W trosce o pół tysiąca miejsc pracy. Siedlaczka martwi los elektrowni w Rybniku
Na październikowym posiedzeniu Senatu Henryk Siedlaczek wygłosił oświadczenie na temat przyszłości rybnickiej Elektrowni.
Siedlaczek przedstawił się jako senator z Rud, wioski graniczącej z Rybnikiem. - Zwracam się z oświadczeniem dotyczącym przyszłości Elektrowni „Rybnik”. Moje głębokie zaniepokojenie budzi informacja, jaka nieoczekiwanie pojawiła się w przestrzeni publicznej, o zamknięciu Elektrowni „Rybnik” już pod koniec 2025 r - zaczął polityk PO.
Podał, że Elektrownia „Rybnik” od lat pełni kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego regionu oraz wspiera lokalną społeczność poprzez zatrudnienie setek osób i współpracę z wieloma firmami z branży energetycznej i sektora usług. - Przedwczesne wyłączenie tej jednostki energetyki konwencjonalnej może mieć negatywne skutki zarówno dla mieszkańców Rybnika, jak i dla całej polskiej energetyki. Elektrownia „Rybnik” od lat przystosowuje się do zmieniających się warunków rynkowych i technologicznych, w tym do wymogów związanych z transformacją energetyczną. Posiada kompletne instalacje środowiskowe, tj. instalację mokrego odsiarczania spalin oraz redukcji tlenków azotu i odpylania, które zapewniają dotrzymanie rygorystycznych norm ochrony środowiska. Zrealizowane w ostatnich latach inwestycje o wartości ponad 400 milionów zł umożliwiają bezpieczną i efektywną pracę minimum do roku 2030 - nadmienił Henryk Siedlaczek.
Na forum senackim wybrzmiało, że plan zamknięcia Elektrowni „Rybnik” w 2025 r., ogłoszony przez prezesa PGE, wywołuje poważne obawy. - Jest to decyzja nie tylko niespodziewana, ale jest ona także w pewnym sensie w dysonansie z wcześniejszymi uzgodnieniami, deklaracjami. Zgodnie z porozumieniem pomiędzy rządem a stroną społeczną elektrownia konwencjonalna miała funkcjonować do co najmniej 2030 r. z możliwością ewentualnej dalszej analizy jej działania - zauważył H. Siedlaczek.
Dodał, że jego troska dotyczy losu zarówno ponad 500 pracowników elektrowni, jak i dużej liczby osób pracujących w firmach kooperujących. - Elektrownia odgrywa także kluczową rolę w dostarczaniu ciepła do dzielnicy Rybnicka Kuźnia - stwierdził w senacie polityk z Rud. Według niego planowane wyłączenie grozi znaczącym wzrostem kosztów dla mieszkańców, przedsiębiorców oraz instytucji publicznych, co może wpłynąć na poziom życia w regionie.
- Proszę panią minister o przedstawienie strategii transformacji dla Elektrowni „Rybnik” oraz o wyjaśnienie przyczyn decyzji o tak wczesnym zamknięciu tej kluczowej jednostki energetycznej.
Zwracam się również z sugestią, aby ministerstwo rozważyło włączenie Elektrowni „Rybnik” do planowanej rezerwy mocy - przekazała w parlamencie senator ziemi raciborskiej.
- W obliczu zagrożeń wynikających z globalnych kryzysów, takich chociażby jak wojna w Ukrainie, oraz w kontekście walki o stabilność energetyczną Polski, proszę o rozważenie tej decyzji. Przedwczesne wyłączenie Elektrowni „Rybnik” może bowiem negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo energetyczne kraju, a także na przyszłość Rybnika i naszego regionu - podsumował swoje wystąpienie Henryk Siedlaczek.
Ludzie
Były poseł na Sejm RP, radny sejmiku śląskiego, senator XI kadencji
Och ta troska. Czyli wiadomo co będzie następne do likwidacji. Ewentualnie Niemiec przejmie.
Kudłaty się troszczy, żeby wypłata na koncie była. Gratulacje dla ich wyborców
Rameta, Rafako, elektrownia, za chwilę pewnie wezmą się za eko. Jakaś masakra. Wybraliście, to macie. Nic się nie opłaca. Za chwilę zaś ludzie bez pracy będą i tania siła robocza na zachód pociśnie... może o to właśnie chodzi?
Ja bym proponował zamknąć elektrownię Rybnik jutro pod wieczór. Im wcześniej ludzie zaczną samodzielnie myśleć, a przynajmniej przestaną łykać g.... z telewizorów - tym lepiej.
Widzę, że łupy podzielone. Gaba "martwiła" się o Ramete, ta padła. Teraz martwi się o Rafako, to praktycznie padło. Kudłaty ma z kolei zmartwienia nad ER. Czyli też padnie. Od 2026 prąd i ciepło w Rybniku pewnie Niemiec zacznie produkować...