Czekam na propozycje rodziców
Rafał Jabłoński: Lubi Pan dzieci?
Mieczysław Kieca: Nie jestem prezydentem pierwszą kadencję i wystarczy spojrzeć na to wszystko, co działo się w przedszkolach i szkołach przez ostanie 4 lata, by stwierdzić, że warunki i możliwości rozwoju najmłodszych są dla mnie priorytetem. Programy innowacyjne w placówkach oświatowych i wiele dużych inwestycji mówią same za siebie. Wbrew opiniom, które pod wpływem emocji padły pod moim adresem, lubię dzieci i to bardzo.
Mimo to, część rodziców uważa, że uchwałę o likwidacji pięciu szkół mogła przygotować tylko osoba, która nie ma dzieci i nie zasługuje na miano mężczyzny. To słowa kierowane pod Pana adresem. Zapowiedział Pan, że o swoje dobre imię będzie walczył w sądzie. Pozwy już złożone?
O tej konkretnej sprawie nie chciałbym mówić. W ostatnim czasie nie tylko ja ucierpiałem, bo to jeszcze nie jest najgorsze, ale ucierpiała cała moja rodzina - żona i pozostali jej członkowie. Zamierzam bronić swojego dobrego imienia. Nie chciałbym, aby niektóre stwierdzenia mające znamiona pomówień mogły bezkarnie funkcjonować. Rozmawiam z prawnikami, by dokładnie się do tego przygotować.
Raport oświatowy, ostry spór jeszcze przed wyborami, godziny publicznej dyskusji. Ostatecznie projekt uchwały dotyczący reorganizacji oświaty trafił do kosza. Po co to wszystko?
Żeby uświadomić radnym, że jest do rozwiązania poważny problem. Nie od dzisiaj wiadomo, że mamy do czynienia z niżem demograficznym i coraz większymi wydatkami na oświatę. Część z radnych jest w radzie kolejną kadencję i te problemy nie są im obce. Nie można udawać, że nie ma problemu. Radni muszą zwracać uwagę na wydatki, bo decydują o najważniejszych sprawach finansowych miasta. Wydatki bieżące muszą się równoważyć z dochodami i nie ma innej drogi. Ponad 40% tych wydatków to oświata. Złożyłem ten projekt uchwały również ze względu na terminy. Aby zmiany mogły wejść w życie, musiała być ona podjęta do połowy lutego.
Wygląda na to, że winę przerzuca Pan na radnych w myśl zasady: co złego to nie ja.
Przez ostatnie 4 lata to prezydent za wszystko odpowiadał. Uważam, że nie tędy droga. Radni również decydują o priorytetach rozwoju miasta, a może przede wszystkim oni. Niemal co miesiąc przegłosowują zmiany w budżecie. Kiedy podejmowaliśmy najważniejsze kwestie, najczęściej nie było dyskusji. Radni muszą mieć świadomość tego co jest procedowane. Niestety są tacy, którzy uważają, że szczegółowe czytanie budżetu to nie ich obowiązek. Że prezydent powinien podać wszystko na tacy. To nie tak. Pana stwierdzenie raczej bym odwrócił. To część radnych zdaje się mówić: co złego to nie my.
Jaki jest plan B? Gdzie sięgnąć po oszczędności?
Mówiąc potocznie, budżet się nie wysypie. Nie ma takiego zagrożenia. Ograniczenia powinny nastąpić przede wszystkim w samej oświacie. Jak wiadomo, jest ona niedoszacowana. Brakuje ok. 3,6 mln zł. Więcej pieniędzy nie będzie. Mam nadzieję, że ta energia, jaką zdołali wzbudzić w sobie przede wszystkim rodzice uczniów, zostanie wykorzystana w tym celu. Liczę na realizację obietnic rodziców, którzy wielokrotnie powtarzali, że przedstawią propozycje mające odciążyć finansowo oświatę.
Inne cięcia?
Są dwie drogi. Podniesienie podatków lokalnych do stawek maksymalnych i podniesienie opłat za przedszkola, o czym decydują radni. Drugie rozwiązanie to ograniczenie inwestycji i sięganie do budżetów jednostek miejskich. Mimo, iż mają już obcięty budżet o 10% w stosunku do roku ubiegłego, poleciłem dyrektorom, by przygotowali symulacje na wypadek kolejnych cięć o kolejne 10% i 20%. W wielu przypadkach wygląda to fatalnie. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji musiałby na przykład zamknąć basen na Wilchwach i stadninę koni. Biblioteka zmuszona byłaby zamknąć swoje filie i zwolnić pracowników, natomiast Wodzisławskie Centrum Kultury musiałoby ograniczyć wydatki na imprezy plenerowe. Pod znakiem zapytania stanęłyby m.in. Dni Wodzisławia.
