Finanse MOSiR-u budzą wątpliwości
Jeden licznik energii elektrycznej dla wszystkich
Komisja rewizyjna rady miejskiej w lutym i marcu przeprowadziła kontrolę kosztów (głównie energii elektrycznej) ponoszonych przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w 2010 r. Wynika z niej, że rozliczenia kosztów utrzymania obiektów administrowanych przez tą instytucję są prowadzone nierzetelnie. Zgodzili się z tym wszyscy członkowie komisji rewizyjnej, którzy w połowie marca zapoznali się ze sprawozdaniem pokontrolnym. Kilka godzin wcześniej protokół pokontrolny podpisał Bogdan Bojko, dyrektor MOSIR. – Generalnie z głównymi wnioskami muszę się zgodzić – mówił Bojko. Z kolei prezydent Mieczysław Kieca dokumentu już nie podpisał. Twierdzi, że do radnych kontrolujących tą instytucje trafiły nierzetelnie przygotowane dokumenty księgowe i przedstawił swoje uwagi do protokołu. Sprawą mieli się zająć radni na sesji 31 marca i przegłosować stanowisko komisji rewizyjnej. Do głosowania jednak nie doszło. Ustalono, że obie strony, czyli członkowie komisji rewizyjnej i dyrekcja MOSiR wypracują harmonogram działań zmierzających do przejrzystości w finansach MOSiR.
W czym problem?
Kontrolujący wytknęli dyrekcji MOSiR brak czytelnych rozliczeń kosztów energii elektrycznej ponoszonych przez wszystkie podmioty korzystające z obiektów przy ul. Bogumińskiej. Nie wiadomo dokładnie jakie są koszty po stronie Odry Wodzisław czy Piasta Gliwice, który wynajmuje wodzisławski stadion. Nie ma konkretnych wyliczeń dotyczących zużycia energii elektrycznej w domu noclegowym, siłowni czy pralni. – Sytuacja jest dziwna, ponieważ w przypadku domu noclegowego wykazywane są dochody, a nie wiemy jakie są koszty. Przecież użytkownicy tego budynku muszą korzystać z mediów. Nie wiemy także ile prądu zużył Piast Gliwice podczas swoich meczy, a ile Odra Wodzisław – mówi Grażyna Pietyra, radna kontrolująca MOSiR.
- Zarówno klub Odra Wodzisław jak i klub Piast Gliwice rozliczały się z nami ryczałtowo. Odra płaciła miesięcznie 6800 zł, natomiast Piast ponad 273 tys. zł. MOSiR na tej współpracy zarobił, a nie stracił - mówi księgowa MOSiR.
Dokładnie nie wiadomo
Z dokumentów wynika, że budżet MOSiR-u wynosi blisko 3 mln 600 tys. zł. Koszty utrzymania obiektu przy ul. Bogumińskiej (bez kosztów osobowych) to 435 tys. zł. W tym wydatki na samą Odrę Wodzisław to ponad 391 tys. zł. Koszty klubu jeśli chodzi o rachunki za prąd, zdaniem szefostwa MOSiR-u wyniosły w ubiegłym roku 121 500 zł. Łącznie za prąd MOSiR zapłacił 167 200 zł, w tym 50 tys. zł za podgrzanie płyty boiska. Po odliczeniu kosztów Odry pozostaje 45 tys. 700 zł. Ponad 21 tys. zł to koszty kawiarni i trzech telefonii komórkowych które mają anteny na przyboiskowych jupiterach i rozliczają się na osobnym podliczniku. Ponad 24 tys. zł to z kolei koszty energii zużytej w domu noclegowym i w części budynku głównego. W dalszym ciągu nie wiadomo jednak ile dokładnie powinien płacić każdy z podmiotów korzystających z obiektów MOSiR. Nie ma podliczników energii elektrycznej i dokładne wyliczenia są niemożliwe.
Wrócą do podliczników?
Bogdan Bojko, dyrektor MOSiR-u twierdzi, że rozbieżności rzeczywiście mogą się pojawić, ale niezbyt duże. Potwierdza, że wszystkiemu winne są liczniki prądu. Przed laty było ich 6. W 2005 r. zlikwidowano je i zastąpiono jednym. Drugi osobny odsługuje podgrzewanie płyty boiska. - O likwidacji liczników zdecydowały koszty. Za każdy z nich należało płacić za tzw. moc zamówioną, a więc samą gotowość do działania. To były duże kwoty, łącznie ponad 20 tys. zł rocznie. – wyjaśnia dyrektor Bojko. Przyznaje, że aktualnie rozpatrywana jest możliwość zainstalowania kilku podliczników, także w biurach użytkowanych przez Odrę Wodzisław. Tak by rozliczenia były bardziej przejrzyste. W przypadku meczy Piasta Gliwice stan licznika ma być odpisywany bezpośrednio przed rozegranym meczem i po jego zakończeniu.
(raj)
a co robiły poprzednie komisje rewizyjne w tym zakresie?,przeowdniczącym był radny Stachoń,teraz dopiero widzi się nieprawidłowości...