Złota Jesień musi płacić szpitalowi za odwożenie chorych
- Dochodzi do przepychanek, starsza osoba trafia z rąk do rąk. Lekarz POZ kieruje na Gamowską, a z Izby Przyjęć wysyłają z powrotem - mówiła dziś radnym powiatu dyrektor DPS Złota Jesień Jolanta Rabczuk.
Przynajmniej raz w roku samorządowcy z placu Okrzei odwiedzają placówki utrzymywane choćby w części z finansów powiatu. Dziś komisja zdrowia obradowała w Domu Pomocy Społecznej Złota Jesień. Dyrektor podkreślała, że nie mówi tego żeby się skarżyć. - Proszę zwrócić uwagę na to - zwróciła się do goszczącego na posiedzeniu dyrektora szpitala. Martwi ją, że DPS-owi przychodzi opłacać transport ze szpitala. - Nasz pensjonariusz poleży na izbie przyjęć parę godzin i mamy telefon, że można go odebrać - oznajmiła Jolanta Rabczuk rajcom powiatu.
W informacji z działalności w 2010 roku zaznaczyła, że doszło do dwóch przypadków gdy DPS musiał zapłacić za przewiezienie podopiecznego z Gamowskiej. - A zdarza się, że pielęgniarka wsiada w auto i jedzie, bo nie każdy pensjonariusz umie usiąść i taksówka go nie weźmie - zaznaczyła dyrektor.
Ryszard Rudnik zaznaczył, że "karetka nie służy do transportu" o czym mówią przepisy kwalifikujące do transportu. -Komercyjną erkę mamy tylko jedną. Są kary o wartośći jednej karetki za złamanie przepisów o funkcjonowaniu zespołów ratowniczych - powiedział radnym.
Radny Władysław Gumieniak z gminy Kuźnia Raciborska przypomniał, że już kiedyś poruszał ten problem. - Starsi muszą czekać przez wiele godzin by go ktoś odwiózł do dom - zauważył. Jego partyjny (PO) kolega Jerzy Staroń nazwał taki system chorym. - Ja go nie tworzę - podkreślił dyrektor Rudnik.
Radni zaproponowali by utworzyć "salę do przeczekania, coś w rodzaju poczekalni". - Telewizorek by im wstawić, aby w bardziej ludzkich warunkach czekali? - rzucił radny Gumieniak. Dyrektor Rudnik rozważy taką możliwość, być może znajdzie się pomieszczenie po przeniesieniu jednego zespołu ratowniczego do Krzyżanowic.
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Radny powiatu raciborskiego.