Pół tysiąca to za mało by ulżyć nauczycielowi
- Ile starostwo dopłaca nauczycielom do studiów podyplomowych? - dociekała dziś radna Teresa Frencel. Jej zdaniem kwoty te są za niskie wobec kosztów kształcenia.
Nauczyciel z placówek powiatowych, który podejmuje dodatkowe studia i kursy by zdobyć nowe kwalifikacje może liczyć na maksymalnie 500 zł dofinansowania ze strony starostwa-organu prowadzącego oświatę ponadgimnazjalną.
Przepisy te obowiązują od 2005 roku. W starostwie wiedzą, że dyrketorzy sugerują, że to za mało, bo studia są drogie. - Trzeba będzie pomyśleć o zmianach, bo świat się zmienił, kształcenie podrożało - przyznał wicestarosta Andrzej Chroboczek. Zdaniem radnej Teresy Frencel (NaM, szef oświatowej "Solidarności) to żadna rekompensata, bo za studia płaci się nawet po 3 tys. zł.
Komisja oświaty zaproponowała by zmiany szły w kierunku ustalenia procentowej stawki dofinansowania zależnej od kwoty wydawanej na kształcenie.
Ludzie
Radny Powiatu Raciborskiego.
Radna powiatowa, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność"
przesada,należy się kształcić za własne pieniądze a nie za pieniądze podatnika.
Ciekawe dlaczego inne zawody nie korzystają z dopłat . Pracownik ma mieć kwalifikacje i KONIEC!!! Doskonalenie nieudaczników na koszt podatnika to złodziejstwo!!
Dla Frencel to warto się dołożyć do kursu komputerowego.
Przesada na maxa. Kto innym dopłaca i kto ma tyle wolnego a najwięcej narzeka. Do kopania rowów na wakacje nauczyciele.
To naprawdę przesada, też pracuję ale nie w szkole i też się dokształcam robiłam dodatkowe studia podyplomowe i nikt mi nie dopłaca a zarabiam 700 zł miesięcznie na 1/2 etatu
Nie chcą nam dać laurek i Nowiny i Burek, Nasz Racibórz Kochany, wysmaruje peany... Żal. pl, na miejscu Waw'a poszedł bym z tym do sądu i już by wam się z przymrużeniem oczy otworzyły. Co za dziecinada... Przedszkolacy lepiej by to wymyślili, poezja z rymami częstochowskimi.Nie chcą nam dać laurek i Nowiny i Burek, Nasz Racibórz Kochany, wysmaruje peany... Żal. pl, na miejscu Waw'a poszedł bym z tym do sądu i już by wam się z przymrużeniem oczy otworzyły. Co za dziecinada... Przedszkolacy lepiej by to wymyślili, poezja z rymami częstochowskimi.
dopłacają za podnoszenie kwalifikacji, a potem prezydent daje jeszcze za to nagrodę z naszych podatków i to nawet 3tys. zł.-każdy by tak chciał!
Nauczyciele (związki zawodowe) to tacy górnicy, tyle że nie mają siły, żeby rzucić kamieniem w okno albo przytargać oponę, żeby ją podpalić. Jak pracodawca kieruje pracownika na studia, to powinien mu za nie zapłacić. Jak jednak takie studia nie są niezbędne i nauczyciel sam się zgłasza z taką potrzebą motywując "...podniesienie kwalifikacji niezbędnychdo wykonywania pracy...), to co robił do tej pory bez tych kwalifikacji? Nauczycielom nie jest łatwo i trzeba cały system edukacji zreformować. Z cięciem kosztów wlącznie.
500 to i tak za dużo, bo to jest chora sytuacja. Ja pytam wg jakiej logiki w ogóle mamy dopłacać nauczycielom do studiów, jeśli inni podatnicy takich dopłat nie mają?
Ja pracuję także na państwowym stanowisku. Szkoleń brak - bo w pracy brak kasy, a jak się już coś pojawi to trzeba nawet za dojazd zapłacić. A "Oni" płaczą, że do studiów mają mało - ja nawet o takim czymś nie myślę - bo z czego to sfinansować jak ledwo na suchy chleb i czarną kawę starcza.
Było uczyć się w porę a nie teraz czekać na dopłaty. Studia to inwestycja w siebie więc dlaczego powiat ma w nauczycieli inwestować. Jak komuś nie zależy na tym, by więcej wiedzieć, to niech nie studiuje. Bo jak? Studiuję, bo mi płacą?
oj nauczyciele - uczcie się za swoje jak inni, normalni ludzie!
Nauczycielom wszystko się należy- to jakaś paranoja zaczyna być. Jak ja studiowałem to nikt mi nie dopłacał,nawet urlopu szkoleniowego nie miałem, a też słono płaciłem a nie wiele zarabiałem.