Stratę szpitala można liczyć tak by nie szokowała
- Niepokoją mnie straty lecznicy: 7 mln za 2010 rok i prawie 40 mln zł za lata ubiegłe - twierdzi Władysław Gumieniak radny powiatu.
W 2007 i 2008 roku szpital rejonowy kończył rok zyskiem netto (ponad milion złotych rocznie). W kolejnych notował straty. Według radnego powiatowego Gumieniaka to sytuacja niepokojąca
W uchwale, którą radni dostali pod głosowanie w czerwcu jest zapis, że straty zostaną pokryte z działalności bieżącej szpitala. - Patrząc na wysokość kontraktu z NFZ trudno uwierzyć, że będą takie możliwości. Jak wyjść z tej trudnej sytuacji? - zadał pytanie dyrektorowi Ryszardowi Rudnikowi.
Ten uspokajał na dzisiejszym posiedzeniu komisji zdrowia, że strata jest odpisem księgowym. - To brzydko wygląda, ale 7 mln zł to była amortyzacja. Licząc według nowych przepisów stratę podaje się łącznie z amortyzacją i wtedy do zbilansowania roku brakuje nam 318 tys. zł - oznajmił radnym Ryszard Rudnik.
Przy okazji dyrektor podał, że po 5 miesiącach tego roku strata finansowa lecznicy sięga 2,7 mln zł, przy amortyzacji na takim samym poziomie kwotowym. - To lepiej niż przed rokiem gdy w podobnym okresie było ponad 5,2 mln zł - podkreślił szef szpitala.
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Radny powiatu raciborskiego.
rysiu bredzi..ale go słuchają..
czy mi się wydaje, czy była cenzura?
Tak dobrze idzie Rudnikowi w szpitalu czy tak słabe pojęcie o ekonomii mają nasi radni? Czy któryś z nich, kto jest spoza KGB mógłby łaskawie wejrzeć w papiery i poddać je analizie jakiegoś studenta ekonomi?