Robert Pabian: "Z zażenowaniem muszę przyznać, że to nie koniec". Będą kolejne zawiadomienia do prokuratury i CBA o nieprawidłowościach w śląskich lasach [WYWIAD]
- Nie jest dobrze, jest po prostu źle. Straciliśmy zaufanie społeczne o ponad 30 procent w stosunku do poprzednich lat - mówi o postrzeganiu leśników Robert Pabian, od lutego dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. W przeszłości nadleśniczy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, który w 2020 roku został nagle odwołany z funkcji bez podania przyczyny. Część osób znających środowisko przyznaje, że to efekt wkroczenia polityki do lasów. W rozmowie z Nowinami Pabian mówi m.in. o zawiadomieniach do prokuratury i CBA w sprawie nieprawidłowości w śląskich lasach, zapowiadając, że takie zawiadomienie zostanie złożone także na byłego nadleśniczego z Rud, Marcina Fischera. Z dyrektorem rozmawia Dawid Machecki.
![Robert Pabian: "Z zażenowaniem muszę przyznać, że to nie koniec". Będą kolejne zawiadomienia do prokuratury i CBA o nieprawidłowościach w śląskich lasach [WYWIAD]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2024/07/18/232371_1721301745_09525500.webp)
- Jako media odbieramy głosy mieszkańców, gdy w lasach coś ich niepokoi. Przykład pierwszy z brzegu: skontaktowała się z nami czytelniczka, zwracając uwagę na lasy w Rudach i Szymocicach. Wskazuje, że teraz są tam tylko młodniki, choć te lasy określane są mianem płuc Śląska. Pyta, czy ktoś reaguje na tę sytuację.
- Staramy się wyjaśniać. Dlaczego działania takie jak wycinka w okolicach Szymocic były konieczne? W 2017 roku huragan spowodował ogromne zniszczenia, które równały się trzem latom normalnej wycinki drewna, wykonanej w zaledwie kilkanaście minut. Większość obecnych młodników pochodzi właśnie z tamtego okresu, zostały posadzone na terenach zniszczonych przez żywioł. Lasy Państwowe skutecznie poradziły sobie z tym wyzwaniem, teraz tworząc młode lasy.
Pytanie, czy młode lasy są lepsze, czy gorsze od starszych, pozostaje otwarte. Aktywiści preferują często zachowanie starych lasów, ale nie możemy zaniedbywać potrzeby odnawiania lasów, podobnie jak nie możemy zablokować reprodukcji ludzkiej. Naszym celem jest zarządzanie lasami tak, aby obejmowały one wszystkie pokolenia i aby lasy przetrwały na korzyść przyszłych pokoleń.
Z naukowego punktu widzenia prowadzone są badania nad absorpcją dwutlenku węgla przez lasy. Starsze lasy, osiągając pewien wiek, stają się emitorem dwutlenku węgla do atmosfery, a ze względu na większe rozmiary drzew mają większe zapotrzebowanie na wodę, której deficyt z każdym rokiem się pogłębia. Z kolei młode lasy mogą przyczynić się do wiązania dwutlenku węgla, gdy rosną i gromadzą go w swoich strukturach, jak drewno wykorzystywane później do budowy. Natomiast rozkład drewna w lasach prowadzi do uwalniania dwutlenku węgla do atmosfery, co stanowi podobne zjawisko jak spalanie, choć przebiega znacznie wolniej. Dlatego jest istotne, abyśmy podjęli zrównoważone działania w zarządzaniu lasami, uwzględniające ich cykl życia i funkcje ekosystemowe, aby minimalizować negatywne skutki dla środowiska i maksymalizować korzyści dla społeczności.
- Mówi pan, że dążycie do zachowania trwałości lasu na danym obszarze.
- Zdecydowanie tak, co nie wyklucza postulatów dotyczących gospodarki leśnej. Przepraszam za pewne samochwalstwo, ale przecież po 100 latach prowadzenia gospodarki leśnej w lasach państwowych nadal istnieje wiele fragmentów, które ze względów przyrodniczych są wyjątkowo cenne i były uwzględniane w dotychczasowej gospodarce leśnej. Można teraz rozważyć ich wyłączenie z zagospodarowania leśnego, jednak musimy być świadomi, że ich dalszy rozwój może znacząco różnić się od naszych oczekiwań. Ustanowienie rezerwatu, co jest zgodne z prawem i ma swoje określone cele, wiąże się z odpowiedzialnością i ma służyć ochronie tych obszarów. Wstrzymywanie lub całkowite wyłączanie z gospodarki leśnej takich fragmentów przyrodniczo cennych jest możliwe, ale musimy zdawać sobie sprawę, że po kilkunastu latach drzewostany w tych obszarach mogą wyglądać zupełnie inaczej niż dzisiaj. Ustanowienie rezerwatu nie jest jednorazowym wydarzeniem utrwalającym stan lasu jak zdjęcie – las to dynamiczny organizm, który podlega naturalnym procesom zmian. Istnieją liczne przykłady, gdzie rezerwaty utworzono dla ochrony rzadkich gatunków roślin, a po latach te populacje mogą zmieniać się niezgodnie z naszymi oczekiwaniami, co ma oczywiście wartość dydaktyczną i naukową. Leśnicy nie są przeciwni tworzeniu rezerwatów. Wręcz przeciwnie. Ale takie decyzje muszą zapadać rozważnie i w oparciu o wnikliwą przyrodniczą analizę, a nie lokalne widzimisię.
