W Krzanowicach zaiskrzyło. Dyskusja przy uchwale o zwierzętach wywołała ostrą wymianę zdań
Sesje poprzedniej kadencji Rady Miejskiej w Krzanowicach były spokojne, jednak obecna kadencja wygląda zupełnie inaczej. Padają coraz mocniejsze słowa, co ostatnio zrodziło się w kontekście uchwały dotyczącej programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi. Przewodniczący Tomasz Kostka ostro odpowiedział radnemu Marianowi Wasiczkowi, który pytał o kontynuację dyskusji w sprawach bieżących: "Pan jest ostatnią osobą, która może mnie rozliczać". Radny Józef Kocem skrytykował Wasiczka, sugerując, że powinien przeprosić za swoje słowa, które mogły wprowadzić opinię publiczną w błąd. W odpowiedzi Wasiczek odparł, że jedynie powoływał się na wpis z mediów społecznościowych.
Burmistrz Andrzej Strzedulla wprowadził do rady miejskiej większość radnych ze swojego komitetu, ale nie brakuje także przedstawicieli innych ugrupowań. Taka sytuacja stanowi kontrast w porównaniu do kadencji 2018-2024, gdy wszyscy radni pochodzili z komitetu burmistrza, ponieważ nikt inny nie startował. Wówczas sesje były zdecydowanie spokojniejsze niż obecne. Podczas wrześniowej sesji impuls do ożywionej dyskusji dała uchwała dotycząca programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania ich bezdomności na terenie gminy Krzanowice.
O co konkretnie poszło?
Po omówieniu uchwały przez wiceburmistrza Aleksandra Reiskiego, radny Marian Wasiczek wyraził nadzieję, że dokument ten „poprawi byt czworonogów”, zauważając, że „gmina przegrała sprawę w sądzie dotyczącą opieki nad zwierzętami”. Odniósł się do wpisu Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals Racibórz, które 29 listopada 2023 roku na Facebooku poinformowało o wyroku w sprawie suczki Lusie, odebranej w grudniu 2022 roku w Krzanowicach. W informacji stwierdzono, że właściciel znęcał się nad psem w okrutny sposób, nie zapewniając mu jedzenia ani opieki weterynaryjnej, a także narażając go na trudne warunki atmosferyczne, w tym mróz. Jak dodano, zwierzę miało również złamaną nogę w dwóch miejscach.
- Gmina Krzanowice była zdania że pies może pozostać u właściciela, a wręcz nie doglądając, stwierdzono, iż suczka została oddana do rodziny. Tak więc droga Gmino, jak widać znęcanie było ewidentne, dla Sądu obdukcje weterynarzy, dowody zdjęciowe oraz świadkowie wystarczyły by skazać właściciela na 3 miesiące bez względnego pozbawienia wolności, nawiązkę w kwocie 1500 zł na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ Animals Racibórz oraz zakaz trzymania zwierząt na okres 10 lat!” - napisano na Facebooku.
W kontekście procedowanej uchwały radny Wasiczek zapytał o zapis dotyczący edukacji mieszkańców w zakresie opieki nad zwierzętami. Chciał się dowiedzieć, jak ta edukacja będzie realizowana w praktyce.
Burmistrz Andrzej Strzedulla odparł, że gmina Krzanowice nie była stroną żadnego postępowania sądowego dotyczącego znęcania się nad zwierzętami. - Proszę nie podawać nieprawdy i nie wprowadzać mieszkańców w błąd - obruszył się włodarz. Dodał, że gmina nie jest uprawniona do interwencyjnego odbioru zwierząt, a takie kompetencje mają organizacje, takie jak Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt oraz policja. Apelował o uwzględnienie obowiązującego stanu prawnego, zanim radny zacznie szerzyć takie treści.
Wasiczek chciał kontynuować dyskusję, jednak przewodniczący Tomasz Kostka zasugerował, aby temat odłożyć do spraw bieżących. Radny nie ustępował i ponawiał pytanie o edukację mieszkańców w zakresie opieki nad zwierzętami. Odnośnie informacji dotyczących OTOZ Animals Racibórz zwrócił uwagę, że odczytał je z Facebooka. Burmistrz doradzał, aby zweryfikować stan faktyczny, który, jak dodał, w tej kwestii nie odpowiada rzeczywistości.
- Proszę mieć poczucie odpowiedzialności za przekazywane informacje i ich odbiór społeczny. Apeluję do wszystkich, aby brali za to odpowiedzialność i wyrażali się precyzyjnie, a nie wprowadzali wrażenie, jakoby gmina była stroną jakiegokolwiek postępowania sądowego - powiedział. - Jeżeli którykolwiek z mieszkańców, a także obywateli Polski, znęca się nad zwierzętami i zostanie to udowodnione w sądzie, oczywiście musi ponieść karę - dodał burmistrz Andrzej Strzedulla.
