Cała komenda jedzie do błahostek
W piątek 23 września krótko przed 22.00 rybnicka komenda PSP została postawiona na nogi za sprawą zgłoszenia o zadymieniu w jednym z bloków.
Do rzekomego pożaru mieszkania wyjechały 3 sekcje strażaków, również samochód z drabiną. - To rutynowe działanie profilaktyczne na wypadek dużych i niebezpiecznych pożarów - mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik prasowy PSP Rybnik. Jeszcze przed dotarciem na miejsce strażacy zostali poinformowani, że powodem zadymienia była potrawa pozostawiona na gazie, jednak została ugaszona przed ich przyjazdem. Skończyło się więc na strachu. Podobna sytuacja miała miejsce w centrum handlowym Rybnik Plaza w sobotni wieczór. Tam doszło do fałszywego alarmu za sprawą zbicia szybki i naciśnięcia przycisku alarmowego przez nieznanego sprawcę. Strażacy w przypadku tego typu zgłoszeń, kiedy nie wiadomo jak duże jest zagrożenie, muszą dysponować do akcji kilka zastępów. Często okazuje się jednak, że niepotrzebnie. Strażacy apelują o rozważne wzywanie pomocy.