Czarny Spływ na byle czym
Około godz. 12.00 pierwsze pływadła odbiły od brzegu Odry w Raciborzu. Na starcie było obecnych ponad 30 konstrukcji. Najdalsza ekipa wodników przyjechała aż z Białegostoku. Tego roku spływ połączono z protestem przeciw opieszałości władz przy działaniach przeciwpowodziowych. ZOBACZ GALERIĘ
Główny koordynator i pomysłodawca projektu, Bronisław Piróg, mówił przed spływem o zaniedbaniach władz w pracach nad budową zbiornika Racibórz, oraz błędach popełnianych przy remontach wałów.
Tego roku towarzystwo „Rzeki dzielą Odra łączy” nie otrzymało wsparcia ze strony starostwa kędzierzyńskiego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy tamtejszy starosta chciał sam zorganizować spływ. Do udziału w jego projekcie zgłosiło się jednak zaledwie kilku uczestników. Bronisław Piróg postanowił wspólnie ze znajomymi samodzielnie koordynować swój projekt. Poprzez internet oraz lokalne media ogłosił, że pływadła się odbędą tak czy inaczej.
Ze strony raciborskich władz, organizatorzy otrzymali niezbędne wsparcie, Adam Hajduk podpisał nawet protestacyjną petycję organizatorów. Bez pomocy ze strony Kędzierzyna Koźla impreza nie mogła jednak liczyć na odpowiednie zabezpieczenie finansowe. Prawdopodobnie przez to w tegorocznym spływie nie wzięły udziału ekipy wodników z Czech.
Nazwa Czarny Spływ ma sugerować, że to spływ protestacyjny. Na większości pływadeł widniały hasła potępiające zaniedbania przy obronie zalanych przez Odrę terenów. Niektórzy uczestnicy mieli czarne koszulki z napisami: 1985, 1997, 2010 – chcemy zbiornika”.
Racibórz reprezentowała m.in. kolorowa, głośna i wesoła załoga RDK, z hasłem przewodnim „Wał za wały”. W imprezie wzięli również udział reprezentacji gminy Cisek, tym razem na pontonach, gdyż ich pływadło zniszczyła tegoroczna powódź. Ekipa radia Białystok była drużyną, która pokonała najdalszą drogę aby wziąć udział w spływie.
(woj)
Tego roku towarzystwo „Rzeki dzielą Odra łączy” nie otrzymało wsparcia ze strony starostwa kędzierzyńskiego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy tamtejszy starosta chciał sam zorganizować spływ. Do udziału w jego projekcie zgłosiło się jednak zaledwie kilku uczestników. Bronisław Piróg postanowił wspólnie ze znajomymi samodzielnie koordynować swój projekt. Poprzez internet oraz lokalne media ogłosił, że pływadła się odbędą tak czy inaczej.
Ze strony raciborskich władz, organizatorzy otrzymali niezbędne wsparcie, Adam Hajduk podpisał nawet protestacyjną petycję organizatorów. Bez pomocy ze strony Kędzierzyna Koźla impreza nie mogła jednak liczyć na odpowiednie zabezpieczenie finansowe. Prawdopodobnie przez to w tegorocznym spływie nie wzięły udziału ekipy wodników z Czech.
Nazwa Czarny Spływ ma sugerować, że to spływ protestacyjny. Na większości pływadeł widniały hasła potępiające zaniedbania przy obronie zalanych przez Odrę terenów. Niektórzy uczestnicy mieli czarne koszulki z napisami: 1985, 1997, 2010 – chcemy zbiornika”.
Racibórz reprezentowała m.in. kolorowa, głośna i wesoła załoga RDK, z hasłem przewodnim „Wał za wały”. W imprezie wzięli również udział reprezentacji gminy Cisek, tym razem na pontonach, gdyż ich pływadło zniszczyła tegoroczna powódź. Ekipa radia Białystok była drużyną, która pokonała najdalszą drogę aby wziąć udział w spływie.
(woj)