Pierwsze Mieszki rozdano w Romie
Galę zaczęły uczennice z krzanowickiego gimnazjum. W gwarze żartowały, że do Pietrowic Wielkich przyjechały, bo tu Mieszko bombonami będzie częstował. - Wspaniały występ. Trudno o takie nawet w najlepszej telewizji - skomentował starosta Adam Hajduk. Przygotował 7 statuetek autorstwa profesora Czesława Dźwigaja (zaprojektował pomniki Gawliny i papieski w Raciborzu) dla tych co dzielą się swym talentem z innymi - ludzi kultury.
Pierwszego Mieszka wręczono Pawłowi Newerli.- Ta Gala jako żywo przypomina hollywoodzkie Oscary. To zaszczyt, że doceniono moje niewielkie umiejętności. Cieszę się, że odbieram nagrodę w moich rodzinnych Pietrowicach Wielkich - mówił laureat, odbierając statuetkę z rąk Marzeny Korzonek i Norberta Miki.
Grażynę Tabor oklaskiwano z sali już podczas ogłaszania nominacji (widowni prezentowano filmowe sylwetki przygotowane przez Adriana Szczypińskiego z RTK). Po chwili Kornelia Lach i Andrzej Wawrzynek wyczytali jej nazwisko jak nagrodzonej. - Bez pasji moich aktorów nic bym nie osiągnęła. Dzięki teatrowi mam razem z nimi ciekawe życie - mówiła animatorka kultury.
Kolejnymi wręczającymi byli Rita Serafin i Grzegorz Wawoczny, który poprosił o oklaski dla starosty raciborskiego. - To polityk, który się nigdy nie obraża. Brawa dla niego za podjęcie się trudnej odbudowy Zamku Piastowskiego. Jego odwaga zostawi ślad w annałach - wyjaśnił dziennikarz, a z sali rozległy się oklaski. Mieszka odebrał po nich ksiądz Bogdan Kitzinger jak sam powiedział "chyba z najmniejszej wioski w powiecie, z Babic". Dedykował nagrodę całemu zespołowi.
Wyraźnie zaskoczony i wzruszony był rzeźbiarz Andrzej Pochopień. - Jestem w szoku, łatwiej przemówiłbym dłutem. Mam nadzieję, że po tej gali żona przestanie się ze mną kłócić, że poświęcam tyle czasu mojej pasji - mówił.
Statuetki odebrali jeszcze Aldona Krupa-Gawron (rywalizowała m.in. z siostrą Iloną Świerczek), która powiedziała, że "pół życia na scenie spędziła, a nikt nie chciał jej zdradzić komu przypadnie Mieszko w jej kategorii" oraz Piotr Libera przypominając zebranym, że uroczystość odbywa się w dawnym domu kultury.
Grand Prix starosta przyznał pośmiertnie Antoniemu Kucznierzowi (1949-2009). Publiczność wstała, a Lothar Dziwoki zaśpiewał swojemu zmarłemu przyjacielowi "What a Wonderful World". - Podpowiedzi, by temu ciepłemu i życzliwemu człowiekowi przyznać Grand Prix docierały do mnie nawet mailami - przyznał Adam Hajduk. Odbierający nagrodę syn z siostrą (druga córka nie mogła przyjechać, od 2 tygodni jest mamą) zadeklarował, że "jeśli nasi władcy pozwolą, to będzie kontynuował to, co robił ojciec".
(m)
Zrozumcie, że takie nagrody starosty nie są przecież nagrodami za osiągnięcia czy konkretne spektakle, festiwale lub obrazy. Nagradza się ludzi wieloletnio działających, zasłużonych, znanych. Starosta musi je dawać po równo, część musi trafić na wieś, poza Racibórz, żeby wójtowie nie mieli pretensji, że się ich olewa. W mieście przecież artyści mają tez nagrody prezydenta, a w gminach nie mają. No i trudno, żeby dawać nagrody w wysokości 2 tysięcy złotych takiej Magdzie Walach (dobrze zarabiająca aktorka), zespołowi 3,2 procent UHT (zespół osób dorosłych i pracujących zawodowo) czy takim przedsiebiorcom pokroju Dawida Wacławczyka, bo rzeczywistość jest taka, że seniorzy czy pracownicy instytucji państwowych potrzebują ich o wiele bardziej i bardziej je docenią!
Nagrodzonych było 7 a nie dziesięciu, dla niektórych zwłaszcza amatorów była to pierwsza nagroda. Coś masz do seniorów, nie najlepiej dac nagrody młodym i niekorzesanym, a zasłużonym seniorom damy odznaki pośmiertne! Nie obrażaj nagrodzonych - popracuj trochę a też dostaniesz!
I znów to samo, znów te same 10 nazwisk, wielokrotnie już nagradzanych na przemian przez wójta, storostę, prezydenta, posła. Znów nominacje i nagrody dla samych seniorów (no, może poza Grazyna Tabor i Aldoną Krupą), znów okalaskiwanie we własnym sosie i odgrzewanie sukcesów sprzed lat. Tymczasem prawdziwi raciborscy artyści, dzięki którym ktoś w Polsce wie o Raciborzu dawno już siedzą w innych miastach, wyjechali, albo siedza na walizkach ...