Filipek z Olzy nie ustaje w walce o zdrowie
Już od ponad sześciu miesięcy trwa walka o zdrowie półtorarocznego Filipka Białdygi. Na początku tego roku lekarze zdiagnozowali u niego złośliwy nowotwór - guz siatkówki. Zostało podjęte natychmiastowe leczenie Polsce. Po sukcesie zbiórce pieniędzy na leczenie Filip w marcu wyleciał na leczenie do Nowego Jorku.
Filipek z Olzy nie ustaje w walce o zdrowie
Na początku Filipek został poddany chemioterapii, niezwykle inwazyjnej i szkodliwej dla jego dziecięcego organizmu. W trosce o zdrowie dziecka, a także w nadziei na uratowanie jego oczka, rodzice zwrócili się o pomoc do dr. David H. Abramson’a uznanego onkologa i okulisty, laureata licznych nagród i wyróżnień medycznych. Jest on specjalistą w dziedzinie leczenia nowotworów oka, który nie stosuje chemiotrapii ogólnej. Zamiast niej stosuje chemioterapię dotętniczą, która w zdecydowanej większości trafia w nowotwór nie zaś rozprzestrzenia się po całym organizmie. Pozwala to ocalić oko i ratuje je przed amputacją.
- Od 22 stycznia do 29 lutego trwała zbiórka pieniędzy na leczenie w Stanach Zjednoczonych. W akcję włączyły się liczne organizacje non profit, a także firmy i urzędy. Dzięki ich pomocy oraz ofiarności ludzi dobrej woli zbiórka zakończyła się sukcesem. Dzięki temu, po konsultacjach z lekarzami, Filipek mógł w marcu wylecieć na leczenie do Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku – mówią wdzięczni rodzice malucha.
Po niespełna 3 trudnych miesiącach, w czerwcu rodzicom i małemu mieszkańcowi Olzy udało się wrócić, niestety, sukces nie jest pełny. - Nowotwór został uśpiony i wydaje się być nieaktywny, lecz to oznacza że Filip musi być pod dalszą opieką lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Ponadto rodzice są w kontakcie z lekarzami ze Stanów Zjednoczonych. Obecnie nasz bohater czuje się dobrze, lecz nowotwór jest nieprzewidywalny i wymaga stałego monitorowana – mówią państwo Białdygowie.
Korzystając z okazji rodzice wraz z rodziną pragną złożyć serdeczne podziękowania wszystkim, bez których leczenie Filipka okazałoby się niemożliwe. - Dziękujemy przede wszystkim darczyńcom, których hojność umożliwiła wylot i leczenie w klinice w Nowym Jorku, oraz wszystkim zaangażowanym w zbiórkę i promocję akcji. Specjalne podziękowania składamy też na ręce redakcji oraz czytelników Nowin Wodzisławskich za ich zaangażowanie i wszelkie okazane wsparcie – dziękują rodzice Filipka.