Wojewoda śląski Marek Wójcik: skala zniszczeń jest mniejsza niż spodziewano się po prognozie opadów
- Wojewoda przyznał rano w Radiu Katowice, że prognozy ze środy i czwartku zapowiadały znacznie większy kataklizm na Śląsku.
- Stwierdził też, że teraz samorządy muszą skupić się na umacnianiu wałów, bo te mogą przesiąkać. - Infrastruktura została nadwyrężona - powiedział Marek Wójcik.
Trudno bilansować stopień tragedii
- W środę, w czwartek widzieliśmy ogromne zagrożenie dla województwa, prognozowane ogromne fale opadów w modelach pogodowych przechodziły przez cały region. Na szczęście prognozy uległy zmianie - oznajmił na początku Rozmowy Dnia wojewody.
Dodał, że w weekend problemy wystąpiły wszędzie, jednak udawało się je usunąć lokalnymi siłami i środkami, w czym duży udział mieli strażacy i druhowie z OSP.
Wójcik poinformował, że najbardziej ucierpiało południe regionu, tam są widoczne największe skutki podtopień. - Tam się tego spodziewaliśmy. Trudno to bilansować, bo ktoś musiał opuścić dom, komuś niszczał dobytek, lub go tracił i to też jest tragedia, ale skala zniszczeń jest mniejsza niż spodziewana suma opadów. Ważne, że mogliśmy się przygotować i samorządowcy wiedzieli które miejsca są najbardziej zagrożone, zabezpieczyli je - mówił Wójcik.
- Jeśli chodzi o zgłoszenia problemów, to na terenie województwa jest o niebo lepiej niż wczoraj. W sobotę mieliśmy 2000 zgłoszeń. 5000 było ich w niedzielę, a dziś rano dopiero jest kilkadziesiąt. Trudna sytuacja panuje w Kuźni - do późnej nocy układano tam worki z piaskiem, ale nie mówimy już o dramatycznych sytuacjach - kontynuował wojewoda.
- Myślę, że zagrożeń dla bezpieczeństwa już nie będzie - oświadczył w Radiu Katowice.
Stan infrastruktury jest nadwyrężony
- Jednak samorządy czeka dużo pracy. Przede wszystkim umacnianie wałów, one mogą przesiąkać, stan infrastruktury jest nadwyrężony. Będzie tu dużo pracy, druga kwestia to usuwanie skutków - powiedział Wójcik.
- To jest czas na zarówno ratowanie, jak i wzmacnianie obwałowań, by nie doszło do przerwania wału, do zalania jakichś obszarów. Służby będą do tego dysponowane, żeby niosły pomoc mieszkańcom, którzy ucierpieli. Zadysponowano WOT do tych działań - usłyszeli słuchacze publicznej stacji z Katowic.
- Ogłoszony ma być stan klęski żywiołowej - także na Śląsku - on daje znacznie większe kompetencje wojewody, który może wydawać wiążące polecenia organom samorządu terytorialnego, na przykład decyzje związane z zajęciem sprzętu, z ewakuacją. U nas będą raczej działania z usuwaniem skutków ekstremalnych deszczów. Nie przewiduję korzystania z tych mocnych prerogatyw, jeśli nie dojdzie do sytuacji naprawdę kryzysowych - podał w R. Katowice wojewoda śląski.
- Mieliśmy dużo szczęścia w nieszczęściu, bo susza z ubiegłych tygodni tu pomogła. Zbiorniki retencyjne nas ratują, okazało się, że nasza rezerwa powodziowa wynosi 170%. To stan między normalnym a maksymalnym poziomem retencji, bo susza spowodowała jego zejście poniżej minimum o 70% - tłumaczył Marek Wójcik.
- Potrzebujemy teraz rządowego programu odbudowy, tak jak w 2010 roku, kiedy odbudowywaliśmy m.in. drogi zniszczone przez powódź - powiedział w Radiu Katowice M. Wójcik.
Ludzie
Wojewoda Śląski