Kiedy będą głosować imiennie?
Ciągle nie wiemy jak konkretny radny z Wodzisławia głosował
Podczas Konwentu Miast i Gmin Powiatu Wodzisławskiego, który odbył się 18 maja w Radlinie burmistrz Barbara Magiera, oraz sekretarz Radlina, Piotr Absalon zaprezentowali nowoczesny system do głosowania. Dzięki niemu głosowania radlińskich radnych prowadzone są elektronicznie, a co najważniejsze – imiennie (wiadomo jak konkretny radny głosował). O nowym systemie głosowania mówi się od kilku lat w Wodzisławiu. Jan Grabowiecki, przewodniczący rady miejskiej – zadeklarowany zwolennik głosowania imiennego – twierdzi, że w sierpniu sprawa trafi na komisje rady miejskiej. Omawiane będą zmiany w statucie miasta, który zawierać ma zapis o głosowaniu imiennym. Pojawi się także możliwość składania przez mieszkańców inicjatyw uchwałodawczych. Głosowanie nad zmianami ma się odbyć we wrześniu. Kolejne kilka tygodni poczekamy na opublikowanie zmian w Dzienniku Urzędowym. Potem będzie trzeba znaleźć pieniądze w budżecie miasta na zakup urządzeń do głosowania.
(raj)
powiat to niepotrzebna klamka do pocałowania
powiat jest w ogóle potrzebny. Patrząc na wodzisławskie podwórko to albo go zlikwidować albo zmienić kompetencje. Teraz żeby wyremontować kawałek chodnika przy drodze powiatowej miasto musi błagać powiat, który może się łaskawie zgodzi.
Bardziej bym wolał żeby w radzie powiatu były immienne głosowania bo tam dopiero jest ciekawie. A w miescie to pewnie w przyszłym roku będzie gotowe
oczywiście,że powinno być imienne głosowanie i to jak najszybciej,mieszkańcy mają prawo wiedzieć jak głosują poszczególni radni ,ale w urzedzie miasta to wielki problem ,ciągle czegoś im brakuje byle odwlec ,działają na zwłokę,wstyd...
głosowania imiennego nie potrzeba specjalnych urządzeń. wystarczy chęć, głosy można przecież zapisać ręcznie. Radny Grabowiecki w poprzedniej kadencji jak był w opozycji to był gorącym zwolennikiem głosowania imiennego. Teraz będąc w koalicji jakoś mu nie spieszno do imiennego głosowania.
Na każdej pomalowanej klatce schodowej można zaoszczędzić ponad dwa tysiące złotych. Dlaczego za pomalowanie jednej klatki płaci się sześć tysięcy złotych, skoro są firmy, które zrobią to samo za niecałe cztery tysiące złotych. To chyba nie jest zbyt skomplikowane do wyliczenia. Kto czerpie z tego profity?
oj..zatrzęsie się du....państwu radnym!