Elektryczne autobusy, kary na Staszica i staniki w parku. Notes prezydenta Wojciechowicza na wizycie w SP4 zapisany po brzegi
Z jednej strony radość na ulicy Odrzańskiej, że włodarz nie buduje im w sąsiedztwie parkingu piętrowego. Z drugiej strony smutek, że podwórko w rejonie Solnej wygląda jak z Trzeciego Świata. Nie lepiej prezentuje się ulica Czekoladowa pod oknami magistratu. - Zaczekajcie z pretensjami do następnego spotkania za rok. Jestem w urzędzie dopiero 6 miesięcy - mówił raciborzanom w Szkole Podstawowej nr 4 prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz.
Raciborzanin wspomniał jeszcze, że plac zabaw w parku Roth nie wygląda przyzwoicie, a suche drzewo obok pomnika Arki Bożka może komuś zrobić krzywdę. Apelował też o oświetlenie placu Długosza, który jest ciemny, a starsze osoby chodzą tamtędy do kościola. - Choinka na placu Długosza, też powinna być tam rozświetlona.
Pan Jan radził wziąć przykład z Głubczyc i oznakować odblaskami przejścia dla pieszych.
Zwrócił również uwagę na głośne rury wydechowe, które "strzelają". - Dziecko się tego. Policja niech to sprawdzi, bo w dawnych czasach tak sprawdzano. Później dziecko będzie chore do końca życia, a i starszy się wystraszy - stwierdził raciborzanin.
Czerwona kartka za remont ulicy Staszica
Po raz pierwszy, ale nie ostatni padła tego wieczora propozycja, by na ulicach Raciborza, a szczególnie na Opawskiej ustanowić ograniczenie prędkości do 30 km/h.
Zdaniem pana Jana na Opawskiej dojdzie do nieszczęścia. Feralny może być rejon wyjścia z parku im. Miasta Roth. - Jak wychodzi stamtąd matka z dzieckiem w wózku to jej nie widać z auta, które nadjeżdża zza łuku i jeszcze zasłaniają samochody zaparkowane - przekazał senior.
Co do remontu ulicy Staszica to jej remont trwa już bardzo długo (ruszył poprzedniej zimy).
- Należy się czerwona kartka na zarządzanie i nadzór. PRD utknęło w środku drogi i nie ruszają się stamtąd. Nie wierzę, że dotrzymają nawet tego już przesuniętego terminu (PRD wnioskowało, aby wydłużyć go do połowy grudnia, a mieli skończyć z końcem października - red). - Pół roku ich obserwuję i uważam, że totalnie został zmitrężony czas. Razi niekompetencja. Więcej się tam nie pracowało niż pracowało. Rozkopywali coś w jednej przestrzeni i wciąż to poprawiali. Jak to ma mieć pokłosie w innych miejscach to… - urwała mieszkanka rozkładając ręce.
Nazwała ekooptymizmem sposób zagospodarowania chodników, ich zazielenienia. - Ja pomijam technikę, bo w Raciborzu schną drzewka posadzone kilka lat temu, ale chodzi o miejsca parkingowe. Tam są banki, usługi, urzędy. Lokatorzy nie mają miejsca. W tych okolicznościach walka z betonozą jest czymś absurdalnym. Zabiera się miejsca parkingowe, a tam jest wojna o miejsca. W sobotę i niedzielę widać, ile tych miejsc zajmują osoby pracujące w okolicy. Przez remont zabierze się kilkanaście miejsc parkingowych - przewidywała raciborzanka ze Staszica.
Zamiast być wizytówką, Czekoladowa zawstydza
Wrócił poruszany przed rokiem problem z ulicy Czekoladowej, sąsiadującej z magistratem. - Graniczymy tyłem z urzędem, a wygląda to jak najdalsze peryferia. To jest wstyd dla urzędu miasta. Zgłaszaliśmy to, ale wiadomo, nastąpiła zmiana władzy i sprawa utknęła. Tymczasem na Batorego była droga w bardzo dobrym stanie, a i tak ją remontowali. Żeby ludzie widzieli, a na drugą stronę już nie starczyło. Tam jest dziura obok dziury, a droga prowadzi do przychodni. Samochody parkują jak chcą, skąd chcą, z różnymi rejestracjami. Sąsiad - straż miejska tego nie widzi - narzekało małżeństwo z Czekoladowej.
