Nadanie imienia H.M. Góreckiego bibliotece w Rydułtowach
Gdy Jadwiga Górecka pisała, że wyraża zgodę na uhonorowanie biblioteki imieniem jej męża, zapowiedziała przyjazd do Rydułtów, jeśli tylko zdrowie pozwoli.
Zdrowie pozwoliło i wdowa po artyście wzięła udział w sobotę 10 września w uroczystości. Kluczowym punktem było odsłonięcie rzeźby kompozytora na ławeczce przed biblioteką. - Mój Henryczek jak żywy – wyrwało się pani Jadwidze, kiedy zobaczyła rzeźbę swojego małżonka. Położyła mu wiązankę kwiatów i przysiadła obok niego na ławeczce. W Rydułtowach byli z nią bliscy, m.in. Barbara Górecka – Wycisk, siostra śp. Henryka, zięć Wojciech Stańczyk z dziećmi Stasiem i Emilką, kuzyni. Rzeźbę zaprojektował i wykonał rybniczanin Henryk Fojcik, wykładowca w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu. Wdowa żałowała, że rzeźbiarza nie było tego dnia w Rydułtowach. Chciała mu pogratulować.
W bibliotece odsłonięto natomiast tablicę autorstwa de. Franciszka Niecia, potwierdzającą nadanie imienia. Zaproszenie na uroczystość przyjęli m.in. Maja Gutowska, zastępca dyrektora Biblioteki Śląskiej i prof. Eugeniusz Knapik, pianista i kompozytor, były rektor Akademii Muzycznej w Katowicach, uczeń H. M. Góreckiego. Opowiadał, że jest drugi raz w Rydułtowach. Pierwszy raz był w połowie lat 70. - Pewnego dnia mój profesor Henryk Mikołaj Górecki powiedział: nie róbmy zajęć, pojedźmy do Rydułtów. Odwiedziliśmy parę domów, prawdopodobnie była to rodzina i znajomi. Kiedy dziś przyjechałem, pomyślałem, że to zupełnie inne miasto. Nie poznaję niczego oprócz hałdy. Propozycję nadania bibliotece imienia kompozytora uważam za uzasadnioną i zupełnie naturalną. Henryk wyjechał stąd ponad 60 lat temu. Był obywatelem Katowic, Podhala, później świata. Tym niemniej jądro, z którego się wyrasta, było obecne w jego twórczości do końca. Jako nie rydułtowianin mogę powiedzieć, że pomiędzy tym, co tu widzę, a jego twórczością, jest symbioza, zgodność. To jest dla mnie ewidentne i czytelne. Nie byłby ten kompozytor tym, kim był, gdyby nie urodził się tutaj – mówił prof. Knapik.
Uroczystość uświetnił występ młodzieżowej orkiestry smyczkowej pod batutą Romany Kuczery, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Rybniku im. Braci Szafranków. W tej placówce młody Henryk pod okiem Karola i Antoniego Szafranków zdobywał muzyczne szlify. Potem już jako ukształtowany twórca odwiedzał regularnie szkołę. Młodzi muzycy wykonali „Trzy utwory w dawnym stylu” H. M. Góreckiego. - Uroczystość podoba mi się nadzwyczajnie. Przerosła moje oczekiwania – dzieliła się wrażeniami Jadwiga Górecka tuż po występie.
Biblioteka rozglądała się za patronem kilka lat. Przeprowadziła również plebiscyt wśród czytelników. Padały różne propozycje. Były postaci powszechnie znane, ale w żaden sposób nie powiązane z Rydułtowami. A jeśli były, to kojarzyły się jedynie wąskim kręgom. Punktem zwrotnym okazała się śmierć kompozytora w listopadzie zeszłego roku. Odtąd w bibliotece były organizowane spotkania popularyzujące postać Góreckiego, wystawy i ekspozycje książkowe. - Im bardziej zaznajamialiśmy się z życiorysem mistrza i drogą kariery, tym bardziej wyrastało w nas przekonanie, że jest jedynym kandydatem na patrona – mówi Barbara Laszczyńska, szefowa biblioteki.
O wiele bardziej imię H. M. Góreckiego powinno być nadane już dawno (jeszcze za jego życia) rydułtowskiego liceum, bo w nim właśnie artysta europejskiej sławy pobierał nauki. Imię Noblistów Polskich dla liceum to tak naprawdę nie wiadomo kogo, to jak jakby go nazwać "101 dalmatyńczyków".
Pan Górecki urodził się w Czernicy, ale jako 2-letni chłopiec przeprowadził się z rodzicami do Rydułtów. Tu chodził do Szkoły i Liceum. Tu też pracował 3 lata w Szkole w Radoszowach jako nauczyciel.
Rydułtowy pomnikami stoi.
z tego co mi wiadomo to Pan Górecki pochodził z Czernicy ?!!