Co z inwestycjami?
Te, które trwają są niezagrożone. W styczniu przedstawiliśmy plan 11 inwestycji, które będą realizowane w tym roku. Niewiele jest tam nowych przedsięwzięć. Pod koniec pierwszego kwartału miał się pojawić drugi plan inwestycyjny poszerzony o nowe inwestycje. Nie wiadomo czy w tej sytuacji taki dokument powstanie. Pod znakiem zapytania stoi na przykład budowa parkingu w Zawadzie, remont ulicy na Grodzisku czy ul. Pałacowej w Kokoszycach. Budujemy 50 km kanalizacji. Potrzebujemy więc pieniędzy na remonty dróg i chodników zniszczonych podczas tych prac. Dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć skąd je wziąć. Tak jak powiedziałem, zacznijmy od oświaty. Mimo odstąpienia od dużych zmian oszczędności muszą się tam znaleźć już teraz. To zadanie dla zastępcy prezydenta Eugeniusza Ogrodnika, który za oświatę odpowiada.
Pogroził mu Pan palcem? Była mowa o odwołaniu ze stanowiska? Jedna z najważniejsza uchwał ostatnich lat nie przeszła.
Pan Ogrodnik po ostatecznym głosowaniu oddal się do mojej dyspozycji.
I co Pan na to?
To była męska rozmowa. Szukaliśmy przyczyn, które doprowadziły do wstrzymania reformy oświaty. Rozmawialiśmy na temat odpowiedzialności m.in. pana Ogrodnika i samego sposobu przeprowadzania procedury. Mówiliśmy także o atmosferze, która się wyłoniła w tym czasie.
Wygląda na to, że Eugeniusz Ogrodnik stał się kozłem ofiarnym. Przecież burzę wywołał nie on, ale właśnie Pan już przed wyborami, mówiąc, że nie zlikwiduje szkół.
Osoba ta zdecydowała się ze mną współpracować znając sytuację. Pan Ogrodnik wiedział jakie są nastroje i jak wyglądała kampania wyborcza, która w moim przekonaniu skończyła się dopiero 9 lutego po skreśleniu projektu uchwały oświatowej z porządku obrad sesji.
Mógł Pan się zająć oświatą na początku poprzedniej kadencji. Być może byłoby więcej czasu na rozmowy i większe zrozumienie.
Nie było to możliwe. W Wodzisławiu nie ma zwyczaju, by ustępujący prezydenci zostawiali po sobie sprawozdania, analizy czy prognozy dotyczące najważniejszych spraw. Uważam, że nowy prezydent powinien wiedzieć, jakie kwestie wymagają natychmiastowej reakcji, a jakie mogą poczekać. Na początku nie wiedziałem jaka jest sytuacja w oświacie, a przygotowanie rzetelnych materiałów musiało potrwać. Kiedy rozeznałem sytuację i pojawił się na przykład sprawa przeniesienia przedszkola w Radlinie II do budynku SP 17 natychmiast to wykonałem. Rewolucyjne zmiany nie były brane pod uwagę. Wówczas budżet oświaty był zupełnie inny. Nie było tak źle. Dopiero potem wydatki rosły, m.in. z powodu wielu gwarantowanych podwyżek dla nauczycieli czy wyrównań do pensji. Musieliśmy więc wygospodarować na nie pieniądze. Mając to na uwadze byłem zwolennikiem powstania zespołu do spraw racjonalizacji sieci placówek oświatowych, który wypracował wnioski. Gdybym przegrał wybory, informacje te trafiłyby do mojego następcy. Miałby dobrą sytuację wyjściową i być może podjąłby takie kroki jakie sam podjąłem obecnie.
Ale pod koniec ubiegłego roku, w trakcie kampanii wyborczej, już Pan doskonale wiedział, że zmiany w oświacie są konieczne. Mimo to mówił Pan, że szkół nie zlikwiduje?
