KONGRES: Młodzi o Europie
Podczas ostatniej sesji plenarnej głos na temat jedności i partnerstwa w Europie zabierają młodzi ludzie, w tym rybniczanie!
Trwa właśnie ostatnia sesja plenarna, podczas której głos zabierają młodzi Europejczycy. Mówcy tej części sesji to Lorenz Stree, członek niemieckiej sekcji Młodzieżowego Parlamentu Europejskiego, Philippe Adriaenssens, przewodniczący Young European Federalists oraz rybniczanie - Mariusz Gorzawski oraz Agnieszka Ganczorz.
- Przedstawiam pierwszą generację polskiej młodzieży, która skorzystała tak naprawdę z wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej - mówi Agnieszka Ganczorz. Sama wzięła na studiach udział w programie SOCRATES ERASMUS. - Teraz coraz więcej ludzi jest wstanie korzystać z naszego wejścia do Unii - wspomina Ganczorz. - Mamy wiele programów, także w Rybniku, które podnoszą kwalifikacje młodych ludzi, od najmłodszych lat. Także na poziomie zawodowym - dodaje. Ganczorz uważa, że to do młodych należy staranie się o jak najlepsze uczestnictwo w Unii. Od młodych zależy tworzenie przyszłości w UE. - Także partnerstwo miast wpisuje się w to zadanie, bo uruchamia niemal wszystkie warstwy społeczne do wymiany idei i jednoczenia się - mówi Ganczorz.
Agnieszka Ganczorz zwróciła także uwagę, że nie możemy zapominać o sąsiadach UE. - Zapewnienie pokoju wśród krajów sąsiadujących da także stabilizację w samej Unii - mówi Ganczorz.
Mariusz Gorzawski skupił się na sytuacji świadomości jedności europejskiej w samym Rybniku. - Nośnikiem informacji o kulturach europejskich od najmłodszych lat powinni być nauczyciele i w Rybniku mamy kilka świetnych przykładów, że tak właśnie się dzieje - mówi Gorzawski. Wspomina także o wymianach młodzieżowych oraz otwarciu rybnickich szkół na zagraniczne rynki w ramach programów SOCRATES, COMENIUS oraz LEONARDO. - Utworzono wiele programów, które kształtują młodzież rybnicką nie tylko na stopie zawodowej w Europie, ale także kształtują świadomość obywatelską - wspomina Mariusz Gorzawski, lokalny działacz z Młodzieżowej Rady Miasta Rybnika. - Przestrzeń pomiędzy instytucjami samorządowymi a młodzieżą można wypełnić właśnie z pomocą młodzieżowych rad miasta, które są oddolną inicjatywą, mającą dawać młodym ludziom możliwość wpływania na swoje otoczenia - konczy Gorzawski.
Kiedyś nie było UE i Polska była eksporterem cukru. Nikt nie ograniczał produkcji, cukrownie były polskie, a kilogram był za 2 zł. Komu to przeszkadzało?
Tylko "kiedyś" studiowali tam najbogatsi, albo ci, którzy podpisali z ówczesną władzą odpowiedni kwit. Na pohybel takim sądom, jaki tutaj prezentujesz.
Kiedys nie bylo UE i ludzie tez studiowali na uczelniach poza granicami Polski, wiec nie wiem o co kaman. Niedlugo beda dziekowac UE za to, ze moga chodzic po swojej posesji. Zenada.