Przełamanie barier i zastrzyk energii. W Kuźni Raciborskiej postawiono na morsowanie [ZDJĘCIA, WIDEO]
Przełamanie mentalnej bariery – pokonanie naturalnego lęku przed zimnem i pozornie nieznośnym dyskomfortem – to klucz do rozpoczęcia przygody z morsowaniem. Jak przekonują miłośnicy zimowych kąpieli w rozmowie z Nowinami, wystarczy odwaga, by spróbować. W Kuźni Raciborskiej odbyło się ono po raz pierwszy, ale jak zapewniają organizatorzy, z pewnością nie ostatni.
![Przełamanie barier i zastrzyk energii. W Kuźni Raciborskiej postawiono na morsowanie [ZDJĘCIA, WIDEO]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2025/02/22/238152_1740229517_47607200.webp)
"Wodnik" żyje nie tylko latem
Anna Gasidło, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej, zarządzająca również Ośrodkiem Wodno-Rekreacyjnym „Wodnik”, podkreśla, że to miejsce o ogromnym potencjale, które warto promować nie tylko latem. Stąd pomysł na morsowanie, które – jak zauważa – spotkało się z dużym zainteresowaniem.
– Cieszy nas tak duża frekwencja – mówi w rozmowie z Nowinami.
Na wydarzenie przybyli nie tylko mieszkańcy Kuźni Raciborskiej, ale także członkowie klubów morsów z Raciborza i Wodzisławia Śląskiego. Zdaniem Gasidło, to dowód na to, że takie inicjatywy mają sens i warto je kontynuować. – Myślę, że morsowanie na stałe wpisze się w nasz kalendarz i będziemy spotykać się regularnie – zapowiada. – Poza morsowaniem mamy wiele pomysłów, by pokazać, że „Wodnik” to miejsce atrakcyjne przez cały rok.
Choć sama jeszcze nie odważyła się na zimową kąpiel, nie wyklucza, że spróbuje podczas kolejnej edycji. Jak dodaje, dla osób mniej odpornych na chłód przygotowano również saunę oraz balię z gorącą wodą.
Co ma w sobie morsowanie?
Zapytaliśmy o to członków grupy morsów z Wodzisławia Śląskiego. Marcin bez wahania wymienia: wyrzut endorfin i lepszą odporność. Magda dodaje: zdrowie psychiczne i spokój. Morsuje od prawie sześciu lat – zaczęła z ciekawości i… tak już zostało.
– Słyszałam, że poprawia odporność, więc pomyślałam: czemu nie? I faktycznie – nie tylko fizycznie czuję się lepiej, ale i psychicznie to strzał w dziesiątkę. Endorfiny robią swoje – opowiada.
Wspominając swój pierwszy raz, przyznaje, że emocje były ogromne – nie wiedziała, czego się spodziewać, a umysł potrafi płatać figle. – Wyobrażałam sobie najgorsze. A potem weszłam do wody... i okazało się, że jest super – śmieje się.
Marcin podkreśla, że najważniejsze jest przełamanie bariery w głowie.
– Ludzie wyobrażają sobie niewyobrażalne rzeczy przed wejściem. A potem wychodzą z wody i mówią: To wcale nie było takie złe. Muszę to powtórzyć – opowiada.
Sam przełamał się osiem lat temu i od tego czasu nie wyobraża sobie zimy bez morsowania. Pierwsza edycja w Kuźni Raciborskiej bardzo przypadła mu do gustu – liczy na kolejne.
Morsowanie to nie szaleństwo, a sposób na spotkanie z zimą
W Kuźni Raciborskiej spotkaliśmy Leszka Szczasnego – znanego podróżnika, pisarza i fotografa, który również należy do grona miłośników morsowania. To właśnie z grupą zapaleńców przyjechał na „Wodnik”. Pięć lat temu założył na Facebooku społeczność sympatyków tej formy aktywności, która z czasem przekształciła się w raciborski klub morsów.
Wspominamy, że niektórzy uważają morsowanie za szaleństwo. Szczasny widzi to inaczej – dla niego to naturalny sposób hartowania organizmu i oswajania się z zimą.
– Mamy zmienność pór roku i nie ma co przed nią uciekać. Trzeba spotkać się z zimnem, a nie uciekać w ciepłe kraje. To daje niesamowitą energię do funkcjonowania w zimowej aurze – podkreśla.
Do morsowania przyciągnęła go ciekawość i chęć przełamywania własnych barier. Jak sam mówi, chciał spróbować czegoś, o czym wiele słyszał – i szybko się w tym odnalazł.
Rześko, klimatycznie i z potencjałem
– Jest rześko – uśmiecha się Magdalena, uczestniczka morsowania, gdy wychodzi z wody. – Klimacik jest fajny, widać potencjał i na lato, i na zimę – dodaje. Zapowiada, że chętnie wróci do Kuźni Raciborskiej razem ze swoją ekipą z klubu morsów w Wodzisławiu Śląskim.
Więcej rozmów z uczestnikami morsowania w poniższym materiale wideo:
Ludzie

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej

Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.