Mówiłem, że żadna szkoła nie zostanie zamknięta na kłódkę, i to podtrzymuję. Przecież moim zamiarem nie była likwidacja a przekształcenie placówek oświatowych. Taki zapis miał się pojawić w projekcie uchwały, ale okazało się, że z punktu widzenia prawnego jest to niemożliwe. Najpierw trzeba formalnie zlikwidować szkołę, by w jej miejsce powołać do życia nową.
Być może gdyby wcześniej podjął Pan rozmowy z rodzicami uchwała by przeszła?
Nie mogłem rozmawiać o konkretach, bo sam nie wiedziałem jaka będzie propozycja. Otrzymałem ją od mojego zastępcy dwa dni przed zaprezentowaniem projektu uchwały 27 stycznia. Zanim to zrobiłem rodzice mieli wyrobione zdanie i ostro się temu sprzeciwiali. Już przed wyborami zawiązała się duża grupa przeciwników zmian. Nie było atmosfery do rozmów. Moje argumenty nie były brane pod uwagę.
Jak Pan wyobraża sobie dalszą współpracę z radą miejską. Po wyborach nie ukrywał Pan, że układ jest idealny. Większość miała Platforma Obywatelska, Stowarzyszenie Nasz Wodzisław, Inicjatywa Samorządowa Obywateli, a więc komitety Pana popierające. Teraz okazało się, że tzw. koalicja nie funkcjonuje.
Od początku wiedziałem, że o dyscyplinie głosowania w tej sprawie nie ma mowy. Mimo to widziałem szanse na przejście tej uchwały. Gdyby było inaczej, nigdy bym nie przygotował takiego projektu.
Zawiódł się Pan?
Nie czuję się zawiedziony. Cieszę się w pewnym sensie z postawy rodziców, którzy zamierzają wspólnie pracować nad oszczędnościami w oświacie. Liczę na spełnienie wypowiadanych przez nich deklaracji. Poza tym, nie kryję radości z tego, że sytuacja stała się jasna. Radni wskazali mi jaką drogą trzeba iść. Nie mogą dzisiaj narzekać na brak środków na inwestycje, m.in. te oczekiwane w środowiskach, z których się wywodzą.
(raj)
W "Nowinach Wodzisławskich" 22 lutego wywiad z Jarosławem Świtą z Porozumienia Rodziców
Jeśli nie potrafisz nawet pisać to wsadź sobie te twoje sposoby na cokolwiek głęboko w doope... Poza tym intelektem to ty też nie grzeszysz. Ten twój bełkot o jakiejś "mojej starej" i o jakichś "jej przywilejach" to kliniczne potwierdzenie tępoty...
ponoć człowiek inteligentny potrafi zrozumieć komunikat nawet jak nie ma w nim samogłosek, ale tu sie musisz be starać bo niektórzy...
gó..o mnie obchodzi jakaś twoja interpunkcja napisałem sposób na zlikwidowanie karty nauczyciela w naszym mieście i tych wszystkich przywilejów z tym związanych tylko jak twoja stara sie o tym dowie że moze stracic te przywileje to cie powiesi na hoku moje posty to 18.02 godz 13.53 i 13.57
popieram, ale uważam że osoby takie jak on nie nadają sie na stanowisko prezydenta, trzeba być przede wszystkim dyplomatą, a tego Kieca nie potrafi, moim zdaniem sam sobie podciął gałąź na której siedzi tymi zapewnieniami o nie likwidowaniu szkół przed wyborami. Gdyby od razu było wszystko jasne to teraz ludzie mieliby do niego szacunek.
A jeśli chodzi o pana Kiecę, to moim zdaniem fatalnie to wszystko rozegrał. Teraz biedak musi robić dobrą minę do złej gry. Bo dopuścił do tego, że upadła jego koalicja i cały pomysł reformy. Okazał się politykiem nieskutecznym. Przez swoja nieudolność (zlekceważenie?) dopuścił do tego, że radni zdradzili, a część społeczeństwa to jego uważa teraz za tego złego. Dlatego - jak znam życie - to pewnie będzie teraz dbał bardziej o public relations niż o dotrzymanie prawdziwego sensu reformy oświaty (obym sie mylił!). Ale ja trzymam za niego kciuki, bo jestem realistą i wiem, że przez kolejne 3,5 roku i tak nikt inny tego nie przeprowadzi.
