Ponadstuletnie sikawki wciąż w akcji
Podczas odbywających się w Bieńkowicach ciekawych zmaganiach sikawek konnych nie zabrakło wielu ekip z powiatu raciborskiego oraz Czech. Zobacz galerię!
IV Powiatowe i I Międzynarodowe zawody Sikawek Konnych w Bieńkowicach zabrały w obecnym roku aż 21 ekip. Organizatorem corocznej imprezy, która odbyła się 12 lipca była Ochotnicza Straż Pożarna z Bieńkowic. Po południu korowód złożony z koni ciągnących na wozach wieloletnie sikawki oraz samochodów strażackich, na czele z orkiestrą wyruszył spod jednostki strażackiej w Bieńkowicach. Kilka minut później przy oklaskach zebranej widowni startujący w zawodach wjechali na miejscowy stadion piłkarski. Ustawione w szeregu ekipy przywitali przedstawiciele straży pożarnej oraz samorządu. Obecni byli m.in. starosta powiatu raciborskiego Adam Hajduk, wójt gminy Krzyżanowice Leonard Fulneczek, sołtys Bieńkowic Roman Herber, Komendant Powiatowego PSP w Raciborzu Jan Krolik i wielu innych. Po uroczystych przemowach i oficjalnych złożeniu komunikatu o gotowości do startu rozpoczęto niedzielne zawody.
– Takie coroczne zmagania myślę, że są taką wspaniałą formą utrzymania tradycji i kultury. Kiedyś nasi dziadkowie właśnie takim sprzętem jakie można było podziwiać na zawodach gasili pożary. Trzeba szanować to, że ten starodawny sprzęt jest nadal sprawny, wielu ludzi o niego dba i wciąż korzysta przy takich okazjach. Te zawody można powiedzieć są dowodem na to, że ten sprzęt jest nadal sprawny mimo, że wiele z nich ma ponad sto lat. Ciężko powiedzieć, która z nich jest najstarsza. Każda myślę ma swą bogatą i długą historię i każdej warto się przyjrzeć z bliska – przyznają prezes OSP Bieńkowice Walter Witeczek oraz naczelnik OSP Bieńkowice Roman Ćwik. Przybyli na imprezę mogli podziwiać m.in. nietypową parową sikawkę z Czech.
Gospodarz turnieju OSP Bieńkowice już od czterech lat startuje w zawodach Ogólnopolskich w Cichowie pod Poznaniem, gdzie przez ostatnie trzy lata stawał na najwyższym stopniu podium. – Muszę przyznać, że w dzisiejszych zawodach konkurencja jest znaczna, można zauważyć wiele dobrych drużyn i walka o zwycięstwo na pewno będzie bardzo zacięta. Takie imprezy oceniam jak najbardziej pozytywnie. Panuje wspaniała atmosfera, nie brakuje też ludzi co w połączeniu z piękną pogodą tworzy ciekawe widowisko i mile spędzoną niedzielę – dodaje Walter Witeczek.
Ekipy walczące w niedzielnych zawodach musiały pokonać niełatwy tor w jak najszybszym czasie. Nie zabrakło biegu po wąskiej belce i pokonania niskich przeszkód. Na koniec dzielni strażacy musieli jak najszybciej podłączyć do swojego wozu węża strażackiego pompując do niego wodę, która strącała ustawioną na końcu toru tabliczkę oznaczając zakończenie zadania. Wyniki oraz relacja z zawodów w najbliższym wydaniu Nowin Raciborskich.
(asr)
– Takie coroczne zmagania myślę, że są taką wspaniałą formą utrzymania tradycji i kultury. Kiedyś nasi dziadkowie właśnie takim sprzętem jakie można było podziwiać na zawodach gasili pożary. Trzeba szanować to, że ten starodawny sprzęt jest nadal sprawny, wielu ludzi o niego dba i wciąż korzysta przy takich okazjach. Te zawody można powiedzieć są dowodem na to, że ten sprzęt jest nadal sprawny mimo, że wiele z nich ma ponad sto lat. Ciężko powiedzieć, która z nich jest najstarsza. Każda myślę ma swą bogatą i długą historię i każdej warto się przyjrzeć z bliska – przyznają prezes OSP Bieńkowice Walter Witeczek oraz naczelnik OSP Bieńkowice Roman Ćwik. Przybyli na imprezę mogli podziwiać m.in. nietypową parową sikawkę z Czech.
Gospodarz turnieju OSP Bieńkowice już od czterech lat startuje w zawodach Ogólnopolskich w Cichowie pod Poznaniem, gdzie przez ostatnie trzy lata stawał na najwyższym stopniu podium. – Muszę przyznać, że w dzisiejszych zawodach konkurencja jest znaczna, można zauważyć wiele dobrych drużyn i walka o zwycięstwo na pewno będzie bardzo zacięta. Takie imprezy oceniam jak najbardziej pozytywnie. Panuje wspaniała atmosfera, nie brakuje też ludzi co w połączeniu z piękną pogodą tworzy ciekawe widowisko i mile spędzoną niedzielę – dodaje Walter Witeczek.
Ekipy walczące w niedzielnych zawodach musiały pokonać niełatwy tor w jak najszybszym czasie. Nie zabrakło biegu po wąskiej belce i pokonania niskich przeszkód. Na koniec dzielni strażacy musieli jak najszybciej podłączyć do swojego wozu węża strażackiego pompując do niego wodę, która strącała ustawioną na końcu toru tabliczkę oznaczając zakończenie zadania. Wyniki oraz relacja z zawodów w najbliższym wydaniu Nowin Raciborskich.
(asr)
Sklep.nowiny.pl
Kursy InspiratON
Takie zawody fajna sprawa - tylko czemu nikt się nie reklamuje, nikt nie informuje o tego typu imprezach tylko dowiadujemy się "po fakcie" :(
Byłem ciekaw czy zobaczę tam Kroczków,nie było.Chyba zrozumieli,że ich miejsce to siedzenie w domu i pilnowanie syna w czasie gdy cała wieś się bawi,OSP jest dla ludzi szlachetnych,oddanych dla sprawy a nie psycholów jakiego miała w swoich szeregach.Teraz jest spokojnie, czas aby rodzice podpalacza z Bieńkowic przeprosili wieś a nie udawali niewinne baranki to bardzo wkurza!!!
:DDDD ale się ubawiłem zawody ok. ale od kiedy ta łąka z dwoma zardzewiałymi bramkami awansowała do rangi STADIONU????