Prokuratura o szczegółach napaści na ratowników medycznych w Paniówkach
Prokuratura Rejonowa Gliwice-Zachód nadzoruje dochodzenie przeciwko Bartoszowi A., podejrzanemu o znieważenie ratowników medycznych, czynną napaść na nich oraz spowodowanie u jednego z pokrzywdzonych obrażeń ciała skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni.

7 lutego w trakcie imprezy studniówkowej w Paniówkach jeden z jej uczestników stracił przytomność. Na miejsce wezwano załogę karetki pogotowia ratunkowego. W trakcie udzielania mu pomocy mężczyzna zaczął być agresywny wobec ratowników, szarpał ich, uderzał rękoma, używał słów powszechnie uznawanych za obelżywe, a w trakcie szamotaniny kopnął jednego z ratowników w kolano.
- Po przewiezieniu 24-letniego Bartosza A. do szpitala w Knurowie uzyskano wyniki badań jego krwi i moczu, oznaczając 1,75 promila alkoholu we krwi oraz śladowe ilości marihuany w moczu. Nadto ustalono, że mężczyzna przyjmuje leki psychotropowe - informuje prokurator Karina Spruś rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
W trakcie przesłuchania w charakterze podejrzanego mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów i zasłonił się niepamięcią wynikającą ze spożycia leków, alkoholu i substancji psychoaktywnej. Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.
Czyn z art. 222 §1 kk zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 3, przestępstwo z art. 226 §1 kk zagrożone jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku, a występek z art. 157 §1 kk zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
O sprawie pisaliśmy: Zasłabł na studniówce, a później wpadł w szał i zaatakował ratownika. Sprawa skończy się w sądzie
Prawo powinno chronić każdego obywatela w takim samym stopniu. Jeżeli jakieś grupy ludzi są bardziej chronione ,to to właśnie jest chore prawo . Czy policjant ,czy ratownik,czy nauczyciel mają czuć się bardziej bezpieczniej niż murarz, kierowca czy piekarz.