Karol Nawrocki przeciskał się przez tłum zwolenników. Zamek w Raciborzu okazał się za mały by zmieścić wszystkich chętnych
Spotkanie z kandydatem na Prezydenta RP, prezesem IPN było sukcesem frekwencyjnym. Organizatorzy mówili, że na Zamku Piastowskim jest ponad pół tysiąca osób. Nawet o stojące miejsce w sali konferencyjnej było trudno. - Nie było praktycznie żadnej większej reklamy poza komunikatami w mediach - zauważył poseł Michał Woś, który zaprosił Nawrockiego do Raciborza.
Materiał wideo:
Szef Instytutu Pamięci Narodowej wypełniał na miejscu obowiązki zawodowe - był z posłem m.in. na Cmentarzu Jeruzalem, na tzw. łączce i grobie żołnierzy niezłomnych. Zanim przyjechał na Zamek wystąpił na żywo w Radiu Vanessa. Tu Martyna Nowicka-Wilk przeprowadziła z nim wywiad. Dzięki uprzejmości Vanessy, kilka pytań mogły zadać także Nowiny Raciborskie. Pytaliśmy m.in. czy słynny temat muzyczny z klasycznego filmu o bokserze Rocky, którego użyto na oficjalnej prezentacji Karola Nawrockiego jako kandydata z poparciem PiS, to aby dobry omen. W tym filmie Rocky - nieznany bokser mierzy się z mistrzem świata i na końcu nieznacznie, ale jednak przegrywa. Prezes Nawrocki odparł, że utwór towarzyszy też w kolejnych filmach z serii Rocky i tam bohater wygrywa z kolejnymi rywalami. Mówił też m.in., że nie patrzy na rywali, a skupia się na swojej kampanii.
ROZMOWA Z KAROLEM NAWROCKIM W RADIU VANESSA
Na Zamek przyszły tłumy. Organizatorzy zmienili salę - ze Słodowni na Dom Książęcy, ale to i tak była za mało przestrzeń, by zmieścić wszystkich chętnych na spotkanie z Nawrockim. Kiedy kandydat wchodził na salę konferencyjną, musiał się niemal przeciskać wśród tak licznych zwolenników.
Prezes IPN nie chciał zajmować miejsca na scenie. Podkreślał: zejdę do was, bo jestem jednym z was! Obywatelem Rzeczypospolitej Polski. Został jednak tam gdzie stał, bo nie wszyscy by go zobaczyli.
- Dziś w Raciborzu bije serce Polski - podkreślił.
Nawrocki mówił o Raciborzu jako historycznej stolicy Śląska z piękną tradycją.
- Być Polakiem w Raciborzu w przeszłości i dziś to znaczy nieść w sercu dumę z naszych narodowych wartości, tożsamości. Nawet w najtrudniejszych czasach Rzeczypospolita, te biało-czerwone barwy, które macie ze sobą, sprawiają, że jesteśmy narodowem z wielkimi ambicjami.
- Jestem waszym kandydatem na prezydenta RP - oznajmił Nawrocki. Sala odśpiewała mu sto lat.
Przyjechałem do was posłuchać o waszych problemach. Bo chcę was reprezentować w przyszłości.
Czy nie obiecano wam, że nie zostaną zwolnieni pracownicy Rafako? Obiecano. Sprawowanie rządu RP wymaga ludzi odpowiedzialnych za słowo, którzy jak obiecają, to spełnią obietnice. Rafako adaptowało się do wyzwań współczesnej energetyki, energii atomowej. Był do tego gotowy, a tymczasem ponad 700 osób może stracić pracę.
Będę podchodził z wielką odpowiedzialnością do obietnic. Umówmy się w Raciborzu na kontrakt Nawrockiego, że jak obiecam to zrealizuję. Bo takie mam zasady.
WIDEO: KAROL NAWROCKI ODPOWIADAŁ NA PYTANIA ZADAWANE PRZEZ UCZESTNIKÓW
Nawrocki wspomniał rok 1997. - Wtedy wasze piękne miasto ucierpiało w powodzi. Gdyby nie Zbiornik Racibórz, zbudowany dzięki ludziom odpowiedzialnym, takim jak pan minister Woś, to co wydarzyło się w przeszłości, nie wydarzyło się w 2024 - miasto nie zostało zatopione - oświadczył Nawrocki.
- Kiedy chcemy pełnić funkcje publiczne, to miłość do Polski musi być pierwszą kategorią życia publicznego. Wyobrażacie sobie inaczej? - Nie! - usłyszał Nawrocki.
