Rzemiosło, tradycja i święta. Zlot Rzemieślników w Pietrowicach Wielkich [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Bardzo się cieszę - mówi Małgorzata Paletta, dyrektor Stacji Kultury w Pietrowicach Wielkich, komentując Zlot Rzemieślników. To wydarzenie, które na stałe wpisało się w kalendarz gminy, miało skromne początki – początkowo liczba wystawców wynosiła około 12. Tymczasem na dzisiejszej edycji, odbywającej się w niedzielę, 8 grudnia, pojawiło się aż 35 twórców. Z tego powodu wydarzenie przeniesiono z siedziby Stacji, mieszczącej się w dawnym dworcu kolejowym, do hali pietrowickiego centrum (ul. 1 Maja 8B).
Wystawcy z dwóch województw
Zlot, odbywający się w okresie świątecznym, przybrał bożonarodzeniowy charakter. Nie zabrakło świątecznych ozdób, oryginalnych przedmiotów idealnych na prezent oraz różnorodnych wyrobów garmażeryjnych.
Małgorzata Paletta relacjonuje, że wydarzenie przyciąga wystawców nie tylko z województwa śląskiego, ale także z sąsiedniego opolskiego, co ma związek z położeniem Pietrowic Wielkich jako ostatniej gminy na Śląsku. - Przyjeżdżają chętnie i prezentują swoje prace - podkreśla. Na ostatniej edycji gościli twórcy m.in. z Zabrza, Gliwic, powiatu głubczyckiego, Raciborza oraz samej gminy Pietrowice Wielkie.
Inicjatorką wydarzenia jest Monika Gieroń, animatorka kultury w Stacji Kultura. To ona zaproponowała pomysł, który szybko znalazł poparcie i został zrealizowany. - Wydarzenie przyjęło się, więc rozwijamy tę ideę. Mam nadzieję, że będzie się dalej rozwijać - mówi Paletta. Jak dodaje, jest to przestrzeń dla rękodzielników, którzy tworzą różnorodne produkty: świece, jedzenie, zabawki czy ceramikę.
Kolejne spotkanie przed Wielkanocą
Takie spotkania cieszą się także popularnością wśród odwiedzających. Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć, jak dany produkt powstaje, i mają okazję porozmawiać bezpośrednio z twórcami. - Odwiedzający chętnie pytają rękodzielników o szczegóły ich pracy i wracają po kolejne produkty do osób, które poznali na wcześniejszych edycjach - opowiada dyrektor. Wydarzenie sprzyja także integracji między wystawcami, którzy nawiązują znajomości i cieszą się swoim towarzystwem.
Impreza odbywa się średnio raz na kwartał. Jak zapowiada dyrektor, najbliższe wydarzenia zaplanowano przed Wielkanocą, w wakacje w mniejszej skali, po dożynkach oraz na Boże Narodzenie. Zapytana o swoje marzenia, Paletta przyznaje, że chciałaby, aby wystawcy zajęli całą halę centrum i plac przed budynkiem. - Mam nadzieję, że kiedyś rękodzielnicy wypełnią całe centrum - mówi z uśmiechem.
Przestrzeń dla rękodzielników
Pomysłodawczyni spotkań, Monika Gieroń, przyznaje, że idea wydarzenia zrodziła się z jej pasji do rękodzieła. Jako miłośniczka prac manualnych, pragnęła stworzyć przestrzeń, w której rękodzielnicy mogliby zaprezentować swoje wyjątkowe dzieła, a odwiedzający mieliby okazję zobaczyć ich piękno.
Zanim podjęła pracę w Pietrowicach Wielkich, Monika zawodowo związana była z Domem Pomocy Społecznej w Raciborzu, gdzie pracowała jako terapeuta zajęciowy, również angażując się w tworzenie rękodzieła. Na ostatnim spotkaniu zaprezentowała swoje prace skromnie, tłumacząc, że brak czasu ograniczył jej możliwości. Wśród wystawionych produktów znalazły się ozdoby świąteczne oraz zestawy do herbaty z syropami.
Zloty umożliwiają prezentację twórczości
Monika podkreśla, że wystawcy uczestniczący w wydarzeniu byli zachwyceni jego atmosferą i dużym zainteresowaniem ze strony odwiedzających. O samym zlocie rozmawialiśmy także z jedną z uczestniczek, Teresą Zgaślik z Krowiarek, która zaprezentowała swoje wyroby szydełkowe.
Teresa opowiedziała, że do kolejnych spotkań przygotowuje się na bieżąco – produkty, które nie znajdują nabywców na jednym zlocie, wystawia ponownie, jednocześnie tworząc nowe prace. - Jestem na emeryturze, więc codziennie robię coś po trochu - mówiła. Na ostatnim wydarzeniu zaprezentowała ozdoby z motywami bożonarodzeniowymi, a także kilka wielkanocnych.
Swoją pasję określa jako wieloletnią tradycję, podkreślając, że inspiracją do rękodzieła była dla niej mama. Dziś pomysły na nowe prace czerpie głównie z internetu. W rozmowie pochwaliła duże zainteresowanie odwiedzających oraz podkreśliła, że takie wydarzenia są bardzo potrzebne, bo dają rękodzielnikom możliwość zaprezentowania swoich dzieł szerszemu gronu odbiorców.
Różnorodność ma znaczenie
Mateusz Paczos, który wraz z żoną przyjechał z Kalet w powiecie tarnogórskim, na co dzień zajmuje się pirografią – techniką druku wypukłego – oraz tworzeniem biżuterii. - Wszystko, co robimy, powstaje z sercem, z myślą o tych, którzy kochają ręcznie tworzone przedmioty - podkreśla.
Do gminy Pietrowice Wielkie trafili przypadkiem, po tym jak znaleźli informację o wydarzeniu w internecie. Zainteresowali się tematem i postanowili wziąć udział. Grudniowe spotkanie było ich debiutem w Pietrowicach Wielkich, choć wcześniej brali udział w podobnych wydarzeniach w innych miejscach.
Rozmawialiśmy z panem Mateuszem przed południem, kiedy liczba odwiedzających była jeszcze umiarkowana, ale zakładano, że więcej osób przyjdzie później. Jak przyznał, był pozytywnie zaskoczony frekwencją. - Myślałem, że ludzi będzie mniej, ale przyjechaliśmy tutaj i stwierdziliśmy: fajna impreza, chcemy być częściej - mówił.
Poproszony o ocenę spotkań na podstawie doświadczeń z innych wydarzeń podkreślił, że w Pietrowicach Wielkich można znaleźć duży i różnorodny wybór produktów, a oferta nie ogranicza się do jednej tematyki. Jak zaznaczył, taka różnorodność przyciąga więcej kupujących, a jednocześnie sprawia, że wydarzenie jest przyjemne również pod względem estetycznym.
O wydarzeniu w poniższym wideo rozmawiamy z dyrektor Małgorzatą Palettą oraz wystawcami:
Ludzie
Dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej i Stacji Kultura w Pietrowicach Wielkich, a także radna powiatowa.