AKTUALIZACJA 59-latek z Radlina nożem zaatakował policjantów. Padły strzały. Przed laty mieszkał z ciałem zmarłej matki
Agresywny mężczyzna groził przechodniom. Później zaatakował interweniujących policjantów. Został postrzelony przez policjanta, na którego rzucił się z nożem. Jak się dowiadujemy w 2015 roku w domu mężczyzny dokonano makabrycznego odkrycia.
Nożownik zaatakował policjanta w Radlinie
W niedzielę (24.11.) policjanci zostali skierowani w rejon przystanku na ulicy Rymera, gdzie agresywny mężczyzna biegał wymachując nożem i grożąc przechodniom. Jeden z nich zgłosił sprawę policji.
- W rejon ten natychmiast wysłano policyjne patrole. Gdy mundurowi dotarli na miejsce, mężczyzna z nożem w ręku ruszył również na nich. Nie stosował się do ich wezwań i był bardzo pobudzony - przekazuje oficer prasowa wodzisławskiej komendy, asp. sztab. Małgorzata Koniarska.
W celu obezwładnienia napastnika policjanci użyli pałki i gazu łzawiącego, które okazały się nieskuteczne. Środki te nie zadziałały na agresora, a sytuacja przybrała dramatyczny obrót, 59-latek zaatakował policjanta.
- Mężczyzna w czasie ataku na policjanta przeciął nożem materiał kamizelki taktycznej. Następnie uciekł do swojego domu i tam się zabarykadował - relacjonuje rzecznik asp. sztab. Małgorzata Koniarska.
Policjanci otoczyli dom przy Rymera.
Mężczyzna został postrzelony
Do budynku funkcjonariusze weszli przez piwnicę. Okazało się, że mężczyzna wykręcił korki. Po sprawdzeniu poszczególnych pomieszczeń, okazało się, że Józef Z. znajduje się w jednym z pokoi. Policjanci siłą weszli do środka, wówczas 59-letni Józef Z. zaatakował ponownie.
- Uzbrojony w nóż ponownie rzucił się na mundurowych. Wówczas jeden z funkcjonariuszy, reagując na zagrożenie życia, krzycząc "policja", oddał strzały z broni służbowej, raniąc 59-latka w nogi - przekazuje rzecznik wodzisławskiej jednostki.
Policjant oddał pięć strzałów, cztery z nich raniły napastnika w nogi. Mężczyzna został opatrzony przez ratowników medycznych, a następnie trafił do szpitala, jego stan jest stabilny. Jako osoba zatrzymana pilnowany jest przez mundurowych.
- Na miejscu zdarzenia pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, a także technik kryminalistyki. Czynności procesowe były wykonywane pod nadzorem prokuratora - dodaje oficer prasowa asp. sztab. Małgorzata Koniarska.
Śledczy, pod ścisłym nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim, będą wyjaśniali okoliczności zdarzenia. Jak usłyszeliśmy od rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, prokurator Kariny Spruś, mężczyzna na razie nie został przesłuchany, ze względu na trwające czynności medyczne.
- Ze względu na konieczność przeprowadzenia kolejnego zabiegu, nie zaistniały warunki do przeprowadzenia czynności procesowych z zatrzymanym mężczyzną, co nastąpi bez zwłoki w sytuacji, gdy jego stan zdrowia na to pozwoli - wyjaśnia prokurator K. Spruś. Jak dodaje, 59-latek był wcześniej karany za drobne wykroczenia.
Agresor odpowie za czynną napaść z użyciem noża na funkcjonariusza publicznego za co grozi od roku do 10 lat. Prokuratura zbada też wątek użycia służbowej broni palnej przez radlińskiego policjanta.
Mieszkał z ciałem zmarłej matki
Mieszkańcy Radlina są w szoku po zdarzeniach z niedzielnego popołudnia. Jak się jednak dowiadujemy, to nie była pierwsza interwencja policji w domu 59-latka. W 2015 roku mundurowi na prośbę sąsiadów interweniowali przy Rymera po tym, jak zauważyli zniknięcie 79-letniej właścicielki domu, a zachowanie mężczyzny wzbudzało silny niepokój. Józef Z. urządzał awantury, biegał z siekierą - uczestnikom pogrzebu, którzy zaparkowali w pobliżu jego posesji, chciał nią zdemolować pojazdy, groził także sąsiadom.
Policjantom, którzy zapukali do jego drzwi otworzył trzymając siekierę w ręce, odmówił wpuszczenia i zabarykadował się w środku. Chwilę później został zatrzymany. Po wejściu do domu śledczy dokonali makabrycznego odkrycia. Znajdowało się tam ciało kobiety w stanie daleko posuniętego rozkładu. Była to matka Józefa Z. Mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego. O sprawie z 2015 roku piszemy tutaj: Makabra przy Rymera w Radlinie. Mieszkał ze zwłokami matki. Czy to było morderstwo? [ZDJĘCIA] [FILM]
źr. KPP Wodzisław Śląski, PO Gliwice, o. sqx
Nic z nim nie robią ,od 2015 roku ,wsadzają go na pół roku do psychiatryka i wraca.Odwala akcje i potem są takie rezultaty.Na co czekają ,aż stanie się coś gorszego?????Szkoda policjanta.
Raz - facet już dawno powinien być w Tworkach lub na Gliwickiej, dwa - policjant ma przerąbane za użycie broni służbowej (przesłuchania, protokoły, oświadczenia, badania).