"Samuelek jest już w niebie". Pogrzeb w kościele MB Bolesnej w Rybniku [ZDJĘCIA] [WIDEO]
W kościele pw. Matki Bożej Bolesnej w Rybniku w piątek (15.11.) odbył się pogrzeb Samuelka. Następnie kondukt przeszedł na cmentarz.
W piątek (15.11.) o 10:00 kołysankami dla Samuelka rozpoczęło się pożegnanie 4-latka. Pół godziny później ksiądz proboszcz Marek Noras, w białym ornacie, rozpoczął mszę pogrzebową, podkreślając, że to podziękowanie za dar życia Samuela.
- Kościół nie ma wątpliwości, że Samuelek jest w niebie - tymi słowami ksiądz Marek Noras rozpoczął kazanie zwracając się do rodziców Samuela, rodziny i wszystkich zgromadzonych żałobników.
- Może niejeden z Was tu zgromadzonych chciałby odpowiedzi, dlaczego taki Maluch musiał ucierpieć, dlaczego Pan Bóg zabiera Maleństwo z tego świata w tak młodym wieku. Nie ma odpowiedzi na to pytanie. Wielkość misji małego Samuelka została mu zadana przez Pana Boga, misja trudna, bo związana z cierpieniem, misja trudna, bo kosztuje ból serca rodziców Dominikę i Adama, dotyka bólem najbliższą rodzinę, was - znajomych, przyjaciół... Ale mały Samuelek, po "Bożemu", miał coś do spełnienia. Kiedy przychodzimy na ceremonię pogrzebową, to przychodzimy podziękować Panu Bogu za miłość, której pozwolił nam doświadczać od odchodzącej osoby - mówił proboszcz.
- Wypuścicie te balony do góry jako symbol Waszego daru dla małego Samuela, aby on tam u góry mógł się nimi cieszyć, a my żebyśmy mogli na chwilę wznieść nasz wzrok w stronę Pana Boga. Nie mam odpowiedzi na pytanie, dlaczego Pan Bóg powołuje Samuela w wieku 4 lat do swojego królestwa w niebie. Ale Samuelek dał niesamowitą lekcję miłości ludziom żyjącym w XXI wieku. Docierał do serc ludzi dobrej woli, kiedy okazało się, że jest chory, to ciocie i wujkowie wsparli zrzutkę. Mały Samuel był narzędziem w ręku Pana Boga, aby pobudzić ludzi do miłości - kontynuował ksiądz Noras.
- Nie wiem dlaczego w tym wieku, ale wiem jedno - Pan Bóg to widzi inaczej. Gdyby to był koniec, to to jest dramat. Ale to tylko moment naszego istnienia, trudny bardzo. Ale śmierć spotka każdego z nas i trzeba nam tak żyć, żebyśmy mieli tylu ludzi na ceremonii - usłyszeli zgromadzeni żałobnicy.
- Co by chciał powiedzieć Samuelek? "Mamo, tato! Kocham Was", "Ciociu, Wujku dziękuję za to, że jesteście w moim życiu, ja żyję dalej, tylko troszkę wyżej i w innym towarzystwie", do wszystkich innych "nie zgubcie miłości, niech zawsze króluje w Waszych sercach".
Po pogrzebie rodzina, bliscy i przyjaciele odprowadzili Samuelka na cmentarz.
W czasie pożegnania na cmentarzu rodzina, bliscy, przyjaciele i wszyscy zgromadzeni wysłali w niebo przepiękne kolorowe balony. W tym samym czasie zabrzmiały syreny z wozów strażackich. Strażacy wielokrotnie wspierali zbiórki na leczenie Samuelka.
***
Nagranie z pogrzebu w serwisie Facebook: