To miał być najwyżej tydzień w szpitalu... Mieszkańcy Pawłowa żegnają zmarłego ks. Zygmunta Hupkę, proboszcza przez prawie 40 lat [ZDJĘCIA]
Pawłów pogrążył się w żałobie. Duchowni, przedstawiciele władz i licznie zgromadzeni mieszkańcy pożegnali proboszcza, który przez niemal czterdzieści lat pełnił posługę w miejscowej parafii. O głębokiej więzi ks. Zygmunta Hupki z mieszkańcami świadczyły zapalone znicze oraz flagi z czarnym kirem, które pojawiły się w różnych częściach wioski. Duchowny zmarł w wieku 72 lat, po 45 latach kapłaństwa.
Śmierć skłania do refleksji nad istotą Adwentu
Ks. Zygmunt Hupka niemal całe swoje kapłańskie życie związał z Pawłowem. Siedem lat po święceniach rozpoczął posługę w Rzymskokatolickiej Parafii św. Michała Archanioła, gdzie przez 38 lat pełnił swoją misję. Najpierw, od 27 sierpnia 1986 roku, jako administrator, a już 3 listopada tego samego roku objął stanowisko proboszcza, które piastował aż do swojej nagłej śmierci 3 grudnia. Jego odejście jest dla mieszkańców szokiem. Wierni czekali na jego powrót ze szpitala, wierząc, że poprowadzi tegoroczne roraty, na które, jak zawsze, przygotował niespodzianki dla dzieci. Był znany z wyjątkowego podejścia do tych uroczystości.
Pogrzeb ks. Zygmunta Hupki odbył się w piątek, 6 grudnia. Biskup Waldemar Musioł w swojej homilii wspominał zmarłego proboszcza jako kapłana gorliwego i oddanego lokalnej wspólnocie. Biskup podkreślił, że śmierć duchownego skłania do refleksji nad istotą Adwentu.
- Nie chodzi tu tylko o wieniec adwentowy, roraty czy kolorowe jarmarki, których zwieńczeniem jest suto zastawiony stół. Adwent to całe nasze życie, którego zwieńczeniem jest spotkanie z Bogiem na progu wieczności - mówił hierarcha.
Kapłan o wielkiej wierze
Ze zgromadzonymi w kościele biskup Musioł dzielił się osobistym wspomnieniem o zmarłym. Przyznał, że ich pierwsze spotkanie miało miejsce ponad 30 lat temu, kiedy jako młody chłopak spotkał ks. Zygmunta w Polskiej Misji Klaretyńskiej we Frankfurcie, gdzie proboszcz z Pawłowa spędzał swój letni urlop. Wspominał, że podczas późniejszych spotkań, zarówno w dekanacie pietrowickim, jak i przy okazji wizytacji, w jego pamięci zapisał się obraz człowieka o wielkim sercu i wyjątkowym poczuciu humoru. Często objawiało się ono w scenerii wypełnionej dymem, który – jak zaznaczył z uśmiechem – bynajmniej nie pochodził z kościelnego kadzidła.
Mówił o nim także, że był kapłanem o wielkiej wierze i głębokim zaufaniu do Pana Boga, nawet wtedy, gdy w ostatnich latach jego siły zaczęły słabnąć. Dodał, że ks. Zygmunt był proboszczem, który z wielką miłością wypowiadał się o swoich parafianach i wspólnie z nimi troszczył się o pawłowski kościół.
Biskup opolski zdradził również, że podziwiał ks. Zygmunta za jego zainteresowanie nowoczesnymi technologiami i biegłość w ich wykorzystaniu w duszpasterstwie, co, jak dodał z żalem, jest rzadkością wśród wielu młodszych proboszczów.
- Jego zestaw pilotów i innych urządzeń zawsze w zasięgu ręki sprawiał wrażenie, że steruje nie tylko parafią, ale całym otaczającym go światem - wspominał z uśmiechem biskup.
Biskup Waldemar Musioł powiedział także, że nagła śmierć duchownego, który mimo osiągnięcia wieku, w którym mógł przejść na emeryturę, pozostawał aktywny, jest bolesną stratą, zwłaszcza w kontekście wielkiego kryzysu powołań kapłańskich.
To miał być najwyżej tydzień w szpitalu
Na zakończenie mszy głos zabrali m.in. przedstawiciele rady parafialnej. W ich przemówieniach pojawiły się słowa, że ks. Zygmunt odszedł, pozostawiając mieszkańców jak sieroty. - Kiedy kilka dni temu się spotkaliśmy, opowiadałeś o swoich planach. Nic nie wskazywało na to, że zbliża się czas odejścia. Mówiłeś wtedy, że chciałbyś dożyć jeszcze dwóch lat, aby świętować 40-lecie posługi na naszej parafii i zakończyć renowację ołtarzy - wspominał jeden z przedstawicieli rady parafialnej z ambony.
Kolejna mówczyni dodała, że choć wszyscy zdawali sobie sprawę, że śmierć jest nieuchronną częścią ludzkiego życia, to nikt nie przypuszczał, że nadejdzie tak nagle. - Na to nie byliśmy i nie jesteśmy przygotowani. To miał być najwyżej tydzień w szpitalu, diagnoza, a potem powrót i spokojny, wspólny czas Adwentu. Roraty, Mikołaj, nabożeństwa, oczekiwanie na Święta – radosne, rodzinne - mówiła ze wzruszeniem.
- Bo kiedy jest się naszym proboszczem przez 38 lat, to nie wyobrażamy sobie, że odejście przyjdzie tak nagle, bez przygotowania, bez pożegnania...
Pamięć o księdzu nigdy nie zgaśnie
Wójt Adam Wajda wspominał duchownego, podkreślając, że ks. Zygmunt nigdy nie odmawiał pomocy. Każda prośba, każdy telefon spotykał się z odpowiedzią: „Tak, zapraszam, mam czas”. Dziękował za to, że ksiądz, niczym niestrudzony pielgrzym, niosąc światło wiary, wszędzie, gdzie się pojawiał, starał się przekazywać piękno chrześcijańskich wartości.
Wójt przypomniał także, że to właśnie proboszcz reaktywował dożynki, które we wsi odbywają się do dziś. - To kapłan, który przez całe pokolenia mieszkańców Pawłowa przeprowadzał przez trudne zmiany: polityczne i społeczne - mówił, opisując ks. Zygmunta jako osobę otwartą, pomocną i przyjacielską. Wójt Wajda zapewniał, że pamięć o księdzu nigdy nie zgaśnie.
- Księże, pomimo tego, że odchodzisz, zostawiłeś tu, w tej parafii, coś, co nie przemija: umiejętność dbania o to, by nasza wiara w każdym sercu była pielęgnowana i nigdy nie wygasła.
Sołtys Fryderyk Gwóźdź mówił z kolei, że każde pożegnanie, a szczególnie to ostatnie, skłania do zadumy i refleksji. Z kościelnej ambony podziękował duchownemu w imieniu swoim oraz wszystkich zgromadzonych za lata służby.
- Uczyłeś nas, jak żyć blisko Boga i iść właściwą drogą. Kiedyś to ty dziękowałeś, że jesteśmy tutaj z tobą, w tym kościele. Dziś to my, zgromadzeni, dziękujemy, drogi ks. Zygmuncie, że byłeś z nami - podkreślał.
Ks. Zygmunt Hupka – wikariusz, proboszcz, dziekan honorowy
Duchowny urodził się 12 kwietnia 1953 roku w Chorzowie, w rodzinie robotniczej Franciszka i Elżbiety Hupka z domu Krawczyk. Chrzest przyjął w parafii św. Jadwigi w Chorzowie. Miał dwóch braci. W 1954 roku rodzina przeprowadziła się do Pyskowic, gdzie w 1968 roku ukończył szkołę podstawową. Następnie kontynuował naukę w Technikum Chemicznym w Gliwicach, uzyskując maturę w 1973 roku.
Po zdaniu egzaminu dojrzałości wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Nysie. Święcenia kapłańskie przyjął 6 maja 1979 roku w opolskiej katedrze z rąk bp. Alfonsa Nossola. Swoją posługę rozpoczął jako wikariusz w parafii św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach, gdzie pracował od 11 czerwca 1979 roku do 25 sierpnia 1982 roku. Następnie służył jako wikariusz w parafii NMP Matki Kościoła w Zabrzu-Helenka, pełniąc tę funkcję do 27 sierpnia 1986 roku.
W latach 2001–2011 ks. Zygmunt Hupka pełnił funkcję wicedziekana dekanatu Pietrowice Wielkie. Jego zaangażowanie w życie diecezji zostało docenione poprzez przyznanie mu honorowych tytułów: radcy duchownego (12 grudnia 2022 roku) oraz dziekana honorowego (8 kwietnia 2004 roku).
Ludzie
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Radny gminy Pietrowic Wielkie, sołtys Pawłowa