Prosili, żeby przyciąć korony drzew, bo te wystają, a liście spadają na dach. Czyszczenie rynien kosztowne, wspólnota musi płacić. MZB coś zrobiło, ale podcięcia były z dołu. Liści jest coraz więcej, tymczasem faktura przyszła na 17 000 zł za udrożnienie rur i czyszczenie rynien. Bo to jest robota dla alpinisty albo dźwigu - tłumaczyli lokatorzy z Czekoladowej.
Prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz wyjaśnił, że wszystkie te uwagi to skutek słabego utrzymania miasta. - Jedną z pierwszych rzeczy, jaką podniosłem w rozmowie z kierownictwem urzędu, był apel, że jak każdy idzie do pracy to trzeba zwracać uwagę co jest popsute i zgłaszać. Bo to jest darmowa informacja. Sam obserwuję mankamenty i też zgłaszam, a nie zawsze usuwają w tempie jakiego bym chciał - mówił włodarz.
Urząd sprzed 30 lat działał sprawniej
- Kiedy byłem wiceprezydentem w latach 1990-1994 to tamten urząd był bardzo sprawny, służby komunalne dobrze działały i mam wrażenie, że teraz wygląda to gorzej. Muszę sam 2 razy przypominać. Nie mogę za każdym razem zwalniać z tego powodu. Będziemy to poprawiać - obiecał Jacek Wojciechowicz.
Prezydent przyznał, że PRD na Staszica utknęło. - Dałem im żółtą kartkę i nie raz robiłem awantury prezesowi. Jednak ta kanalizacja jest tam wyjątkowo głęboko, woda im ciągle zalewa dół, wody gruntowe wchodzą w ten wykop i przeszkadzają, ale to nie tłumaczy wszystkiego - powiedział J. Wojciechowicz.
Według niego widać poprawę w pracy PRD, które remontowało Opawską, Nowomiejską, czy Batorego. - Zostało to zrobione szybciej niż przy wcześniejszych pracach drogowych. Można szybciej, ale trzeba zamknąć ulicę i w 48 godzin można to zrobić. Ja bym to chciał tak od razu, ale nie ma specjalistów, nie ma sprzętu - dodał prezydent.
Zapewnił, że po zazielenieniu Staszica będzie wyglądała ładnie. - Zieleni nie wolno żałować, a miejsca parkingowe będą na jezdni, nie powinno ich braknąć, będą na całej ulicy - zapewnił.
Jeszcze przez 20 lat wspólnoty nie przejmą podwórek
Prezydent poinformował, że z zarządami wspólnot spotykał się jeszcze w kampanii wyborczej. - Rozmawialiśmy jak lepiej zagospodarować podwórka. Miasto chętnie je sprzeda, np. na raty. W ten sposób wspólnoty będą gospodarzyć po swojemu. To najlepsze rozwiązanie z punktu widzenia Miasta - mówił włodarz w SP4.
Pani Bernadeta przyznał, że mieszkała 35 lat w bloku SM Nowoczesna. - Życzę każdemu miastu takiej spółdzielni, od niej MZB powinno uczyć się zarządu. Zawsze było czysto, tereny były zadbane. Od 4 lat mieszkam na Solnej, mieszkanie kupiła po remoncie, ale wciąż je remontuję. To kamienica z 1956 roku, pod zarządem MZB, który jest tragiczny. Do 2040 roku wspólnota będzie spłacać kredyt na termomodernizację. Dlatego nie będzie jej stać na wykup podwórka. Jeszcze ze 20 lat. Miejskie nieruchomości są tak zaniedbane, że blisko im do Trzeciego Świata. My tylko czekamy na kolejne awarie - narzekała raciborzanka.
