Okrążyć świat – marzenie do spełnienia
Po dwóch wyprawach do Afryki i Ameryki Południowej dwójka pasjonatów z Rybnika i Jankowic postanowiła zorganizować podróż dookoła świata. Wszystko leży jednak w rękach potencjalnych sponsorów.
Dawid Jakubiak i Adam Kuśka pierwszą długą podróż, która trwała ponad miesiąc odbyli w 2008 roku. Pojechali wtedy do Ameryki Południowej, gdzie m.in. przemierzali zbocza Andów. Kolej na następną wyprawę przyszła w 2010 roku. Wtedy celem była Afryka, gdzie pojechali ze znajomymi. Wypad rozpoczął się od raftingu, czyli spływu po nilu. Później podróżnicy udali się do Tanzanii, aby zdobyć najwyższą górę Afryki – Kilimandżaro. Udało się, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz globtroterzy rozpoczęli kampanię mającą na celu pozyskanie sponsorów na wyprawę, która przysparza dreszczyku emocji. - Chcielibyśmy zorganizować podróż dookoła świata, korzystając z różnych środków transportu. Ideą całej wycieczki jest by okrążyć ziemię, podróżując na różne sposoby. Celem wyprawy jest także podróż przez najróżniejsze miejsca by zapoznać się z kulturą innych regionów świata. To jednak znaczne koszty, więc chcemy skupić uwagę potencjalnych sponsorów, którzy pomogliby nam sfinansować podróż, w zamian za szeroką reklamę oraz szereg innych korzyści – zachęca Dawid Jakubiak, który jest inicjatorem całej akcji. Globtroterzy wyruszyliby w podróż pod nazwą Rybnik Travel Team, propagując tym samym nasz region i miasto.
Gdzie zawiną?
Podróż nie tylko ma przebiegać w oparciu o przeloty samolotowe, ale ma wykorzystywać także inne, tańsze środki transportu, co nieodparcie jeszcze bardziej wzbogaci wrażenia. - Wyruszymy z Londynu na wschód, najpierw samolotem do Indii. Później planujemy przedostać się do Nepalu, korzystając z miejscowych środków transportu, np. autobusów. Przez Himalaje chcemy przejść pieszo. W Himalajach odbędzie się także treking. Na pewno mamy zamiar zdobyć jakiś szczyt powyżej 5000 m.n.p.m. Później również pieszo i może także pociągiem oraz rzeką przez całe Chiny. Później samolotem do Tajlandii. Tam wsiedlibyśmy na statek do Indonezji, a później również statkiem przepłynęlibyśmy do Australii, którą przejechalibyśmy na rowerach, zahaczając o Górę Kościuszki – wylicza Dawid Jakubiak. To już połowa świata, a jak będzie wyglądać dalsza podróż? - Z Australii polecimy samolotem do Nowej Zelandii. Później samolotem do Stanów Zjednoczonych, zahaczając o wyspy Tonga i Hawaje. W Stanach planujemy kupić tanio jakiś stary samochód, którym przejedziemy całe stany, do wschodniego wybrzeża. Stamtąd najlepszym połączeniem przelecimy na Barbados, gdzie planujemy zejść pod wodę. Później już prosto do naszego punktu wyjścia czyli Londynu, korzystając z samolotu – tłumaczy podróżnik.
Zamiast choinki – palmy
Cała podróż ma trwać około 7 miesięcy, rozpoczynając od jesieni 2012 roku. W Indiach podróżnicy chcą spędzić 4 tygodnie, od połowy października, do listopada. Kolejny miesiąc i święta Bożego Narodzenia spędzą na kontynencie azjatyckim. Do Tajlandii zawiną na tydzień w styczniu 2013 roku, a w Indonezji kolejne dwa tygodnie. Później miesiąc będą podróżować po Australii, gdzie oprócz jazdy rowerami, chcą zdobyć najwyższy szczyt, czyli Górę Kościuszki. Na Nowej Zelandii spędzą dwa tygodnie, podczas których prawdopodobnie będą przemierzać wyspę pieszo, na rowerach, a także zaliczą spływ rzeką. Święta Wielkanocne podróżnicy spędzą już w USA, najpierw na Hawajach, które są jednym ze stanów, a później w kwietniu na kontynencie. Na Karaibach nurkować będą na zakończenie przygody z tropikami w maju, po czym wrócą do Londynu i stamtąd do Polski.
Niemała kwota
Relacje z wyprawy podróżnicy planują zamieszczać na blogu byleczymprzezswiat.weebly.com , gdzie obecnie można zobaczyć mapę i animację trasy podróży oraz zdjęcia i relacje z poprzednich wypraw do Afryki i Ameryki Południowej. Szacunkowy koszt podróży to około 100 tysięcy złotych. W wyprawie wezmą udział dwie osoby, więc koszt na osobę to około 50 tys. złotych. - Jeśli chodzi o bilety lotnicze, to chcielibyśmy wykupić jeden bilet dookoła świata, który wyjdzie taniej, niż pojedyncze bilety w różnych miejscach – stwierdza Dawid Jakubiak. - Wiem, że nie jestem w stanie, nawet pracując na dwa etaty, uzbierać takiej sumy pieniędzy. Dlatego chcemy poprosić o wsparcie osoby prywatne i firmy, które może zainteresować taka forma reklamy. W różnych miejscach świata będziemy robić zdjęcia z banerami firm, które nam pomogą, a także we współpracy ze Stowarzyszeniem Żeglarskim „Marina”, możemy zorganizować dla danej firmy imprezę żeglarską. Jesteśmy także otwarci na ewentualne sugestie – zapewniają podróżnicy, którzy na razie ruszyli z kampanią medialną, mającą na celu zapoznanie rybniczan z ich inicjatywą. Akcję swoim patronatem objął Tygodnik Rybnicki, a jeśli podróż uda się zorganizować, na naszych łamach będziemy prezentować relacje z poszczególnych miejsc, do których zawinie Rybnik Travel Team.
Szymon Kamczyk
hmmm ja też tak chcę, dlaczego mnie nie zasponsorujecie?!