Dyskusja nad miejscowym planem i strefą przemysłową pomiędzy Zawadą i Kokoszycami rozwiała wątpliwości
Publiczna dyskusja nad Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego przyciągnęła do urzędu miasta mieszkańców wodzisławskich dzielnic Kokoszyce i Zawada, a także mieszkańców Rogowa.
Dyskusja nad miejscowym planem i strefą przemysłową pomiędzy Zawadą i Kokoszycami rozwiała wątpliwości
Spotkanie i dyskusję na temat MPZP zdominował temat strefy przemysłowej pomiędzy Kokoszycami i Zawadą, a także dalej w stronę Syrynki. Już na wstępie kierownik referatu planowania przestrzennego Winicjusz Kulej rozwiał część wątpliwości.
- Ponad 1000 uwag wpłynęło w sprawie terenu produkcyjnego, który wprowadziliśmy bez żadnych konkretnych planów inwestycyjnych. Poszły w świat różne plotki, że będą tam jakieś uciążliwe zakłady czy tereny mieszkaniowe zamieszkania cudzoziemców i to nie Ukraińców, a ludzi z dalszego Wschodu. To rzeczy, które nas też zaskoczyły, bo żadnych takich planów nie było i nie ma. Ponieważ była to taka próba ewentualnego poszerzenia terenów produkcyjnych na przyszłość przy strefie Kokoszyce-Olszyny, zrezygnowano z tego. Te tereny są przywrócone jako tereny rolne z pozostawieniem dwóch miejsc wydobycia piasku, z których jedno dzisiaj funkcjonuje. Nie zmieniliśmy strefy produkcyjnej, która zahacza o Zawadę, ze względu na to, że jest to fragment terenu, który w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego jest przeznaczony od lat pod zabudowę produkcyjno-usługową - mówił Winicjusz Kulej.
Strefa przy granicy z Syrynką
Mieszkańcy obecni na spotkaniu od razu odnieśli się także do terenów zaplanowanych pod ewentualne farmy fotowoltaiczne. - W naszym okręgu nr 8 pozostała strefa produkcyjno-usługowa. Ona znajduje się pomiędzy zagajnikami, lasami i polami uprawnymi. Będziemy się starać i prosić o to, aby została ona przywrócona do strefy rolno-leśnej, bo to się komponuje z całością krajobrazu, a przylegałaby ona do ulicy Długiej, gdzie jest zabudowa jednorodzinna. W tym miejscu hale czy stacje paliw zupełnie nie pasują. Wierzymy, że to też spotka się z państwa zrozumieniem - mówiła jedna z mieszkanek dzielnicy Zawada.
Jak odpowiedział szef referatu planowania przestrzennego, ten obszar funkcjonuje w miejscowym planie jako produkcyjno-usługowy od dawna, dlatego przywrócenie strefy rolnej w tym miejscu może spowodować konieczność wypłaty odszkodowań dla właścicieli tamtejszych działek, które stracą na wartości. Opcją mogłoby być przekształcenie części terenu obecnie przemysłowo-usługowego w obszar zabudowy mieszkaniowej, co nie stanowiłoby dużej różnicy w wartości nieruchomości.
Co istotne, o przywrócenie w tym miejscu strefy rolno-leśnej wnioskują również właściciele tamtejszych gruntów, związani z rolnictwem. Podkreślała to część obecnych na spotkaniu mieszkańców. Winicjusz Kulej wyjaśnił jednak, że niestety taka wola lub złożenie wniosku nie ma żadnego wpływu na ewentualne odszkodowania, bo mimo deklaracji właścicieli, za jakiś czas mogą oni zgodnie z prawem zwrócić się do miasta o odszkodowanie. To już rodzi obawę ponoszenia dużych kosztów przez miasto.
Nie będzie farmy fotowoltaicznej?
Podczas dyskusji pojawił się też wątek zaplanowanych obszarów pod ewentualne farmy fotowoltaiczne, które również budzą opór społeczny. - Jeśli chodzi o to OZE, czyli fotowoltaikę, to najprawdopodobniej dojdzie po państwa uwadze do usunięcia tego z tego terenu. Ona była na całości, gdzie teoretycznie próbowaliśmy przeznaczyć strefę na PV, natomiast zakładam, że też zostanie usunięta, bo nie ma tam żadnych takich zamierzeń. Wstępnie mogę powiedzieć, że bez problemu to zniknie, co oczywiście musi dokonać się formalnie - zaznaczył Winicjusz Kulej.
Strefa z możliwością spalarni padliny
Wiele kontrowersji wzbudził również plan umieszczenia niewielkiej strefy produkcyjno-przemysłowej przy ul. Szybowej, gdzie dopuszczone miałoby być spalanie zwierząt. Mieszkańcy zaznaczyli, że obecnie dochodzi w tym miejscu do tego typu działań, jednak jest to nielegalny proceder. - W chwili obecnej mieszkańcy borykają się z problemem zwożenia padliny, co powoduje niesamowity smród i odór. Wszyscy mieszkańcy, jak jeden, będą wnioskować o zmianę tego planu. Ulica Szybowa dotychczas kojarzyła się ze strefą rekreacyjną i warunki nie pozwalają na stworzenie tam tego typu działalności - podkreślał jeden z mieszkańców.
- Na pewno to, że coś dzieje się tam nielegalnie nie może mieć wpływu na planowanie. Zdajemy sobie sprawę, że to jest otoczone domami. To są konsekwencje tego, że od zawsze był to teren produkcyjno-usługowy i na pewno te zapisie w planie pozostaną, natomiast nie muszą być tak radykalne w kierunku działalności, o której pan mówi - odpowiedzial Winicjusz Kulej, zapowiadając analizję planowanych zapisów dla tego obszaru, aby nie dopuścić do uciążliwej dla bliskiego sąsiedztwa działalności.
Podczas spotkania głos zabrał również Marek Dzierżęga ze Stowarzyszenia Piękny Region, dziękując na wstępie wodzisławskim urzędnikom za przychylność oraz zrozumienie potrzeb mieszkańców. - Te uwagi, które złożyliśmy odnośnie ok. 8. w dużej części zostały uwzględnione, podobne uwagi składały koła łowieckie. Widzę więc, że państwo uznaliście rację, że te tereny powinny funkcjonować bardziej w sensie przyrodniczym niż przemysłowym. To zaskoczenie, po doświadczeniach lubomskich - podkreślił Marek Dzierżęga.
Rogów to dzielnica Wodzia że przychodzą i protestują? Z Roszkowa i Zabełkowa też byli?