Zaczekajcie z pretensjami do następnego roku
Pan Waldemar przypomniał sobie dwa spotkania z byłym wiceprezydentem Dawidem Wacławczykiem, który obiecywał, że Miasto gotowe jest przed sprzedażą coś wyremontować, ale wspólnoty nie zgodziły się na te propozycje. - Ja tam mieszkam 30 lat i nic się nie robiło. Skoro odrzuciliśmy dzierżawę lub wykup, to MZB uznał, że zrobi z podwórkiem co chce. Czy my nie podzielimy losu mieszkańców ul. Wileńskiej? Sprzeda się podwórko deweloperowi i postawią nam jakiś klocek - oświadczył raciborzanin.
- Rozumiem, że macie świadomość, że stan techniczny budynku to są mankamenty które się nawarstwiły przez lata. Ja jestem w urzędzie 6 miesięcy. Do mnie zgłaszajcie pretensje za rok, jeśli nic nie zrobimy. Mam wolę by to robić, chcę by Racibórz wyglądał znacznie lepiej, zdaję sobie sprawę, że zaplecze rynku wygląda jak Trzeci Świat - odparł Jacek Wojciechowicz.
Zauważył, że w SM Nowoczesna jest "większa ciągłość władzy" niż w Mieście.
Zdaniem włodarza ulica Batorego nie powinna być remontowana, ale znajdowała się pakiecie dofinansowanych przez Państwo remontów i nie można było z niej zrezygnować. - Drzewa na Czekoladowej spróbujemy przyciąć - powiedział Wojciechowicz.
Uczestnicy spotkania uznali, że problem podwórka przy Solnej pozostanie nierozwiązany, bo nie da się pogodzić 9 wspólnot co do kupna placu. - Ja jestem nauczony innej kultury pracy: żeby się dogadać a nie poróżnić - mówił prezydent.
Odrzańska nie chciała parkingu piętrowego przy RCK
Wobec aluzji miejscowych do sytuacji przy Wileńskiej podał, że w urzędzie można sprawdzić czy na Solnej jest dopuszczona zabudowa. - Czegoś można się nauczyć na przykładzie Wileńskiej. Tamtejsi mieszkańcy nie sprawdzili, a sprawa ma 18 lat - zauważył J. Wojciechowicz.
Ciąg dalszy artykułu na kolejnej stronie - kliknij 3
Ludzie
Prezydent Raciborza i były wiceprezydent Warszawy
W centrum Rybnika już powstają mikro lasy Miyawaki które rosną 5-6 razy szybciej niż normalne nasadzenia są bezobsługowe. Skala wycinek w Raciborzu jest przerażająca trzeba to szybko odwrócić, wracając z ulicą ogrodową około godziny 15:00 z pracy dusiłam się w spalinach nie było gdzie uciec. Ta zieleń to priorytet.
Przypominam szanowni państwo że w mieście gdzie oddychamy samymi spalinami każde drzewo zwłaszcza stare jest na wagę diamentów produkuje ono 1700 razy więcej tlenu niż młode drzewko.
Wielkie brawa dla działaczy na ul Staszica którzy za walczyli o troszkę więcej zieleni nie jesteśmy szczurami potrzebujemy zieleni i chłodu podczas miejskich upałów i ogromnego ruchu samochodowego i spalinowego. Odbrukowanie Staszica to jest majstersztyk zresztą inspirowany podobnymi metodami prowadzonymi w Poznaniu.
Drogie Nowiny, możecie odcenzurować trzecią stronę artykułu? Zatraciliście ciągłość tekstu. Góra wam kazała jedną stronę uwalić? Tadzio dzwonił?
Jacku nas kochany zapraszamy na podwórka ul. Długiej. Jedna wielka meliniara miasta. Śmieci, odchody, szczury, syf kiła i mogiła !!! 50 mb. od Rynku. To jest naprawdę dramat