Lisy zdrowe jak ryby
W lasach naszego regionu przeprowadzono akcję szczepienia lisów przeciwko wściekliźnie. Dzięki szczepieniom lisy są zdrowsze, ale jak podkreślają leśnicy przekłada się to na wielkość ich populacji.
- Kiedy nie było szczepień wścieklizna dziesiątkowała lisy i utrzymywała stan populacji na znośnym gospodarczym poziomie. Obecnie, gdy są zdrowe jest ich coraz więcej, więc polują na co się da. To skutkuje coraz mniejszą liczbą takich zwierząt jak zające, kuropatwy i drobne ptaki – mówi Janusz Fidyk, nadleśniczy z Rybnika. Szczepionki w formie kapsułek zrzucane są z latających nisko samolotów w kawałkach mięsa, które mają zwabić lisy. W przypadku kontaktu człowieka z płynną zawartością kapsułki, należy niezwłocznie skonsultować się z najbliższym lekarzem medycyny lub właściwą terytorialnie placówką służby zdrowia. Trzeba także bezzwłocznie umyć bieżącą wodą i mydłem ręce i inne części ciała, które miały kontakt ze szczepionką. W związku z akcją szczepienia lisów, wprowadzono także zakaz wyprowadzania zwierząt domowych na tereny niezabudowane. Zakaz będzie obowiązywał także przez dwa tygodnie po przeprowadzeniu akcji. Szczepionki przynoszą oczekiwany efekt. W 2003 roku na terenie całego województwa śląskiego zanotowano jeden przypadek wścieklizny u zwierząt dzikich, w 2004 roku - dwa przypadki, a w 2006 roku - 1 przypadek. W roku 2005 oraz w latach 2007-2010 roku nie odnotowano przypadków wścieklizny. - Dyskusyjna jest kwestia, czy lisy w ten sposób należy chronić. To podobna sytuacja jak z krukami. Obecnie jest to ptak chroniony, ale populacja na tyle się rozrosła, że stał się szkodnikiem, bo często poluje na małe pożyteczne zwierzęta. Na terenie naszego nadleśnictwa, które obejmuje 100 tys. hektarów powierzchni, żyje około 1000 lisów – informuje Janusz Fidyk.
(ska)