Szafa pełna dobrych pomysłów
Chcesz wyglądać modnie i wyróżniać się z tłumu? Ubierać oryginalnie, nie wydawając fortuny? Jest na to sposób.
Niektórym może wydawać się, że znalezienie dobrej jakości markowych ubrań w secondhandzie jest jak szukanie igły w stogu siana. Wbrew pozorom, coraz więcej, także młodych ludzi znajduje tam coś dla siebie. Nawet, kiedy zawartość portfela nie przekracza 5 zł.
– Te dwie bluzki kupiłam za 4 zł. Jedna jest z nazwą mojego ulubionego zespołu, The Killers. Widziałam taką w internecie, ale tam musiałabym za nią zapłacić około 60 zł – mówi Marta Kurzydem, szesnastoletnia Raciborzanka. W sieciówkach pojawia się bardzo często, jednak do popularnych cucholandów zagląda przynajmniej raz w tygodniu. – Kupując tutaj wiem, że nie zobaczę drugiej osoby w Raciborzu ubranej tak samo – dodaje. Jak sama mówi, na znalezienie prawdziwych „perełek” potrzeba czasem sporo czasu. Jednak satysfakcja z ich wytropienia rekompensuje wszystko.– Najlepiej często tutaj przychodzić. Poza tym uważnie przeglądać ubrania i szukać do skutku. Poświęcić na to więcej niż pół godziny – radzi.
42 proc. Polaków nosi ubrania z secondhandów. Tyle samo procent badanych w ogóle tam nie zagląda, a 13 proc. robi to wyjątkowo – wynika z sondażu TNS OBOP. Liczba zainteresowanych kupnem rzeczy z drugiej ręki rośnie. Jednak wciąż dużo rzadziej w second handach można spotkać mężczyzn.
– Faceci generalnie nie lubią zakupów, a tam często wszystko jest porozrzucane. Trzeba długo szukać, przeglądać, wybierać. Mężczyźni tak nie potrafią i nie chcą. Czasem są leniwy, albo po prostu nie mają gustu. Wolą iść do sklepu i kupić to, co zobaczą na manekinie – mówi Grzegorz Sumik. – Poza tym myślę, że chodzi też o naszą, męską dumę. Dużo ludzi, szczególnie facetów, uważa, że to wstyd. Chociaż ja sam kupiłem tam sobie kiedyś koszulkę – dodaje. Co ciekawe, w second–handach ubiera się także dużo uczestników gier fabularnych i fantasy. – Można tam kupić tanio klimatyczne ubrania. Skórzane płaszcze, buty, czy lniane spodnie. Chociaż trzeba się trochę nachodzić – mówi Bartosz Tokarski, współorganizator jednej z gier LARP-owych.
W Raciborzu wiele zmieniło się od czasu, kiedy w latach dziewięćdziesiątych na osiedlu Starowiejska, pojawił się pierwszy sklep z tanią odzieżą. Ubierały się tam cale rodziny, a wyznacznikiem były przede wszystkim niskie ceny. Dziś wizerunek secondhandów uległ gwałtownej metamorfozie, a określenia lumpeks, ciucholand, czy szmateks wyszły z użycia. Dlaczego kupowanie w nich stało się tak popularne? – Ludzie szukają czegoś innego niż w galeriach. Chcą się wyróżniać i wiedzą, że u nas znajdą tylko pojedyncze sztuki. Poza tym jest taniej. Tutaj markową rzecz można znaleźć już od 5 zł – mówi Maria Wowrek, sprzedawczyni jednego ze sklepów z tanią odzieżą w Raciborzu. – Mamy wielu stałych klientów, a wśród nich panie mecenasowe i doktorowe – dodaje.
Wśród sprzedawców jak legendy krążą historie na temat nietypowych przedmiotów pozaszywanych w marynarkach, czy pozostawionych w kieszeniach spodni. Ile w tym prawdy? – My znalazłyśmy już rożne rzeczy: gaz obronny, stare monety wycofane z obiegu, prezerwatywy, lekarstwa, dziecięce skarby, takie jak kamyczki. Poza tym często znajdujemy też przyborniki do szycia, nici. Zdarzyło się mydełko z PKP, grzebień czy cukierkowe majtki – mówi Katarzyna Tytko, sprzedawczyni jednego z raciborskich secondhandów. – Czasem same zastanawiamy się nad zastosowaniem znalezionych przedmiotów. Z każda z tych rzeczy może wiązać się przecież jakaś historia – dodaje.
Sonda
Julita Bożęcka: nauczycielka
Lubię wyzwania i cieszę się, kiedy po dwóch godzinach pracy udaje mi się upolować coś fajnego w secondhandzie. W zwykłym sklepie to żadna satysfakcja. Najbardziej zadowolona jestem z firmowego dresu dla syna, który udało mi się kupić za mniej niż 10 zł.
Celina Machnik: 15-letnia uczennica
Ostatnio kupiłam w secondhandzie fajny niebieski sweter z River Island za 12 zł. Czasem zdarza mi się spędzić tam ponad dwie godziny, ale zawsze znajdę parę markowych rzeczy w naprawdę dobrym stanie.
Monika Grud z Tworkowa
W secondhandach można kupić wszystko. Buty, paski, torebki, ubrania. Spędzam tam zazwyczaj około godzinki. Czasem trzeba się naszukać. Można upolować fajne i niezniszczone ciuchy. Nawet na wagę, a wtedy wychodzi to bardzo tanio.
gosia