Leszek Pietrasz zapowiada powołanie zastępcy. Kiedy poznamy wicewójta Nędzy? [WYWIAD]
Leszek Pietrasz już na początku swojej kadencji zapowiadał powołanie wicewójta, do tej kwestii wracamy po kilku miesiącach. Kiedy jego zastępca obejmie to stanowisko? Wójt Pietrasz deklaruje, że chciałby, aby wicewójt rozpoczął pracę w marcu. Z wójtem Nędzy rozmawia Dawid Machecki.
![Leszek Pietrasz zapowiada powołanie zastępcy. Kiedy poznamy wicewójta Nędzy? [WYWIAD]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2025/02/21/238121_1740124710_34203100.webp)
- Cztery miesiące po objęciu najważniejszego stanowiska w Nędzy nadeszła powódź. Czy to był jak dotąd najtrudniejszy moment pana kadencji?
- Miałem okazję, a może raczej nieprzyjemność, zmierzyć się z powodzią w poprzednich latach, jeszcze jako pracownik urzędu, odpowiedzialny m.in. za kwestie bezpieczeństwa. Tak więc temat powodzi nie był dla mnie nowością. Niemniej jednak to zawsze trudny temat, który nie zmienia się i wciąż budzi emocje.
Jeśli chodzi o tę konkretną powódź, informację o spuszczaniu wody ze zbiornika Rybnik otrzymaliśmy w niedzielę po południu, około 18.30. To właśnie wtedy pan starosta przekazał mi tę wiadomość. Od tego momentu rozpoczęliśmy akcję, mając czas na przygotowanie. Mieliśmy kilka godzin, maksymalnie sześć, zanim woda dotrze do nas. Okazało się jednak, że woda została spuszczona wcześniej, niż pierwotnie nas poinformowano. Zabrakło odpowiedniej komunikacji.
- Pojawiły się uwagi, że wójta zabrakło w początkowej fazie kryzysu, gdy rzeka Sumina zaczęła budzić niepokój mieszkańców. Jak dzisiaj, na chłodno, odniesie się pan do tych uwag?
- Byłem ciągle obecny, monitorowaliśmy sytuację i przewidywaliśmy różne scenariusze, bo wiedzieliśmy, że zagrożenie może nadejść. Musieliśmy być odpowiednio przygotowani na ewentualne skutki.
- Każda tego typu sytuacja przynosi lekcję, pokazując, co można zrobić lepiej i co należy poprawić. Wśród interpelacji składanych przez radnych, dotyczących wrześniowej sytuacji, pojawia się propozycja radnego Piotra Swobody dotycząca budowy wałów lub murków oporowych na najbardziej zagrożonych odcinkach. Jakie jest pana zdanie na ten temat?
- Od lat regularnie wysyłamy pisma do Wód Polskich, które są odpowiedzialne za ten obszar, prosząc o czyszczenie cieku, zarówno rzeki Sumina, jak i Łęgonia, z roślinności i drzew, które tam rosną. Zaniedbanie tej sprawy stanowi zagrożenie, ponieważ jeśli koryto nie będzie oczyszczane, woda zacznie się piętrzyć. Kolejnym problemem jest obwałowanie w rejonie przejazdu kolejowego, w stronę Turza, które ma braki. Woda podczas powodzi swobodnie płynęła w kierunku torowiska i w stronę Turza. W związku z tym wysłaliśmy pismo do Wód Polskich, prosząc o zabezpieczenie i odbudowanie tego obwałowania.
- No właśnie wiele nie zależy od gminy, a od Wód Polskich, w tym przypadku od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Obserwuje jednak, że współdziałanie nie idzie tak, jak wyobrażałaby sobie to gmina. Przykładem może być konserwacja rzeki Suminy, wobec której padały porównania, że wyglądała jak większy rów, jeszcze przed ulewnymi deszczami.
- Jest to bolączka. Mam nadzieję, że była to lekcja i dowód dla wszystkich odpowiedzialnych za zarządzanie naszymi ciekami, że warto przynajmniej raz w roku dbać o ich czyszczenie i wykaszanie, aby były drożne i bezpieczne. Woda w tych ciekach przybiera bardzo szybko, a gdy dodatkowo znajdują się tam jakieś przeszkody, problem staje się jeszcze większy, bo woda się piętrzy.
- A w przypadku gminy jest coś do poprawy, np. jeśli chodzi o magazyn przeciwpowodziowy?
- Musimy doposażyć magazyn w dodatkowe rękawy przeciwpowodziowe. Rozważamy również dodatkowe zabezpieczenie wodociągów. Chcemy zadbać o to, by nie dopuścić do zalania studni znajdujących się w bliskiej odległości cieku Sumina, na terenie Przedsiębiorstwa Komunalnego. Planujemy również zastosować trwałe rozwiązanie, w postaci modułowych aluminiowych płotów – szandorów, które można szybko montować wokół wodociągów i pompowni. Takie rozwiązanie pozwoli nam skutecznie zabezpieczyć te kluczowe elementy infrastruktury wodociągowej. Pan prezes jest w trakcie sprawdzania ofert cenowych, aby oszacować koszty tego przedsięwzięcia. Naszym celem jest zapewnienie, by w przypadku powodzi mieszkańcy mieli dostęp do wody pitnej.
- Wójcie, wspomniał pan, że zabrakło odpowiedniej komunikacji i że woda była spuszczana wcześniej ze zbiornika w Rybniku. Czy ma pan na myśli, że to właśnie kwestia kontaktu z elektrownią wymaga poprawy? Nędzy nie było na zebraniu sztabu, kiedy omawiano kwestie powodziowe.
- Nie byliśmy obecni, ponieważ nie zostaliśmy zaproszeni i nie mieliśmy informacji o tym posiedzeniu. Nasza gmina nie jest bezpośrednio powiązana ze zbiornikiem, jak ma to miejsce w przypadku gminy Kuźnia Raciborska, przez którą przepływa rzeka Ruda. Jednak do Rudy wpada Sumina, co sprawia, że jesteśmy zagrożeni cofką, a spuszczanie wody ze zbiornika w Rybniku ma na nas ogromny wpływ.
Na spotkaniach podsumowujących akcję powodziową apelowaliśmy o lepszą komunikację pomiędzy wszystkimi szczeblami komórek odpowiedzialnych za prowadzenie akcji powodziowej – nie chodzi tu tylko o zbiornik na elektrowni. Trudno odpowiednio zareagować, gdy woda jest już tuż za plecami, a my dopiero otrzymujemy informację, że zbiornik będzie opróżniany. Chodzi o zapewnienie jak najlepszej komunikacji na szczeblu powiatowym i gminnym, a przede wszystkim wojewódzkim.
Ludzie

Wójt Gminy Nędza
Jest już ten zastępca o którym mowa w artykule??? Marzec już jest i nikt nic nie wie??
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Przecież to było wiadome. Pan z brodą się już cieszy, nie wiem czy mieszkańcy Nędzy się też ucieszą.
Kolejne stanowisko więcej a w gminie na obsługę się czeka i czeka. Kiepsko...