15 minut czekali na zielone
Bałagan na ul. Wodzisławskiej w Czyżowicach
W sobotę 18 czerwca czytelnicy poinformowali nas o bałaganie jaki panuje na ul. Wodzisławskiej w Czyżowicach. Zbliżała się godz. 17.00. Chwilę później tego co się dzieje w tym miejscu doświadczył nas dziennikarz. Szwankowała tymczasowa sygnalizacja świetlna ustawiona na czas remontu drogi. Z ruchu wyłączono jeden pas ruchu. Kierowcy na zmianę świateł czekali ponad kwadrans, zaś wyjazdy z przecznic i parkingu znajdującego się tutaj marketu były niezabezpieczone. Większości kierowcom puszczały nerwy i po kilku minutach przejeżdżali na czerwonym. Łatwo można sobie wyobrazić co się działo gdy ruszyli kierowcy jadący z przeciwnego kierunku.
Bo terminy gonią
Szybko okazało się, że zamieszanie to sprawka częstochowskiej firmy remontującej drogę. Zamknięto jeden pas ruchu na odcinku 800 metrów. Zmieniono organizację ruchu bez uzgodnień z Wydziałem Komunikacji Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. W poniedziałek, 20 czerwca rano urzędnicy wezwali więc kierownika budowy i inspektora nadzoru do złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Okazało się, że firma nie dysponowała dokumentacją organizacji ruchu. Jak twierdzą przedstawiciele wykonawcy nawalił projektant, który nie wywiązał się z zadania. Zerwano z nim umowę i zlecono nowe opracowanie. Procedura się przeciągała i aby dotrzymać terminu wykonania robót rozpoczęto je bez stosownych uzgodnień. – Dziwię się, ponieważ firma ma czas do sierpnia przyszłego roku. Co prawda obiecali, że wykonają drogę w tym roku, ale na przesadnym pośpiechu nam nie zależy. Najważniejsze jest bezpieczeństwo i jakość wykonania zadania – mówi Tadeusz Skatuła, wodzisławski starosta.
Zabrakło wyobraźni
Po interwencjach program sygnalizacji świetlnej zmieniono do 6 minut oczekiwania. – Nie jest to długi okres biorąc pod uwagę tak długi odcinek objęty remontem – mówi Józef Żywina z Powiatowego Zarządu Dróg, który jest administratorem drogi. Od tego czasu ruchem kierowały osoby pracujące w tym miejscu. Zamknięto jednocześnie kolizyjne wloty przecznic. Nie uspokoiło to kierowców. – Kierujący ruchem dopuścili do sytuacji, w której z obydwu stron wpuszczone zostały samochody – mówi Mariola Klapuch, która przejeżdżała tędy w środę 22 czerwca. - Trudno opisać co się w tym momencie zaczęło tam dziać. Samochody nie miały jak zawrócić, wycofać też nie było jak, bo przecież to był cały ciąg aut z jednej i drugiej strony. Całe to ogromne zamieszanie trwało kilkadziesiąt minut. Komuś zabrakło wyobraźni, żeby dopuścić do kierowania ruchem ludzi, którzy najwyraźniej się do tego nie nadają - nie kryje zdenerwowania pani Mariola. Jej stwierdzenia potwierdziły się po przybyciu na miejsce policji. – Rzeczywiście w środę był tam bałagan. Skierowaliśmy dwa radiowozy, aby doprowadzić sytuację do porządku. W piątek patrol drogówki pojechał na miejsce sprawdzić, czy zalecenia zostały wprowadzone w życie. Okazało się, że kierowanie ruchem przebiega już sprawniej – mówi komisarz Mariusz Zieliński z wodzisławskiej drogówki. Dodaje, że trudności w poruszaniu się ul. Czyżowicką ciągle występują.
(raj, art)
Niestety to nie jedyny taki przypadek w okolicy. Od dłuższego czasu bezkrólewie panuje w okolicy węzła Gorzyczki, też jest ustawiona tymczasowa sygnalizacja i tam jazda odbywa sie na zasadzie kto większy ten ma pierwszeństwo. Dodatkowo zamieszanie wprowadzają samochody wyjeżdżające z placu budowy które w ogóle nie stosują się do sygnalizacji