Każdy powinien wziąć kawałek odpowiedzialności
Z ks. dr Rafałem Śpiewakiem, rybnickim duszpasterzem rozmawia Szymon Kamczyk.
Jak obecnie dzieci przeżywają Pierwszą Komunię Świętą?
Powiem szczerze, że trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Przygotowywałem dzieci do pierwszej komunii kilka lat temu, ale już tego nie robię. Kiedy się tym zajmowałem, to uczyłem i 2 klasy i przygotowywałem też do wczesnej komunii. Wtedy było wszystko pięknie.
Wiadomo, że często świętowanie jakichkolwiek uroczystości nie może obejść się bez alkoholu. Czy tak też jest z pierwszą komunią?
Zawsze trzeba dążyć do ideału, Pan Jezus powiedział nawracajcie się, więc to się w tym zawiera. Wiadomo, co robi alkohol. Nie ma szczęścia w takich rodzinach. Pytanie, czy pomagamy tym ludziom, bo to nie jest tylko rola Kościoła. Dzisiaj wszędzie w Rybniku można kupić alkohol, są promocje, a studenci nawet mają zniżki. Wszystko ma swoje przyczyny. Co do komunii świętej, to jaką ksiądz ma władzę, żeby nie było alkoholu? Może tylko powiedzieć. Nawet gdybym chodził i sprawdzał, to co to da? To jest nie tylko rola Kościoła, ale wielu instytucji i środowisk, które nie wiem, czy są tym bardzo zainteresowane. Komunia to tylko jedna z wielu okazji. Jak ktoś sięga po alkohol, to zawsze znajdzie okazję. Nie jestem optymistą, choć mam nadzieję, że Pan Bóg sobie poradzi. Uważam, że świat nie zmierza ku dobremu i trzeba to ludziom mówić, choć jest to nielubiane. Idziemy w przepaść. Prawda jest wyszydzana, a kłamstwo jest promowane. Taka cywilizacja nie może się ostać.
Jak można uchronić się przed komercjalizacją świąt, pierwszej komunii?
Widzę, że w tym świecie nic nie sprzyja niestety temu, aby myśleć o wartościach duchowych. Jedynie Kościół o tym mówi, ale jest też niszczony. Nawet jeśli ktoś chciałby znaleźć alternatywę, to jest mu wybijana z ręki i człowiek jest ośmieszany. W tym świecie, który sami jakoś tworzymy, lub ktoś nam tworzy, ludzie są czasami bezradni. Komercja jest wszędzie, na Wielkanoc, Boże Narodzenie, we wszystkim. Jak się przed tym bronić? To jest bardzo trudne i ja ludzi rozumiem, że się w tym gubią. Nie oceniałbym ludzi zbyt surowo i krytycznie, bo są zagubieni. Popatrzyłbym na to miłosiernie. Ludzie często potrzebują pomocy, której nie dostają. Trzeba się ratować. Zawsze mówię „ratuj się kto może”. Każdy powinien wziąć na siebie kawałek odpowiedzialności, a w szczególności ludzie, którzy mają wpływ na rzeczywistość.