Do rzeczy barany, czyli ci, którzy tylko tak potrafią pisać. Merytorycznie, czyli na temat. O prezydencie pisać, bo komentarze są do artykułu, a nie prywatnych wywodów i obrażania ludzi. Bardziej mnie interesuje co inni myślą o zachowaniu prezydenta, który jak dla mnie jest już skończony, I wy dobrze o tym wiecie stąd zemsta na nauczycielach
A ty koleś z godziny 16:09, zanim coś do mnie napiszesz dowiedz się co to takiego jest ta tajemnicza interpunkcja. Nie jestem purystą, ale nie zamierzam męczyć swojego intelektu na rozkodowanie tego co chciałeś tu wypocić. PS. Co, nie potrafisz się podpisać?!
To że będziecie wrzeszczeć wniebogłosy było dla mnie od początku jasne jak słońce. Ale wasz jazgot to melodia dla moich uszu! To cudowna uwertura do opery, która zakończy się łabędzim śpiewem. Kurcze, chyba z trudnych słów używam... No więc dobra, barany. Uważacie, że to dla was krzywdzące określenie (te barany ma się rozumieć). No to powiedzcie mi, jak należy określać ludzi cechujących się aż takim poziomem niewiedzy. Jak mam się do was zwracać? Przecież wypisujecie same dyrdymałki, nie potraficie podjąć nawet ociupiny MERYTORYCZNEJ dyskusji. Same pierdoły i wrzask. A już wszelkie bariery głupoty przebił baran z godziny 13:28, który podpisał się jako "rodzic", cytuję: "uważam, że moje dziecko zasługuje na profesjonalnych nauczycieli, którzy mogą sie pojawić tylko wtedy gdy bedzie większa konkurencja w zawodzie, a to bedzie tylko wtedy jak bedzie o co walczyć, tzn. wyższe zarobki i przywileje." Koniec cytatu. Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!! Aaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!! No i jak takiego BARANA inaczej nazwać, hę?! Może ORŁEM?!!!
mylisz się górnicy też mają urlop zdrowotny tylko nie w całości a rozłożony na lata odnieś się do mojej propozycji odnośnie likwidacji wszystkich szkól i zastąpienia ich szkołami społecznymi przeczytaj prędzej mój harmonogram dojścia do tego wtedy to zaoszczędzimy do tech zysków policz sobie jeszcze za wynajem w sumie bedzie rocznie z 15mln na czysto tylko czy twoja żona nauczycielka to strawi
Prezydent Kieca to tylko propaganda
Uważasz, że jak piszą, że prezydent zabiegał o spotkania z rodzicami i zapewniał przed wyborami, że żadna szkoła nie zostania zamknięta a póżniej dał uchwałę o lokiwdacji szkół to uważasz, że zrobił dobrze bo przechytrzył rodziców i wyborców a po wyborach może dalej kłamać bo już nikt mu nic nie zrobi.
Nie znam się na wszystkim.
Potrafię jednak odróżnić prawdę od propagandy.
Przypominam, że to jest wywiad z prezydentem i to o nim powinniśmy tu pisać a jak wszyscy wiemy jest o czym, lecz Kalinowski i Połednik zmieniają temat i non stop wałkują o nauczycielach. Panowie trochę więcej szacunku dla własnych małżonek nauczycielek, chyba że tak żonki zaszły am za skórę, że teraz własne frustracje przelewacie na innych.
nie wiem o co chodzi, może i nie jestem na twoim poziomie wojt, (bo to chyba do mnie było). Ale to może mi wyjaśnisz dlaczego prezydent tak nie szanuje swoich mieszkańców? czytam sobie twoje komentarze i widzę że znasz się na wszystkim.
W S Z Y S T K I E komentarze świadczą o poziomie ich autorów.
A ja chciałabym wrócić do tematu jaki został poruszony w artykule powyżej. Jestem rodzicem i byłam na spotkaniu z panem prezydentem w jednej ze szkół, o zamknięciu której mówiło sie dużo od jakiegoś czasu. Nie będę sie wypowiadać, czy to byłaby dobra czy zła decyzja. Chce jednak podkreślic jakim człowiekiem okazał się być nasz pan prezydent, który na spotkaniu przed wyborami wszystkim obecnym wtedy rodzicom prosto w oczy powiedział, że nasza szkoła nie zostanie zamknięta. A potem, po wyborach, sami wiecie. I taki człowiek rządzi miastem. Nie potrafi powiedzieć prawdy bo boi sie o swoje za przeproszeniem dupsko! Zamiast przekonać ludzi o słuszności podejmowanych decyzji to kłamie w żywe oczy. Nie szanuję takiego prezydenta, który nie szanuje ludzi.