WIDEO: KAROL NAWROCKI O LUDOBÓJSTWIE WOŁYŃSKIM
Rozmowa z Karolem Nawrockim, prezesem Instytutu Pamięci Narodowej oraz kandydatem na Prezydenta RP
Przeprowadzili ją: Martyna Nowicka-Wilk (Radio Vanessa) oraz Mariusz Weidner („Nowiny Raciborskie”)
RV: Czy podczas swojej wizyty znalazł Pan czas, aby zwiedzić Racibórz, czy jest to wyłącznie wizyta służbowa?
KN: Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że nie jestem w Raciborzu po raz pierwszy. Gościłem tutaj wcześniej na zaproszenie ministra Michała Wosia, uczestnicząc w odsłonięciu pomnika Żołnierzy Wyklętych. Dzisiejsza wizyta miała dla mnie szczególny wymiar – na spokojnie mogłem odwiedzić Jeruzalem Raciborskie oraz ponownie oddać hołd pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych.
RV: Dzisiaj spotka się Pan również z mieszkańcami na Zamku Piastowskim podczas ważnego wydarzenia, które wzbudza spore zainteresowanie.
KN: Cieszę się, że będę miał okazję porozmawiać z mieszkańcami Raciborza. To dla mnie niezwykle cenne doświadczenie – wysłuchanie ich trosk i problemów, takich jak na przykład potencjalny wpływ odmrożenia cen energii na gospodarstwa domowe. Moje spotkania zawsze koncentrują się na wsłuchiwaniu się w głos obywateli.
RV: Jak będzie wyglądała Pana kampania? Jakie miejsca planuje Pan odwiedzić?
KN: W ramach kampanii zamierzam odwiedzić wszystkie powiaty w Polsce. Będzie to kampania dynamiczna, ambitna, nastawiona na bezpośredni kontakt z ludźmi. Jako kandydat obywatelski, niezwiązany z żadną partią polityczną, jestem otwarty na wszystkich, którzy kochają Polskę i szanują ciężką pracę.
RV: Pana rozpoznawalność w ostatnim czasie znacznie wzrosła. Jak Pan to ocenia?
KN: Zawsze podchodziłem do rozpoznawalności z dystansem. Dla mnie kluczowe jest, aby ci, którzy mnie znają, kojarzyli mnie z dobrą i rzetelną pracą na rzecz Polski. Popularność traktuję jako motywację, ale nigdy nie była ona celem samym w sobie.
RV: W mediach społecznościowych ogromne zainteresowanie wzbudziło Pana zdjęcie z siłowni. Jak Pan na to reaguje?
KN: Sport jest od lat integralną częścią mojego życia, a zdjęcie z siłowni po prostu to potwierdza. Nie udaję, że sport mnie interesuje – to moja codzienność, a nie chwilowa moda.
RV: W wyborach zmierzy się Pan z Rafałem Trzaskowskim i Szymonem Hołownią. Jak ocenia Pan tę rywalizację?
KN: Nie skupiam się na moich konkurentach. Moją misją jest służba obywatelom i przedstawienie im konkretnej wizji Polski. Czas na debaty przyjdzie później – teraz koncentruję się na swojej pracy.
RV: Czy w związku z kampanią planuje Pan urlop od obowiązków zawodowych?
KN: Oficjalną kampanię rozpocznę w styczniu, co oznacza, że od tego momentu wezmę urlop od moich obowiązków w IPN. Obecnie staram się łączyć obie role – jako prezes Instytutu oraz kandydat na prezydenta.
MW: Podczas inauguracji Pana kampanii zabrzmiała melodia z filmu „Rocky”. Czy to nie ryzykowny wybór, zważywszy na zakończenie pierwszej części tego filmu?
KN: „Rocky” to symbol determinacji i pokonywania przeszkód, co świetnie oddaje moją sytuację. Choć bohater filmu początkowo przegrywa, jego postawa i wartości zwyciężają. Ten motyw jest mi bliski i wierzę, że odzwierciedli się w mojej kampanii.
MW: Czy wybory prezydenckie to Pana zdaniem bardziej konkurs popularności czy wartości?
KN: To wybory, które zdecydują o przyszłości Polski. Mam nadzieję, że wyborcy postawią na kompetencje i wizję, a nie jedynie na powierzchowność. Wchodzę do tych wyborów z wieloletnim doświadczeniem w służbie publicznej, szerokimi kompetencjami naukowymi i zarządczymi.
MW: Na koniec chciałbym zapytać, czym dla Pana jest patriotyzm?
KN: Patriotyzm to miłość do ojczyzny – emocja, która nie zmienia się mimo upływu czasu. Zmieniają się sposoby wyrażania tej miłości, ale istota patriotyzmu pozostaje niezmienna. Kochanie Polski i działanie na jej rzecz to dla mnie fundamentalne wartości.
RV: Bardzo dziękujemy za rozmowę.
KN: Dziękuję Państwu.
Ludzie
Poseł na Sejm RP
Człowiek z klasą.
Mój prezydent !
Niepomylily sie komus miasta tereny i ziemie.