Kim jest twórca rzeźby na rondzie w Godowie i co chciał wyrazić?
Od kilku miesięcy rondo przy ulicy 1 Maja w Godowie zdobi rzeźba, której autorem jest Dawid Klon, lokalny artysta, absolwent Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie oraz metalurgii na wydziale Metali Nieżelaznych Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Pan Dawid zaznacza, że nie było łatwo wymyślić i wykonać godowską rzeźbę, która składa się z rowerzysty i wygiętego torowiska. Czy to ma związek z żelaznym szlakiem rowerowym?
- Zgadza się, było to główne kryterium określone w procesie projektowania rzeźby. Wymyślenie takiej kompozycji nie było łatwe, bo połączenie kolei i kolarstwa jest mimo wszystko dość egzotyczne. Z pomocą przyszła historia żelaznego szlaku. Rewitalizacja przeprowadzona już kilka lat wstecz polegała na przebudowie starej, niszczejącej infrastruktury kolejowej, na trasę rowerową. Zainspirowało mnie to do pokazania procesu zmiany starego na nowe, połączenia tradycji i nowoczesności – mówił pan Dawid Klon.
- Sposobów jest wiele, w zasadzie wszystkie opierają się na skojarzeniach. Drewniane podkłady kolejowe były stosowane jeszcze kilkadziesiąt lat temu, a ich historia sięga początków rewolucji przemysłowej. Użycie takiego postarzanego drewna pozwala nawiązać do niemal dwustuletniej tradycji kultury technicznej, szczególnie obecnej na naszych ziemiach, bo to właśnie na Śląsku linie kolejowe powstawały jeszcze w dziewiętnastym wieku. Sam pamiętam z dzieciństwa stare torowisko linii Wodzisław - Chałupki, niedaleko której stoi mój rodzinny dom. Niemniej jednak, w mojej rzeźbie nie zdecydowałem się na autentyczne, stare podkłady kolejowe, ale na nowe, specjalnie postarzane drewno. Dzisiaj wiemy, że ten charakterystyczny zapach pochodzi od szkodliwych, rakotwórczych impregnatów, dlatego zdecydowałem się na bezpieczne, nowoczesne specyfiki. Skoro mowa o nowoczesnych środkach i technologiach, możemy płynnie przejść do drugiego, ważnego elementu tej rzeźby. Widzimy jak bardzo w ostatnich kilkudziesięciu latach zmienił się świat. Wszyscy chcemy zastępować przestarzałe i szkodliwe rozwiązania, a na ich miejsce wprowadzać takie, które są nowe, lepsze, zdrowsze i bardziej innowacyjne. To właśnie starałem się pokazać przez uproszczoną zgeometryzowaną sylwetkę rowerzysty. Chciałem żeby kojarzył się z człowiekiem współczesnym, aktywnym, osadzonym w świecie nowoczesnych technologii, świadomym, jak ważne jest sprawne, i zrównoważone działanie – dodaje autor.
Wygięte szyny kolejowe to ważna symbolika
A skąd pomysł na takie wygięcie szyny kolejowej, czy nie mogła być zwyczajnie prosta?
- W zasadzie mogła, jednak fakt, że ta rzeźba znajduje się na rondzie dawał ogromne możliwości. Rondo wymusza ruch okrężny i to w jedną stronę. Dzięki temu tworzy się swego rodzaju odwrócona animacja, bo to nie obraz się przemieszcza, a obserwator. Taki układ kompozycji sprawia, że odbiorca ma wrażenie jakby rowerzysta wjeżdżał coraz wyżej, można powiedzieć wzbijał się na wyżyny. Taka symbolika przestrzeni jest gdzieś w nas głęboko zakodowana. Wszyscy wiemy, co znaczy, że coś podupada lub ktoś się stacza, sięga dna, albo przeciwnie podnosi swoje kwalifikacje czy właśnie wznosi się na wyżyny. Artystycznym błędem byłoby z tego nie skorzystać – mówi pan Klon.
Autor mówi o swoim dziele w sposób bardzo ogólny, porusza tematy symboliki, historii, zmian w regionie czy ta rzeźba jest w ogóle o Żelaznym Szlaku Rowerowym?
