Diagnozowanie autyzmu. Test ADOS-2 przydałby się w Raciborzu, ale nie ma na niego pieniędzy
W swojej pierwszej interpelacji nowa radna powiatowa w Raciborzu - Magdalena Lenort z klubu PiS - zaproponowała wyposażenie poradni psychologiczno-pedagogicznej w nowoczesny zestaw do diagnozowania spektrum autyzmu - test ADOS-2. Radna uzyskała odpowiedź starosty raciborskiego.
Włodarz wskazał ścieżkę służbową
Już na sesji, na której radna składała tę interpelację włodarze - starosta Grzegorz Swoboda i jego drugi zastępca Marek Kurpis pytali Lenort czyja to inicjatywa? Gdy usłyszeli, że rodziców, to zastanawiano się głośno, czy to rodzice mają decydować, jaki program jest stosowany w poradni, bo tym zajmuje się dyrektor placówki. Starosta tłumaczył, że wszystkie wnioski skierowane do Powiatu w zakresie wyposażenia w materiały do pracy, zostały zrealizowane. - Testy, jakich chcieli nauczyciele - zakupiliśmy. Mamy w poradni świetnego dyrektora. Proszę zachować drogę służbową, bo pani tu wnioskuje, ale czy nauczyciele będą chcieli na tym pracować? - rozważał G. Swoboda. Radna Lenort tłumaczyła, że jest duże zapotrzebowanie na wskazywany przez nią test.
Poradnia odsyła poza powiat
Szef klubu PiS Tomasz Kusy krytycznie ocenił przepytywanie radnej na sesji. - Skoro ościenne samorządy to mają, to dlaczego my tego nie robimy? Chodzi o powszechnie stosowany protokół do badania autyzmu - mówił Kusy.
Swoboda bronił się, że nikt radnej nie przepytuje. - Czy pan wie jakimi metodami nasza placówka leczy? - spytał rajcę. Ten odparł, że jak widać, nie leczy, bo odsyła gdzie indziej.
Starosta podkreślił, że poradnia jest w pełni profesjonalnie wyposażona. Dziwi go, że to radna o coś wnioskuje, bo to jest odwracanie kota ogonem, bo wpierw należy rodziców skierować do dyrektora, na konsultację z kadrą. - Od tyłu to robimy - zastrzegł.
Włodarz nie chce, "żeby biuro rady zajmowało się populistycznymi wypowiedziami radnych, takimi jak u pana Mury". Lenort stwierdziła, że dostaje rykoszetem za przewiny kolegi.
Szef rady powiatu Tomasz Cofała uznał, że rajcy są już zmęczeni udziałem w sesji.
Test wzbogaciłby ofertę
Kusy powiedział, że rodzice dzieci z autyzmem udają się do poradni, ale są odsyłani z kwitkiem, do prywatnych gabinetów, bo publiczna nie robi takiej diagnostyki. Za to robią ją w Wodzisławiu Śląskim i Rybniku. - Czy ta sytuacja jest znana zarządowi? - sformułował pytanie. Starosta zobowiązał się odpowiedzieć na piśmie.
Na 4 lipca datowane jest stanowisko Powiatu w tej sprawie. Członek zarządu Marek Kurpis przyznał, że dyrekcja poradni uznała test ADOS-2 za wzbogacający ofertę diagnostyczną placówki. Zwłaszcza dla dzieci w wieku przedszkolnym i młodszym szkolnym. Kurpis wskazał jednak na sytuację finansową samorządu. - Nie zabezpieczono w planie środków na taki zakup - podał. Zdaniem drugiego wicestarosty warto rozważyć udział poradni w projektach, które umożliwiają dofinansowanie takiego wyposażenia.
Klimie zarzucili, że rozmawiał z dyrektorem MDK, Lenort zarzucili że rozmawiała. Niech się starosta zdecyduje. A najlepiej niech każdy radny najpierw porozmawia ze starostą czy może się odezwać.
Poradnia Psychologiczno- Pedagogiczna już niejednokrotnie wnioskowała o zakup testu, zwłaszcza, że dysponują przedszkolnym w tej dziedzinie personelem… niestety zawsze są odsyłani z kwitkiem… nie ładnie…
Ados 2 nie leczy. To ustandaryzowany test komputerowy, który w rękach specjalisty jest w stanie wykryć autyzm z dokładnością do 99%. Póki co, na rynku światowym nie ma lepszego i bardziej optymalnego sposobu. Wnikliwy specjalista wykrywa w 50-60%. Co do poziomu specjalistów.... Polecam Katowice, Opole lub dalej, duże miasta i ośrodki specjalizujące się w tym temacie. Autyzmu się nie leczy, to inny rodzaj odbierania bodźców. Z kota nie zrobi się kanarka, ale zarówno kot jak i kanarek mają swoje miejsce i rolę na Ziemi.
Poradnia w Wodzisławiu Śl. to jedno wielkie nieporozumienie.Wcale się nie dziwię,że rodzice uciekają z dziećmi do Rybnika.Tam jest jeden wielki bajzel na kółkach,osoby pracujące są bardzo miłe ale o zgrozo pańsko ich podejście do autyzmu to wczesne lata 80-te.Zero innowacji a dziecko traktują przedmiotowo,jak czytałam opis wielkiej pani psycholog z ppp to płakać się chce.Pisała o dziecku jakby opisywała urządzenie elektroniczne czy psa,dramat jednym słowem.Takie samo podejście w szkołach integracyjnych gdzie rządzi się kadra 60+ akuart mam porównanie bo dziecko uczęszczało do przedszkola terapeutycznego i podejście w ogóle do tematu autyzmu to dzień i noc.
Czyli radna jednak miała rację a teraz w ramach odpowiedzi starają się dyplomatycznie wybrnąć, że jednak by się przydało.