Krzanowice: Radni domagali się wyjaśnień w sprawie błędnego oznakowania przy rynku
Urzędnicy z Krzanowic postawili znaki w niewłaściwym miejscu, co wywołało niezadowolenie wśród części radnych. Uważają oni, że samorząd powinien przed podejmowaniem tego typu decyzji zasięgać opinii prawnych, zamiast zrzucać odpowiedzialność za błędy na powódź, która we wrześniu dotknęła gminę.
Kwestia ujrzała światło dzienne po tym, jak Sebastian Herber z klubu radnych Alternatywa dla Gminy Krzanowice zwrócił na to uwagę w interpelacji. Wnioskował on do burmistrza Andrzeja Strzedulli o udostępnienie kopii projektu organizacji ruchu, a w szczególności projektu stałej organizacji ruchu, na podstawie którego zostały zainstalowane znaki D-18 (parking) w Krzanowicach, w tym jeden bezpośrednio przed budynkiem przy ul. Rynek 10 oraz w rejonie skrzyżowania ulic Rynek, Tylna i Morawska przy adresie Morawska 31.
- Znaki D-18 zostały zainstalowane na skraju chodnika bezpośrednio na skrzyżowaniu tj. wbrew ustawy o prawo ruchu drogowym art. 49 ust. 1 pkt 1 oraz ust. 2 pkt 1 - napisał w interpelacji złożonej 2 października. Zacytowane przez Herbera zapisy ustawy brzmią: „Zabrania się zatrzymania pojazdu: na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania” oraz „Zabrania się postoju: w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej”.
Wiceburmistrz Aleksander Reisky w odpowiedzi wyjaśnia, że oznakowanie zostało zainstalowane w wyniku ustaleń pomiędzy urzędem a pracownikiem policji, a na podjęte decyzje „znaczący wpływ miała prowadzona w tym samym okresie akcja powodziowa i komplikacje w pracy urzędu związane z usuwaniem skutków jak i szacowaniem strat po powodzi”. Jak zaznacza, inicjatywa stworzenia miejsc postojowych była odpowiedzią na licznie pojawiające się zgłoszenia na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa oraz wnioskiem mieszkańców w sprawie konieczności wyeliminowania notorycznego łamania przepisów związanych z postojem pojazdów mieszkańców budynków usytuowanych w ciągu ul. Morawskiej jak i klientów korzystających z usług obiektów handlowo-usługowych w ciągu ulicy. Reisky dodał również, że „przedmiotowe oznakowanie zostało już usunięte a sam projekt jest na etapie analizy”.
Odpowiedź wiceburmistrza nie zadowoliła radnych z klubu Alternatywa dla Gminy Krzanowice, w skład którego wchodzą Sebastian Herber, Łukasz Ottawa, Robert Kulig i Mateusz Wolnik. Radni kontynuowali dyskusję, domagając się w interpelacji z 17 października informacji na temat osoby, która wydała decyzję o zainstalowaniu znaków. Żądali także szczegółowego zestawienia kosztów związanych z inwestycją oraz jej demontażem, w tym podziału na wydatki na materiały i robociznę. Ponadto zażądali pisemnej kopii ustaleń z policją, które wpłynęły na decyzję o montażu znaków. Skierowali też cierpką uwagę pod adresem lokalnych władz: „W związku z stanowiskiem pana burmistrza w tej sprawie uważamy, iż wysoce niestosownym jest niegospodarne wydawanie publicznych pieniędzy na tego typu inwestycje bez przeprowadzonych opinii prawnych, a w następstwie tego usprawiedliwianie się klęską żywiołową – powodzią”.
Burmistrz Andrzej Strzedulla poinformował, że nadzór nad pracami przy montażu znaków sprawował wiceburmistrz Aleksander Reisky. Wyjaśnił również, że inwestycję zrealizowano, korzystając z materiałów będących na wyposażeniu magazynu urzędu miejskiego, a prace wykonali pracownicy urzędu. Dodał, że materiały te zostaną ponownie użyte po wdrożeniu analizowanego projektu organizacji ruchu. W odpowiedzi na wniosek radnych o udostępnienie ustaleń z policją burmistrz zaznaczył, że urząd nie sporządzał pisemnej dokumentacji dotyczącej tych rozmów i uzgodnień.
Ludzie
Wiceburmistrz Krzanowic, sołtys Bojanowa
Burmistrz Krzanowic.
Według burmistrza winny wszystkiemu wice. Współczuję, nic się nie zmieniło.