- Zatem jak pan traktuje obawy, które wielokrotnie podnoszą mieszkańcy, kiedy słyszą wycinkę w lesie? Przykłady są blisko – np. sprawa tzw. Alei Dębowej w Górkach Śląskich, która również wzbudziła wiele emocji. Wydaje się, że powinno to cieszyć, bo mieszkańcy troszczą się o las, jak o swój dom.
- To bardzo ważne podejście. Lasy nie należą do leśników, są wspólnym dziedzictwem wszystkich. Zainteresowanie i troska o lasy są zatem uzasadnione i pożądane. Kluczowy jest dialog i zdolność do rzeczowej rozmowy, wyłączając emocje i skrajne reakcje, które zazwyczaj nie prowadzą do racjonalnych decyzji. Mam pozytywne doświadczenia z tego typu dyskusji, gdzie obie strony starają się słuchać i rozumieć argumenty drugiej strony.
W takich rozmowach często dochodzi do porozumienia, gdyż obie strony mają szansę przedstawić swoje argumenty i wątpliwości. Istotne jest, że dialog nie jest jednostronny – leśnicy również słuchają i biorą pod uwagę oczekiwania społeczności oraz ich wątpliwości. To podejście pozwala na modyfikację działań Lasów Państwowych, zarówno w zakresie gospodarki leśnej, jak i innych inicjatyw.
CZYTAJ DALEJ NA STRONIE 5 >>>
Ludzie
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/people-400x400-crop/2023/04/13/445_1681418463_41709900.webp)
Były nadleśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie
![](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/people-400x400-crop/2014/06/21/192.webp)
Mgr inż. Robert Pabian były nadeśniczy w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, obecnie dyrektor RDLP w Katowicach. Jest także myśliwym.
Uwielbiam komentarze wielbicieli PiSu. Strasznie was bolą czasy sprawiedliwości "Rudego" :) Nie było gorszej władzy od PiS. Głosuje na nich tylko patologia, taka sama jak oni.
W przeszłości [PABIAN] nadleśniczy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, który w 2020 roku został nagle odwołany z funkcji bez podania przyczyny. Część osób znających środowisko przyznaje, że to efekt wkroczenia polityki do lasów.
A teraz co wkroczyło do Lasów Państwowych? Pabian dostał ciepłą posadkę jako inżynier nadzoru. Przypomni ktoś może jak potraktowano ostatniego nadlesniczego z Rud? Nie macie honoru Platformerskie apartczyki.
Panie Robercie Dyrektorze, życzę siły i wytrwałości. Dzięki ludziom takim jak Pan śląskie lasy poszumią jeszcze 100 lat i dłużej bez oglądania się na kadencyjne polityczne wiatry. Przyzwoitość i fachowość jest trwalsza niż mody i trendy bezdyskusyjnie. Tak trzymać aby karawana mogła jechać. Pozdrawiam
PiS nie liczył się z żadnym interesem ludzi, tylko z interesem partii i powiązanych z nią rodzin. Dlatego demolowali lasy i potem z wielkim zyskiem sprzedawali polskie drewno do Chin. Niech każdy wybierze się gdziekolwiek do lasy - zobaczy fatalne skutki PiSowskiej demolki!
Smutno się patrzy jak niegdyś szanowany i niezależny fachowiec staje się polityczną marionetką rudego…
Pabian to mądry gość i wydaje się być odpowiednio zdystansowany do polityki. Każdy na jego miejscu zacząłby od sprzątania i remanentu, żeby mu później ktoś nie zarzucił, że to on odpowiada za ten bajzel.
Zamiast lasami się zająć to on będzie do więzień wysyłał jak rudy. Białoruś tu mamy
Wycinka lasów za poprzedniego rządu to była zbrodnia. Teraz już nie jest, teraz wycinka jest potrzebna. Lesnicy sami doprowadzili do tego, że ludzie nie mają do nich szacunku. Tak samo będzie z sędziami i wszystkimi zawodami, którzy będą pozwalali na kłamliwą narrację w mediach dla posadek, kasy lub nawet świętego spokoju.
Kolejna gałąź przesyłu którą pis zaorał i zniszczył
Tak jak mówiłem "trupy pisowskie" będę jeszcze nie raz wypadac z szafy
NIGDY WIECEJ PIS
Zacznijcie się teraz wszyscy, bez wyjątku, wyżynać tak, jak sobie tego niemiecki przemysł i politycy życzą. Na końcu będziecie pilnować pniaków o ile zostaną tu, jako pamiątka po lesie.
Panie dyrektorze. Chce pan czy nie, stał się Pan dokładnie tym samym elementem nawalanki politycznej, która doprowadziła do, jak Pan mówi, pogorszenia wizerunku leśnika. A jeśli wizerunek leśnika rzeczywiście tak się pogorszył, to pogorszenie nastąpiło to również za sprawą tzw. aktywistów, którzy byli wykorzystywani do ataków na działalność leśników przez jedną ze stron sporu politycznego. Skoro naczelni leśnicy tak zaczęli się przejmować tym co mówią aktywiści, to ja się dziwię, że zawód leśnika nie zostanie otwarty - niech lasami rządzą aktywiści... I zobaczymy wówczas jaki będzie wizerunek leśnika.