Radni nie są od powodzi
Posiedzenie komisji gospodarki nie obyło się bez dyskusji nad akcją powodziową w mieście. - Jaka jest nasza rola w takich okolicznościach? - pytał Piotr Klima. - Im mniej ludzi, tym lepiej prowadzi się działania - mówił prezydent Raciborza.
Dyskusję w temacie powodzi rozpoczął radny Piotr Klima. W poniedziałkową noc gdy Odra najbardziej zagrażała miastu oferował pomoc sztabowi kryzysowemu z magistratu. - I za to ci dziękuję Piotrze - podkreślił na komisji prezydent Raciborza.
- Nie wiadomo jaką rolę pełnimy w sytuacji kryzysowej? Później się narzeka, że radni przy powodzi nie zaistnieli, że się nie angażują. Powinniśmy być zorientowani w bieżącej sytuacji - zauważył Klima.
- To nie jest rola radnych by ratować miasto przed powodzią. Ja mam plan działania, z procedurami. Tam nigdzie nie ma roli radnych. Ja się muszę trzymać tego planu. Później przyjedzie NIK i mnie skontroluje - wyjaśniał Mirosław Lenk. Przyznał, że telefonów od radnych było wiele, dotyczyły i ofert pomocy i zapytań o to, co może nastąpić. Niektórzy nie pytali - Henryk Mainusz woził worki z piaskiem do umocnień przy moście na ul. Gliwickiej.
Prezydenta poparł radny Krzysztof Myśliwy. - Dowódca musi być jeden, nie kilku. Jak w wojsku. Przeżyłem powódź z 1997 roku. Pamiętam jak przyjeżdżali różni ludzie i każdy z nich miał swoją koncepcję działań. Musi obowiązywać jedna - powiedział.
(m)
- Nie wiadomo jaką rolę pełnimy w sytuacji kryzysowej? Później się narzeka, że radni przy powodzi nie zaistnieli, że się nie angażują. Powinniśmy być zorientowani w bieżącej sytuacji - zauważył Klima.
- To nie jest rola radnych by ratować miasto przed powodzią. Ja mam plan działania, z procedurami. Tam nigdzie nie ma roli radnych. Ja się muszę trzymać tego planu. Później przyjedzie NIK i mnie skontroluje - wyjaśniał Mirosław Lenk. Przyznał, że telefonów od radnych było wiele, dotyczyły i ofert pomocy i zapytań o to, co może nastąpić. Niektórzy nie pytali - Henryk Mainusz woził worki z piaskiem do umocnień przy moście na ul. Gliwickiej.
Prezydenta poparł radny Krzysztof Myśliwy. - Dowódca musi być jeden, nie kilku. Jak w wojsku. Przeżyłem powódź z 1997 roku. Pamiętam jak przyjeżdżali różni ludzie i każdy z nich miał swoją koncepcję działań. Musi obowiązywać jedna - powiedział.
(m)
Zainteresowanych powodzią w woj.ostrawskim odsyłam na bardzo dobrze zrobiony czeski portal: www.pod.cz
Zainteresowanych powodzią w woj.ostrawskim odsyłam na bardzo dobrze zrobiony czeski portal: www.pod.cz
Radni? czytaj bezradni!!!!!
A ja mam takie pytanie, gdyby nie diety radnego, to ilu by się pchało na ten stołek jak by trzeba było sprawować tę funkcję społecznie???
Nie zgadzam się z preziem: choć sam chciałem pomóc - nie wiedziałem jak. Dzwoniło do mnie kilkunastu chętnych i co? I nie wiedzieliśmy jak sie zagospodarować - skończyło się na pomaganiu przyjaciołom z ostroga. Gdzie ładuje sie piaski ? Gdzie jest OSP? Czy można im pomagać? Nic mi nie wiadomo, nie było zadnej takiej informacji!
Pan Klima do spółki z Panią Biskup - aż się włos jeży na głowie.
Panie Klima, może Pan pomóc powodzianom poprzez zmniejszenie swojej marży na potrzebne im lekarstwa, to lepsze niż mieszanie się w akcję powodziową, a i głosów Panu przybędzie.
Ot cała filozofia sprawowania mandatu radnego Klimy ZAISTNIEĆ. Do tej pory skutecznie to uprawia.
Przecierz Radni nigdy nie są odpowiedzilni!!!!!!!!!!!!
Panie Klima, wie Pan jak można pomóc? Wziąć kurna łopatę i pomagać chłopakom z OSP ładować piasek do worków!
Apropo, pomimo, że nie mieszkam na terenie zagrożonym zalaniem chciałem bardzo podziękować strażakom zarówno z PSP jak i OSP. Oni najwięcej pomogli! Dzięki chłopaki, każdy z Was powinien dostać po beczce piwa od prezydenta Lenka :)
zaistnieć to se można w Mam Talent a nie ma powodzi - tu trzeba działać - brawo panie Mainusz