Strażacy z Jastrzębia walczą z żywiołem i apelują do mieszkańców [ZDJĘCIA]
Blisko 100 zgłoszeń odebrali strażacy z Jastrzębia w sobotę (14.09.). Przed północą rozmawialiśmy z rzecznikiem komendy, st. kpt. Łukaszem Cepielem, który przekazał szczegóły dotyczące prowadzonych działań.
Wszystkie ręce na pokład
Strażacy z Jastrzębia pracują z pełnym zaangażowaniem. W działaniach biorą udział wszystkie zastępy JRG, OSP z terenu miasta i Zakładowa Straż Pożarna. - Ja i kilku kolegów przerwaliśmy urlop, jesteśmy, pracujemy. Przed nami intensywna noc, nie wiadomo, co przyniosą kolejne godziny, pozostajemy w pełnej czujności i gotowości - mówi st. kpt. Łukasz Cepiel, oficer prasowy jastrzębskiej straży pożarnej.
W minioną sobotę nie było chwili wytchnienia. Odnotowano sześć uszkodzeń dachów. - Te zdarzenia dotyczą przemakania, przeciekania. Każdy dach może mieć jakieś nieszczelności i one w czasie zwykłej, krótkotrwałej nawałnicy nie dają o sobie znać. Ale kiedy opady trwają kilkadziesiąt godzin, to siłą rzeczy woda będzie migrowała - wyjaśnia rzecznik PSP w Jastrzębiu-Zdroju.
Omijaj zalewiska!
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Mszanie przy ulicy Wodzisławskiej, przy moście na Szotkówce, między dwoma rondami, kierująca osobówką kobieta wjechała w zalewisko, jakie utworzyło się na fragmencie drogi. Silnik zalany wodą zgasł, a kobieta utknęła wewnątrz. Udało jej się ewakuować przez okno pojazdu, zdołała uciec na bezpieczny teren.
St. kpt. Łukasz Cepiel przestrzega przed tego typu zachowaniami. Zwraca się zarówno do kierowców, jak i do pieszych. - Apeluję, aby nie wjeżdżać ani nie wchodzić w zalewiska. Występują w nich różnego rodzaju zagrożenia, których nie jesteśmy świadomi. Mogą się tworzyć wiry, mogą się tam znajdować różne elementy. Nie mamy też pojęcia jaka jest wysokość tej wody. Trasa mogła zostać podmyta, wypłukana - podkreśla.
Niestety nie brakuje przypadków, kiedy mieszkańcy, zniecierpliwieni sytuacją podejmują decyzje, które szybko okazują się fatalne w skutkach. Zniszczony samochód może się okazać niewielkim problemem. - Takie zalewiska stanowią realne zagrożenie. Proszę poczekać, albo szukać alternatywnej trasy. Jezdnia, po której się poruszamy, musi być widoczna - zaznacza strażak. Nie należy ryzykować, ani myśleć, że może się uda. To narażanie swojego życia, zdrowia i mienia, a także bezpieczeństwa ratowników.
Grunt nie jest w stanie utrzymać niektórych drzew
Wieczorem zaczęło się pojawiać coraz więcej zgłoszeń dotyczących pochylonych i powalonych drzew. - To naturalne, grunt jest już rozmiękły, to powoduje przewracanie się drzew. Grunt już nie wchłania wody - wyjaśnia oficer prasowy. Takich przypadków do północy odnotowano 13. Interwencji w sprawie zalanych dróg było 9. Aż 43 razy strażacy pomagali w przypadku zalanych budynków, 11 razy na zalanych terenach.
Za PIS było by pelno pomocników wojskowych dla strażaków na zalanych terenach.
Za Tuska czekamy aż woda opadnie i to są właśnie oszczędności PO KO.
~Realista22
Nie wstrzymał by, niczego by nie wstrzymywał to jak to robią platfusiane nieudoły. Wszystko u nich jest w gotowości, tu trzeba było działać a nie pitolić o gotowości. Teraz mamy skutki.
Bo PiS by wstrzymał deszcze i ulewy.
~Zawiedzione (46.204. * .201),
Napisz co Ty byś zrobił, może ktoś przeczyta to przeczyta i uda się opanować sytuację.
Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
Nierząd sobie nie radzi .
Jeśli ten niebieski samochód jest tej kobiety o której piszecie to trzeba rozliczyć ją za akcję strażaków, nic nie zwalnia jej od myślenia.