W dyskusję włączył się radny Sebastian Herber, z zawodu policjant, który relacjonował, że wielokrotnie brał udział w interwencjach dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Z tego doświadczenia wie, że jeśli chodzi o opiekę nad zwierzętami, często problem rozbija się o pieniądze, zaznaczając, że nie ma na myśli konkretnie Krzanowic, choć stwierdził, że w każdej gminie tak jest. - Urzędnicy czasem patrzą na sytuację finansową, budżet, a nie dobro zwierząt. Mam nadzieję, że ta uchwała to zmieni, że te środki zostaną zwiększone i w przyszłości będzie to lepiej wyglądało - oznajmił.
Marian Wasiczek chciał jeszcze zabrać głos, ale przewodniczący Tomasz Kostka odparł, aby temat zostawić na sprawy bieżące lub na komisje, dodając, że „tam pan wszystkiego się dowie”. Radny zapytał, czy przewodniczący mu to obiecuje. Kostka odpowiedział, że nie będzie niczego obiecywał. - Pan jest ostatnią osobą, która może mnie rozliczać - stwierdził. Wasiczek ponownie zapytał, czy temat powróci w sprawach bieżących. Kostka odpowiedział, że na komisji. Wasiczek ponowił pytanie o sprawy bieżące, a Kostka znów stwierdził, że na komisji. Następnie przystąpiono do głosowania nad uchwałą, która została przyjęta.
Kontrowersje wokół informacji
W sprawach bieżących do tematu powrócił radny Józef Kocem, mówiąc, że radny Wasiczek powinien przeprosić urząd miejski za, jak stwierdził, nieprawdziwe informacje i szkalowanie. - Bardzo mnie to zbulwersowało. Jeśli pan radny poczułby się dobrym obywatelem i mieszkańcem gminy Krzanowice, powinien przeprosić i na przyszłość nie głosić niesprawdzonych informacji - skomentował.
Wasiczek bronił się, że cytował wpis z Facebooka. Oznajmił, że skoro to nieprawda, radny powinien mieć pretensje do organizacji, a nie do niego. Kostka zauważył, że Facebook nie jest wiarygodnym źródłem informacji. Wasiczek zastanawiał się, skąd ta pewność, że to nieprawda. - Bo burmistrz tak powiedział? - oznajmił. Andrzej Strzedulla radził, że jeśli radny ma informacje, że gmina była stroną jakiegokolwiek postępowania sądowego związanego z znęcaniem się nad zwierzętami, powinien je przedstawić. - Ja mówię, że takiej sprawy nie było, w tym zakresie mija się pan z prawdą - dodał. Wasiczek zauważył, że włodarz nie prostował informacji na Facebooku.
Radny chciał jeszcze zapytać o inne kwestie związane z uchwałą, ale przewodniczący Kostka zasugerował, aby złożył wniosek na piśmie do odpowiedniej komisji, gdzie mogłaby odbyć się dyskusja. - Przecież pan zaakceptował regulamin i zagłosował pan za - odniósł się do głosowania nad uchwałą, które miało miejsce wcześniej. Zapytał, jakie radny ma wątpliwości dotyczące regulaminu. Radny odpowiedział, że chciałby je przedstawić. Kostka powtórzył, aby Wasiczek złożył pismo. Radny oznajmił, że nie zamierza kłócić się z przewodniczącym, dodał jednak, że dziwi go, że przed przegłosowaniem uchwały nie mógł wygłosić swojej opinii na temat punktów w uchwale. Kostka odparł, że „to działanie robocze, a działanie robocze są podejmowane na komisjach”. Wasiczek nie zgadzał się z tym, mówiąc, że przewodniczący odebrał mu głos w sposób brutalny.
Na koniec dyskusji kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krzanowicach, Anna Grzelka, zabrała głos, podkreślając, że urzędnicy działają na podstawie stanu faktycznego zgłaszanego przez mieszkańców oraz obowiązującego stanu prawnego. Zaznaczyła, że brak reakcji burmistrza na wpis wynika z faktu, iż każdy kierownik, dyrektor i radny działają w ramach swoich obowiązków oraz kompetencji prawnych. Dodała, że Facebook nie jest wiarygodnym źródłem informacji w kontekście ochrony danych i innych elementów. Mówiła, że jeśli włodarz chciałby zajmować się informacjami tam zamieszczanymi, musiałby zwiększyć liczbę urzędników.
Ludzie
Wiceburmistrz Krzanowic, sołtys Bojanowa
Burmistrz Krzanowic.
Radny gminy Krzanowice
Radny Krzanowic, wicedyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Raciborzu
Przewodniczący Rady Miejskiej w Krzanowicach, wicedyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych w Raciborzu
Od kiedy to pomoc społeczna zajmuje się zwierzętami ?
Rodzina która zaniedbała zwierzęta była pod nadzorem OPSu. Dziwi mnie wypowiedź kierowniczki. Chyba że próbuje ratować swoje 4 litery.