Radny Konieczny: dlaczego prezydent Wojciechowicz poddaje się w sprawie Wileńskiej?
W programie listopadowej sesji jest uchwała dająca nadzieję mieszkańcom osiedla przy Wileńskiej. Ci walczą, by pod ich oknami nie powstały nowe bloki. Używają porównań do kurnika. Chcą wsparcia samorządu. Radny Dominik Konieczny uważa, że działania prezydenta Jacka Wojciechowicza nie są wystarczające.
Projekt uchwały dotyczy sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu zlokalizowanego w jednostce strukturalnej Śródmieście w Raciborzu w rejonie ul. Wileńskiej. Chodzi o zmianę przeznaczenia terenu, na którym teraz można budować wysoki obiekt mieszkalny, czemu sprzeciwiają się okoliczni raciborzanie. Protestowali na ostatniej sesji, a opozycja w radzie zarzuciła włodarzowi brak wsparcia mieszkańców.
- Cieszę się, że prezydent się zreflektował i wysłuchał prośby kilkuset raciborzan z Wileńskiej - powiedział na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej radny Dominik Konieczny z Silnego Raciborza. Dodał jednak, że projekt uchwały rady miasta, który może zablokować zamiar budowy wysokiego na 5 pięter obiektu przy Wileńskiej, dotyczy tylko jednej z działek, a lokalizacje są dwie.
- W uchwale jest mowa o działce nr 616, a dotychczasowe protesty mieszkańców, spotkania, były związane z działką nr 614 (między tzw. Słoneczkiem, a pierwszym blokiem - red.). Czy to jakaś pomyłka? - dziwił się radny Konieczny.
Odpowiedziała mu wiceprezydent Raciborza Małgorzata Rudnicka-Głowińska. Wskazała, że wobec działki nr 614 toczy się już postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę, którym zajmuje się starostwo. - Pan prezydent wielokrotnie informował, że działania Miasta w sprawie zmiany planu zagospodarowania nie zdążą przed wydaniem decyzji w starostwie i będą nieskuteczne - stwierdziła zastępczyni.
Konieczny odparł, że dopóki formalności w starostwie nie zostaną dopełnione, to należy korzystać z wszelkich dostępnych środków na rzecz dobra mieszkańców z Wileńskiej. - Dlaczego prezydent Jacek Wojciechowicz poddaje się w tej sprawie? - dziwił się Konieczny.
Dodał, że takie postępowanie odbiera nadzieję protestującym. Apelował, by włodarz jednak pochylił się na problemem kolejny raz i próbował zmienić plan zagospodarowania po myśli raciborzan z Wileńskiej.