Raciborzanie kupują coraz więcej alkoholu. Im większy procent - tym chętniej
W 2017 roku sprzedawano w Raciborzu alkoholu za ogółem 63 mln zł w ciągu roku. Wedle danych za 2023 rok podliczono, że sprzedano go za 92 mln zł. Mimo, że spożycie rośnie w takim tempie, to od dawna system pomocy osobom z uzależnieniem alkoholowym w mieście nie ma najważniejszego instrumentu - poradni terapeutycznej.
W poborze opłaty od napojów alkoholowych za 2023 rok odnotowano wpływ kwoty 484 330,74 zł.
W pierwszym kwartale 2024 roku tych wpływów było już 328 734,89 zł.
Z tytułu wydanych zezwoleń - roczny wpływ do budżetu wyniósł 1 829 977,47 zł;
Wartość alkoholu sprzedanego w Raciborzu w 2022 roku
- do 4,5% (oraz piwa) - 34 mln zł
- od 4,5 do 18% (z wyjątkiem piwa) - 10 mln zł
- pow. 18% - 41 mln zł
- Razem - 85 mln zł
Wartość alkoholu sprzedanego w Raciborzu w 2023 roku
- do 4,5% - 37 mln zł
- od 4,5 do 18% - 11 mln zł
- pow. 18% - 43 mln zł
- Razem - 92 mln zł
Dane pochodzą z danych magistratu. Wystąpił o ich udostępnienie Tomasz Cofała - samorządowiec powiatowy, szef rady Powiatu Raciborskiego.
WIDEO NOWIN: SONDA O OGRANICZANIU DOSTĘPNOŚCI DO ALKOHOLU W RACIBORZU
Przypomnijmy, że jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta Raciborza Jacka Wojciechowicza miała być zgoda na zwiększenie liczby punktów sprzedających alkohol. Była to niespodziewana spuścizna po poprzedniej władzy. Temat zastopowano, m.in. dzięki wyraźnemu sprzeciwowi specjalistów od uzależnień.
Jednym z nich jest Tomasz Cofała lider stowarzyszenia Pomocna Dłoń. - W Raciborzu wyraźniej brakuje nam poradni. OPS, zespoły interdyscyplinarne, czy funkcjonariusze policji nie mają możliwości kierowania do uzależnionych do poradni. To powoduje, że nie możemy udzielać skutecznie pomocy. Finansowanie takiej poradni leży po stronie NFZ i my, jako środowisko osób zajmujących się pomocą uzależnionym i ich rodzinom chcemy okrągłego stołu i szerokiego porozumienia w tej sprawie - od wojewody po NFZ. Naszym celem jest stworzyć poradnię dla całego powiatu, połączyć siły, żeby powstała. Warunkiem jest znalezienie podmiotu, który by chciał tą poradnię prowadzić - mówił Nowinom Tomasz Cofała.
Psycholog Małgorzata Matusik-Belik prowadząca działania terapeutyczne w Drogowskazie i pracująca w gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych zaznaczyła, że trzeba wpierw dogłębnie przemyśleć decyzje o liczbie punktów o sprzedaży alkoholu w mieście. Ponadto należy zadbać o profilaktykę, a ta ma różne oblicza, poziomy i adresatów. - Głównym jej celem jest edukacja. Dlatego w końcu kadencji poprzednich władz zadziwił mnie pomysł, aby organizować koncert plenerowy z gwiazdą jako profilaktykę, Nie wrzucajmy wszystkiego do jednego worka! Choć proponowano mi udział w takiej akcji, to powiedziałam nie tędy droga. Jest wiele cennych programów profilaktycznych, a nie są realizowane, bo brakuje pieniędzy. Niektórzy chcieliby schować problem alkoholowy, ale jak chowamy problemy, to one się nami zajmują i tym gorzej dla nas - podsumowała M. Matusik-Belik.
Tak jest niemal w każdym mieście. Ilość punktów sprzedaży jest stanowczo za duża a ceny samego alkoholu (o ile niektóre trunki można nazwać alkoholem - bo są coraz gorszej jakości i mniej procentowe) powinny być wyższe. Tylko że zbyt wysokie ceny skłonią ludzi do produkcji własnych a i mafie też coś uszczkną na imporcie i sprzedaży tańszego alkoholu choćby z Czech.