenia. Jak widać, dotyczą one niewielkiej części firm – zaznacza Łukasz Goszczyński. – Ponadto, póki co nie ma co spodziewać się jakiegoś drastycznego spowolnienia gospodarczego. Dlatego też przedsiębiorcy tego typu kwestię rzadko wskazują – stwierdza ekspert z kancelarii GKPG.
Natomiast Adrian Parol przypomina, że poprzednie lata przyzwyczaiły już przedsiębiorców do kontroli urzędów skarbowych czy ZUS, których im nie szczędzono. – Co więcej, obecnie system daje małe możliwości kreatywnego optymalizowania kosztów związanych z podatkami czy ze składkami ZUS, które to obciążenia przedsiębiorcy muszą ponosić. Wobec tego wpływ kontroli ma już mniejsze znaczenie, niż to miało miejsce jeszcze kilka lat temu – podsumowuje ekspert.