Strajk na kolei – kolejarze pełni nadziei
– Swą postawą daliście doskonały przykład właściwego związkowego i kolejarskiego zachowania – chwalą kolejarzy szefowie związków zawodowych. Przeczytaj list do kolejarzy.
We wtorek 5 lipca br. w całym kraju przeprowadziliśmy wspólnie z innymi kolejarskimi centralami związkowymi strajk ostrzegawczy w samorządowej spółce Przewozy Regionalne. W godzinach od 7 do 9 rano wstrzymaliśmy ruch pociągów tej spółki. Zrobiliśmy wszystko, aby nasz strajk ostrzegawczy był jak najmniej dokuczliwy dla podróżnych i pasażerów.
Nasz strajk ostrzegawczy był formą protestu przeciwko polityce kierownictwa spółki Przewozy Regionalne, a zwłaszcza przeciwko nie wdrażaniu w tym roku podwyżki wynagrodzeń dla jej pracowników. Ten strajk ostrzegawczy był też formą protestu przeciwko obecnej polityce właścicieli Przewozów Regionalnych – przeciwko samorządom wojewódzkim. Podejmują one różnorodne działania, by likwidować dotychczasowe Zakłady Przewozów Regionalnych, a w ich miejsce tworzą własne spółki kolejowe, zajmujące się przewozem osób. To w konsekwencji prowadzi do znacznych zwolnień pracowniczych w spółce Przewozy Regionalne.
W imieniu kierownictwa Federacji ZZP PKP dziękuję wszystkim, którzy aktywnie uczestniczyli w tym strajku ostrzegawczym. Dziękuję wszystkim, którzy popali nasz związkowy protest. Swą postawą daliście doskonały przykład właściwego związkowego i kolejarskiego zachowania. I za to właśnie – wszystkim tym, którzy uczestniczyli w tej pikiecie w całym kraju, dziękuję z całego serca.
W szczególności chciałbym podziękować przewodniczącym międzyzakładowych i zakładowych naszych organizacji związkowych, działających w spółce Przewozy Regionalne, za właściwą organizację i postawę tych, którzy wzięli udział we wtorkowym proteście. Jestem przekonany, że nie pozostanie on bez echa; że władze spółki Przewozy Regionalne zaczną doceniać pracę swych pracowników, a właściciele – samorządy wojewódzkie – zweryfikują swoją dotychczasową, destrukcyjną politykę wobec kolejowych przewozów regionalnych.
STANISŁAW STOLORZ
Przewodniczący
Federacji ZZP PKP
Teraz mamy dobrą zmianę i pieniądze będą na wszystko.
Ale w Chinach nie rządzi PO i nie mają Grabarczyka i jego "spółdzielców" w Ministerstwie Infrastruktury...
Co prawda to prawda że pociąg jest wygodniejszy a travel-bus daje ostatnio ciała z tymi busikami. Za to jest dużo szybciej i nie muszę dojeżdżać na dworzec PKP, a potem jeszcze przedzierać się przez cały pociąg po bilet, no i dużo szybciej. Studentom to pewnie nie przeszkadza, bo albo śpią albo się uczą, a kobiety mają więcej czasu na ploty, bo im się nigdy buzia nie zamyka. Ale dla mnie to porażka jak muszę 2 godziny siedzieć w pociągu.Kiedyś tą trasę pociągi pokonywały w godzinę 20 minut a teraz najszybciej w dwie godziny
Jakim autobusem jeździsz bo Travel-bus to już puszcza takie autobusiki na trasę do Katowic że naprawdę wstyd. W Bułgarii takie coś jeździło między kurortem a Burgas ale to była odłegłość 20 min. A jak wytrzymać w tak małych pojazdach tak długą trasę? Pociągi nie są idealne i jadą dłużej ale są o niebo wygodniejsze od tego busowego szajsu. A pamiętam jeszcze czasy jak na Travel-bus jeździły całkiem przyjemne autokary wycieczkowe.
.chińczycy maja pociągi które rozwijają prędkości ponad 300km/h a nasze "pędzą " z prędkościami 30km/h,
~Traper pociągami podróżują głównie studenci ze względu na wprowadzone bilety ulgowe. Sama nimi podróżuję do Katowic. I faktycznie mogłyby jeździć szybciej, bo 2 godziny w jedną stronę to trochę za dużo...
Zgadzam się z moim poprzednikiem. Wolę autobus jak jadę do Katowic. Cena biletu ta sama, a autobusem jadę 1,5 godziny a pociągiem ponad dwie godziny, czasem nawet 2,5godziny. Jest to niesamowicie śmieszne, bo pociąg jest znacznie szybszym transportem niż pojazd drogowy. No ale jak się daje ludziom pieniądze żeby je przejedli i przepili, to później nie ma się co dziwić że pociągi to stare graty, a torowiska to się nadają na złom. Kolejarze, róbcie tak dalej i za chwilę bez roboty zostaniecie, bo nikt pociągami podrużował nie będzie i nikt po was płakał nie będzie. Już teraz czy pociągi jeżdżą czy też nie, to nikt za bardzo różnicy nie odczuwa, bo mało kto już kolej bierze pod uwagę jeśli chodzi o podróżowanie. Ciekaw jestem gdzie potem znajdziecie robotę, bo prywaciarz nie zapłaci wam nawet połowy tego, co macie teraz, a do tego będziecie dwa razy więcej pracować u prywaciarza.
Polskie pociagi jeżdżą wolniej niż 1 czasach międzywojennych. To jest żenujące i Ci kolejarze powinni się wstydzić a nie protestować.