- Tak, przyznaję się bez bicia, moje myśli często uciekają w stronę idei i abstrakcji – śmieje się pan Klon.- Mamy w okolicy kilka pomników. Ich rolą jest upamiętniać ważne wydarzenia czy osobistości. Chcemy o nich pamiętać, bo uważamy, że warto ich naśladować. Na moją rzeźbę też patrzę odrobinę jak na pomnik, z tym że nie jest to pomnik ważnej osoby, ale ważnej i potrzebnej idei łączenia tradycji z nowoczesnością. Podobne inicjatywy mamy w wielu okolicznych miejscowościach. Rewitalizacje pokopalnianej infrastruktury mają miejsce w Pszowie czy Rybniku. Na zamku w Raciborzu jest browar i przestrzeń koncertowa, przykłady można by mnożyć i na pewno nie wymienię wszystkich. Chodziło mi o pokazanie tego procesu rewitalizacji i zmian na konkretnym przykładzie, konkretnej inwestycji. Chciałem, żeby rzeźba pokazywała wolę, starania i ciężką pracę obywateli i urzędu gminy, bo to dzięki nim możemy dzisiaj cieszyć się tak ciekawą i docenianą w świecie infrastrukturą, jaką jest Żelazny Szlak Rowerowy. Wydaje mi się, że warto podkreślać i pokazywać wartościowe elementy naszego regionu. Zwrócenie uwagi na te wszystkie zagadnienia stojące za tą rzeźbą sprawia, że gdyby stanęła z dala od szlaku zupełnie straciłaby sens – dodaje twórca.
Pokazać jak nasze życie jest przesiąknięte technologią
- Figuracja to sztuka przedstawiająca obrazy czy obiekty, które możemy spotkać w rzeczywistości, abstrakcja to sztuka nieprzedstawiająca. Godowska rzeźba znajduje się gdzieś pomiędzy, bliżej jej jednak do figuracji niż do abstrakcji, ponieważ chodziło mi o jasne odniesienie się do historii miejsca. Zależało mi też na pokazaniu, jak bardzo nasze życie jest przesiąknięte technologią, jak bardzo człowiek współczesny jest zrośnięty z wynalazkami. coś takiego trudno pokazać klasyczną rzeźbą. W mojej twórczości nie unikam jednak abstrakcji, ponieważ pewne procesy czy zjawiska trudno przedstawić w konkretny sposób. Sztuka abstrakcyjna może pokazywać ruch, czy jakieś prawidłowości bez odniesienia się do konkretnego przykładu. Tym samym może być trudniejsza w odbiorze. Przez stworzenie obiektu pomiędzy abstrakcją i figuracją chciałem stworzyć coś czytelnego, ale jednocześnie nieoczywistego, zachęcającego do dyskusji i interpretacji – mówi autor.
Jak rzeźbę oceniają mieszkańcy? Jakie są opinie? Czy podoba się mieszkańcom gminy?
- Słyszałem i w znaczącej większości były to opinie pozytywne, jednak nie jestem pewien czy słowo ”podoba” jest tutaj właściwe. Rzeźba ma raczej poruszać niż się podobać, podobnie jak dobry film. Idąc do kina nie nastawiamy się na oglądanie ładnych obrazów, tylko na odbiór poruszającej historii, zabawnej, smutnej, czasem brutalnej, a czasem pięknej i inspirującej. Takie doświadczenie kinowe jest bardzo skoncentrowane. Dwie godziny intensywnych wrażeń i tyle, rzeźba czy obraz działają w innej skali czasowej. Dobrze zrobione dzieło sztuki może delikatnie wpływać na otoczenie przez kilkadziesiąt, może nawet kilkaset lat. Jeśli chodzi konkretnie o mieszkańców, już na etapie prac nad pomysłem starałem się wsłuchać w ich opinie, projekt został zatwierdzony przez radę gminy, a przed montażem przedyskutowaliśmy również ustawienie. Zależało mi, aby nie była to tylko moja rzeźba, ale nasza, wspólna, moja i lokalnej społeczności. Bardzo doceniam również zaangażowanie i otwartość z jaką się spotkałem. Nie ukrywam, że bardzo pomaga to w pracy artystycznej, a jako mieszkańcowi regionu zależy mi też na rozwoju Śląska - twierdzi twórca.
Gdzie jeszcze można znaleźć twórczość pana Dawida? - Jeszcze w trakcie studiów zrealizowałem rzeźbę pt.: "Fortepian Chopina" dla Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu, tam również spotkałem się z bardzo ciepłym przyjęciem. Część moich rzeźb znajduje się w zbiorach prywatnych, dodatkowo kilka moich prac wypożyczyłem ośrodkowi kultury w moich rodzinnych Czyżowicach. Zdjęcia prawie wszystkich moich prac są dostępne na mojej stronie internetowej i na Instagramie. Zachęcam do zapoznania się z nimi, ale przede wszystkim zachęcam do wycieczki rowerowej Żelaznym Szlakiem Rowerowym – kończy pan Klon.
jak jest zima to musi być zimno, Panie wiecznie niezadowolony !
Szkoda kasy na gupoty a dzieci w szkole w zimie zimno maja
Zwróciłam uwagę na rzeźbę i pomyślałem….jakie to piękne!!! Byłam ciekawa kto jest twórcą . Okazało sę że to NASZ śląski kamrat.Gratuluje talentu i pomysłu
Brawo dla artysty!