Nędzna próba zmiany tematu. MERYTORYCZNIE!!!
a ja mam gdzieś nauczycieli, nawet im nie zazdroszcze, muszą sie codziennie urzerać z niewydolnymi naukowo uczniami, a ja se siedze do 14 w cieplutkim biurze i pije kawke, a za tydzień jedziemy na Teneryfe, w końcu czternastka na kopalni była, ja 6 a maz 7 tysiaków i mamy wakacje.
Ale ja jestem bardzo zadowolony z życia.
Dlaczego mnie obrażasz? Mówię tylko o faktach, trudnych, ale faktach. Niech wszyscy się dowiedzą, kto i w imię czego blokuje niezbędne reformy w mieście.
Zaraz pojawi się persona non grata i wyzwie nas od baranów :D
Zgadzam się.
Wojt, persona itp to osoby, które w swoim życiu musiały zostać emocjonalnie skrzywdzone, i wyrastały w rodzinach patologicznych, więc stąd ta zawiść i nienawiść i jednoukierunkowanie w myśleniu. Osoby zadowolone z życia nie maja powodu, aby zazdrościć innym, górnikom czy nauczycielom.
a dysponujesz wojt moze jakimis konkretnymi liczbami dotyczącymi prezydenta i jego dokonań, tudzież jego wypłaty i wolnego, wyjazdów i imprez, myśle że to by ludzi bardziej interesowalo, niż to co piszesz
no lekcyjnych to tak ale to chyba nie wszystko, moje dziecko ostatnio i w soboty chodzilo bo maja jakies przedstawienie za tydzien i samo tam nie siedzialo. Są jeszcze wycieczki, zielone szkoly, Ale to chyba wiedzą najlepiej Ci którzy ten zawód wykonują.
Komentarze świadczą tylko o poziomie ich autorów. Zgodnie z Kartą Nauczyciela pensum wynosi obecnie 18 godzin lekcyjnych (13,5 godzin zegarowych) i jest jednym z najniższych spośród krajów OECD. Oczywiście, że można pracować na 2 etatach, tym bardziej, że w sumie wychodzi i tak mniej niż cały etat pod Kodeksem Pracy.
Kto sie leczy u psychiatry, to na pewno zna jego adres.
dokładnie, pod tym artykułem powinny znajdować się komentarze dotyczące prezydenta, a nie przez trzy dni jedna i ta sama osoba pisze jedne i te same przydługawe komentarze, których nikt już nie czyta tylko przewija dalej. Ja też nie jestem nauczycielem, ale mam dzieci i uważam, że moje dziecko zasługuje na profesjonalnych nauczycieli, którzy mogą sie pojawić tylko wtedy gdy bedzie większa konkurencja w zawodzie, a to bedzie tylko wtedy jak bedzie o co walczyć, tzn wyższe zarobki i przywileje. A nie wydaje mi się żeby obecnie mają zarobki rzędu 5 tysięcy (chyba że na dwa etaty w paru szkołach a potem korki,, ale to nie jest zachęcające, ja w przeciętnej dobrej firmie mam to samo i wychodzę o 14 i mam spokój a o urlopie sam decyduję)
persona i wójt wytykają wszystkie przywary nauczycielom a co w takim razie napiszecie o naszym prezydencie, któremu cztery lata wystarczyły, żeby przejeść nadwyżkę 11mln zł które zostawił mu poprzednik, następnie zadłużył miasto na chybione inwestycje co mieszkańcy Wodzisławia zyskają na tym, że mieszkańcy sąsiednich miast skracając sobie drogę będą jeździć nam przez centrum i my jeszcze za te udogodnienia dla innych słono zapłacimy. W innych miastach obwodnice robi się na obrzeżach a my przez centrum i to jeszcze kosztem takiego zadłużenia. Następnie sławna już i opisywana inwestycja na ul. Michalskiego 300 m ślepej drogi
Co za debile. Czytam artykuł o prezydencie i jego tłumaczeniu się a pod nim stos komentarzy jednych i tych samych osób pełnych złości i żalu do nauczycieli. Wy chyba ludzie nie macie co robić w domu albo pracy. Próbujecie wylać swoje żale w komputerze za to co wam się w szkole kiedyś dostało. Ja tam nie narzekam i nikomu nie zazdroszczę, bo każdy sobie sam wybiera zawód a szkoły są potrzebne a po tym co tu czytam, to chyba za parę lat sami będziemy swoje dzieci uczyć. A wam Wojcie i persono to tylko choroby w życiu trzeba żebyście przestali bluźnić. I nie jestem nauczycielem.
