Od czesania lalek do fryzjerskiego sukcesu. Joanna Gołombek z Chałupek od 25 lat spełnia swoje marzenia
Renoma Joanny Gołombek (z domu Michałek), fryzjerki z Chałupek, zaczęła szybko rosnąć, gdy 16 października 1999 roku otworzyła swój pierwszy zakład w rodzinnym domu. Choć początkowo jej mama nie była zadowolona z wyboru zawodu, a w szkole zawodowej odradzano jej tę karierę ze względu na dobre wyniki w nauce, Joanna nie poddawała się i konsekwentnie dążyła do realizacji swoich marzeń. - Fryzjerstwo to piękny zawód, który daje mi wiele pozytywnych emocji - mówi.
Fascynuje ją metamorfoza
We fryzjerstwie Joanna Gołombek ma swoją ulubioną specjalność: przekształcanie długich włosów w krótkie fryzury. Fascynuje ją metamorfoza, zmiana, którą przechodzi osoba. Czasami decyduje się również na wykonanie makijażu swoim klientkom, właśnie dla dopełnienia efektu przemiany.
Joanna, pytana o przyszłość fryzjerstwa, podkreśla, że na rynku utrzymają się tylko ci, którzy wykonują swój zawód z prawdziwą pasją i zaangażowaniem – ci natomiast, którzy skupiają się jedynie na zysku, nie wytrzymają długo. Z niepokojem zauważa, że maleje liczba uczniów zainteresowanych praktykami, co przekłada się na coraz mniejszą liczbę kompetentnych fryzjerek w branży. Już od półtora roku dopytuje w urzędzie pracy o dostępność fryzjerek, jednak słyszy wciąż, że nie ma osób gotowych do pracy. A jeśli już ktoś się pojawia, często brakuje mu odpowiednich umiejętności. Joanna zwraca uwagę, że wielu młodych fryzjerów opuszcza branżę, wybierając pracę w innych sektorach.
O branży mówi, że staje się ona coraz trudniejsza z powodu rosnących kosztów, które przedsiębiorcy muszą odprowadzać do państwa. Zauważa, że te wydatki wpływają na ogólne koszty działalności, co w rezultacie musi przełożyć się na ceny usług. Choć nie chce podnosić cen, aby nie zniechęcać klientów, będzie zmuszona to zrobić, aby móc zatrudniać pracowników i utrzymać się na rynku.
Sposób na życie
Joanna Gołombek, łamiącym głosem, mówi, że za swoje 25-lecie w zawodzie przede wszystkim musi podziękować Panu Bogu. Mimo wzlotów i upadków zdrowie jej dopisało, co pozwala jej kontynuować fryzjerską przygodę. Wyraża również wdzięczność rodzicom, mężowi i całej rodzinie. Nie zapomina o swoich pracownicach, które są z nią, ale przede wszystkim dziękuje klientom, z którymi wspólnie tworzą jedną wielką rodzinę.
- Fryzjerstwo to piękny zawód, który daje mi wiele pozytywnych emocji - podkreśla.
Joanna dodaje, że to nie tylko rzemiosło, ale także sztuka, która pozwala na tworzenie i wyrażanie siebie. Każda wizyta to dla niej nie tylko okazja do zmiany wyglądu, ale także do nawiązania relacji, które często trwają przez lata. Z pasją opowiada o chwilach, kiedy udaje się jej pomóc klientom poczuć się lepiej we własnej skórze, co daje jej ogromną satysfakcję.
- Chcę inspirować innych do odkrywania piękna w tym zawodzie, bo fryzjerstwo to nie tylko praca, to sposób na życie - podsumowuje.
Dawid Machecki
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Większych bzdur w życiu nie czytałem. Przecież Pani Asi na d dawna nie ma na miejscu, nie obsługuje tutaj klientów. Zostawiła zakład swawoli Pani Marioli i pojechała za mężem do Niemiec.
A Szanowna Pani Mariola wiecznie się spóźnia. Umawia klientów na godzinę 9:00 a samą przyjeżdża 9:30. Nie raz czekałem pod zakładem i nigdy żadnego przepraszam...