Co dalej z ośrodkiem zdrowia w Markowicach? W starostwie tonują obawy z dzielnicy: przetarg na sprzedaż ma klauzulę
- Wistarościna Ewa Lewandowska podaje, że przy sprzedaży ośrodka zdrowia w Markowicach jest klauzula o jego utrzymaniu przez nabywcę.
- Budynek, w którym mieści się ośrodek zdrowia w Markowicach to własność Powiatu Raciborskiego.
- Już w 2011 roku rada powiatu zgodziła się, by go sprzedać. Markowiczanie sprzeciwiają się tym zamiarom, boją się, że jak utracą dostęp do lekarza, to już go nie odzyskają.
Był już chętny na zakup ośrodka w Markowicach
Powiat zamierza sprzedać budynek w Raciborzu-Markowicach. Znajduje się w nim ośrodek zdrowia prowadzony przez NZOZ Centrum Zdrowia z Klasztornej i Ocickiej.
- Już parokrotnie próbowano sprzedać tę nieruchomość, ale nigdy tej sprawy nie doprowadzono do końca.
Raz znalazł się chętny i nawet chciał prowadzić tam dalej działalność branży zdrowotnej. Do tego nie doszło.
Obiekt aktualnie niszczeje, a Powiat nie ma pieniędzy na remont - wyjaśniła na ostatnim posiedzeniu komisji budżetowej Rady Powiatu Raciborskiego wicestarościna Ewa Lewandowska. W zarządzie powiatu odpowiada za gospodarkę nieruchomościami.
O te informacje poprosił szef komisji Artur Wierzbicki zwracając uwagą, że o sprawie ośrodka zrobiło się głośno. Mieszkańcy Markowic podnoszą problem z dostępnością do lekarza, gdyby ośrodek miał zniknąć z dzielnicy Raciborza.
Działalność ośrodka reguluje umowa do 2028 roku
Lewandowska uspokoiła, że w ogłoszeniu przetargowym jest zawarta klauzula o tym, iż nabywca wie o umowie Powiatu z Centrum Zdrowia. Ta obowiązuje do 2028 roku.
- Jeśli budynek zostanie sprzedany, to działalność przychodni może być tam nadal realizowana po ustaleniu jej warunków z nowym nabywcą - sprecyzowała wicestarościna.
Zaznaczyła, że zarząd powiatu rozumie problem społeczny, jakie obawiają się mieszkańcy dzielnicy.
- Zorganizowałam w tej sprawie spotkanie, był m.in. prezes Centrum Zdrowia Mariusz Chlebek, była radna miejska Justyna Henek-Wypior, przyszli mieszkańcy.
Proponowaliśmy Centrum kupno tego budynku, ale oni go nie chcą. Zaznaczają, że jest tam za mało pacjentów zapisanych.
Jednak nie ma zagrożenia, że w momencie zakupu zniknie ta działalność - podkreśliła Ewa Lewandowska.
Dodała, że prowadzone są rozmowy z prezydentem miasta Jackiem Wojciechowiczem.
- Jak nikt tego nie kupi, to działalność przychodni będzie musiała ustać, bo nie ma warunków do jej prowadzenia - dodała członkini zarządu.
"Prawka", Wileńska czy świniarnia. Jaka jest tu rola starosty?
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda przyznał, że reprezentanci Markowic byli ze sprawą także u niego. Zauważył przy tym, że często pojawiają się sytuacje, w których przypisuje się staroście sprawczość w sprawach, do których nie ma kompetencji.
- Na przykład, że starosta zabiera prawo jazdy. Takie są przepisy, ja jako organ muszę je zabrać. Tymczasem przychodzą do mnie, żebym oddał to prawo jazdy, a ja takich uprawnień nie posiadam - mówił Swoboda.
Przytoczył też słynny już w Raciborzu przypadek planowanej rozbudowy osiedla bloków przy Wileńskiej. W tej sprawie prezydent Raciborza odsyła protestujących do starostwa.
- Każda gmina ma swój plan zagospodarowania przestrzennego i to rada gminy ustala co i gdzie może powstać.
W starostwie wydawane jest pozwolenie na budowę i starosta nie może go nie wydać, jeśli inwestor spełnia wymogi. Podobnie jest ze sprawą świniarni w Tworkowie.
Co do Wileńskiej w Raciborzu, to rada miasta może wpisać inne przeznaczenie tego terenu - tłumaczył Grzegorz Swoboda.
Jego pierwsza zastępczyni dodała jeszcze, że chce uspokoić nastroje w Markowicach, bo w powiatowym ogłoszeniu o sprzedaży jest zapis o kontynuacji umowy dzierżawy z NZOZ-em.
- Namawiam przedsiębiorców by się zaangażowali w tą ofertę. Być może wyremontowany, rozbudowany ośrodek zdrowia przyciągnie do Markowic więcej pacjentów - podsumowała Ewa Lewandowska.
Ludzie
Radna powiatowa, wicestarosta powiatu raciborskiego, była Radna Sejmiku Województwa Śląskiego.