BĄK VIOLETTA, LEK. MED. SPEC. PSYCHIATRA
KUBSZA 28
44-300 WODZISŁAW ŚLĄSKI , ŚLĄSKIE
.
nawet gdyby to pieniactwo ktore uskutecznilas ponizej bylo prawda to nijak sie to ma rzekomej genezy "reformy" kiecy. jesli pracownicy jakiegos zakladu pracy zle wykonuja swoja prace to nie znaczy to ze nalezy zlikwidowac caly zaklad pracy! a takie pierdoly jak pisze wojt ze nauczyciele zarabiaja po 6k miesiecznie w dwoch szkolach to mozecie sobie babci opowiadac, moze ona w to uwierzy. nawet gdyby tak bylo to co w tym zlego? ktos ci broni pracowac na dwa etaty?
glupia zes jest i tyle
Kolego poniżej, przecież belfry nadal żyją w... peerelu! No i mają się jak niegdysiejsze pezetpeerowskie kacyki! Praca wykonywana byle jak, nieefektywnie, czas pracy: więcej w domu niż w robocie itd. Peerelowskie brakoróbstwo. Ale za to jaka roszczeniowa mentalność! Takich przywilejów jak oni nie ma żadna grupa społeczna. A przy tym zero odpowiedzialności za źle wykonywaną pracę. Na te przywieleje NIE składa się państwo. Ty MY - ja, ty, nasi koledzy, sąsiedzi - oddajemy nasze pieniądze na sfinansowanie tego wszystkiego! Pieniądze wyrzucane w błoto, przejadane przez tę pazerną kastę! Jak mamy budować nasze małe ojczyzny? Za co? Kiedy trutnie zżerają cały miód! PS. Tak, to prawda, że zaczęłem czerpać przyjemność z tutejszego belfrowskiego ekshibicjonizmu. Tak pięknie obnażają wszystkie te cechy, które należy ludziom pokazać. Niech w końcu ludzie otworzą oczy, co to są za... PERSONY!
hahahah, przerwy w nauce!!! Tak, na przykład trzy roczne przerwy płatne 100%. Tak więc jeżeli ktoś pracuje w dwóch szkołach i dostaje na rękę 5-6 tysięcy ( a jest takich osób mnóstwo ), to cały rok siedzenia w domu dla podratowania zdrowia, również miesięcznie dostaje taką kwotę. Takich przywilejów nie mają: górnicy przodowi, ratownicy, żołnierze eltarnej jednostki GROM, ani nikt inny. Proszę o mertoryczne komentarze.
Rachunek w naszym mieście się nie zgadza w ilości uczniów na jedną szkołe/ na jednego nauczyciela w stosunku do ogólno polskich rankingów najlepszych szkół w Polsce gdzie nie mieścimy się nawet w pierwszej 500.
OK. Są przerwy w nauce w postaci róznych ferii w trakcie których nauczyciele są również zgodnie z kartą nauczyciela wynagradzani za 18 h tygodniowo w bezpośredniej dyspozycji dyrektora co też jest zapisane w karcie, więc można zorganizować odpłatne korepetycje bez rejonizacji z których cały dochód może iść do budżetu szkoły. 50zł jakie obecnie panuje x 18h/ tydzień x ilość nauczycieli warte uwagi
nie rozumiesz,że nie ma pieniedzy na dotychczasową działalność szkoły,te koszty trzeba obniżyć a nie wymyślać dodatkowe zajęcia.
Propozycja padła możemy gotować obiady dle osób z poza szkoły. Można zarobić pieniądze które pomogły by przy prowadzeniu dodatkowych zajęć na które nie stać dodatkowo finasować UM
To nie jest porozumienie Świty tylko Świta wysoko płatnych nauczycieli którzy myślą, że musimy ich wszystkich utrzymywać.
wywiad ze Świtą ma być? Z jakiego Porozumienia Rodziców?? Ktoś wie co to jest??bo tylko gadka o jakimś Porozumieniu,a pytanie: czy ono w ogóle istnieje,czy do niego należy tak naprawdę Jarosław Świta & Jarosław Świta...bo na to wygląda!