Polityczna zemsta? Szadurski kontra Gawęda i Hawel
Marek Szadurski, wiceprezes spółki Zielony Śląsk rzuca podejrzenia na Adama Gawędę, byłego już posła, że w czasach, kiedy pracował na kopalni, przyłożył rękę do zwiezienia na teren KWK Rydułtowy – Anna w Pszowie około 300 tys. ton nielegalnych odpadów pokopalnianych.
Szef spółki w lipcu doniósł o sprawie burmistrzowi Pszowa wnosząc o jej zbadanie. Marek Hawel po konsultacji z prawnikiem przekazał sprawę do urzędu marszałkowskiego i prokuratury uważając, że wykracza poza jego kompetencje. Szadurski uważa, że burmistrz się boi i tak naprawdę nie chce wyjaśnić tematu. Powiadomił o sprawie Nowiny Wodzisławskie.
Kariera za przyzwolenie?
Szef Zielonego Śląska pisze m.in. „Jestem w posiadaniu wprawdzie niepotwierdzonych, ale do sprawdzenia informacji, kto jest odpowiedzialny za powstanie tego nielegalnego składowiska. […] Okazuje się że za przyzwoleniem odpowiedzialnej osoby (Adam Gawęda) w kopalni pozwolono na składowanie odpadów na terenie KWK Anna i tym samym na jawne oszustwo, że powstałe w wyniku działalności kopalni odpady zostały zagospodarowane zgodnie z przepisami prawa. Być może takie właśnie działania, o których nie posiadamy kompletnej wiedzy, umożliwiły temu człowiekowi później stać się osobą publiczną bardzo znaną w środowisku górniczym, które to swoim poparciem ułatwiło piastowanie wysokich stanowisk państwowych”.
Kompletna nieprawda
Adam Gawęda od nas dowiedział się o podejrzeniach Szadurskiego. - Nie ma tu ani słowa prawdy. To ewidentna próba szukania czegoś, by mnie pogrążyć, zniesławić – mówi Adam Gawęda. Z byłym już parlamentarzystą rozmawialiśmy przed wyborami, kiedy zajęty był kampanią. Powiedział, że już po wyborach porozmawia ze swoim prawnikiem i zastanowi na krokami prawnymi wobec szefa Zielonego Śląska. Adam Gawęda mówi, że był szefem inwestycji w kopalni. Odpadami zajmował się Dział Przeróbki Mechanicznej Węgla. - To kompletnie inny dział, z którym nie mam nic wspólnego. Z tego co wiem, to nikt z kierownictwa kopalni nie ma kompetencji do samodzielnego decydowania o składowaniu odpadów. Decyzje zapadały zwykle na szczeblu spółki – mówi Adam Gawęda.
Nacisnął na odcisk
Ruchowi wiceprezesa Szadurskiego nie dziwi się. Wie doskonale, że nacisnął mu mocno na odcisk interweniując u prokuratora generalnego i ministra środowiska w sprawie kontrowersyjnej działalności Zielonego Śląska w Rydułtowach. Sam Szadurski w piśmie do naszej gazety przedstawia się jako ofiara. Pisze, że jego firma jest nękana przez urzędników, narażana na kosztowne badania, ekspertyzy, notorycznie oczerniana w mediach przez osoby szukające poklasku wśród mieszkańców, choć nikt nie ma dowodów, by prowadzony odzysk odpadów w cegielni rzeczywiście komuś szkodził. Gawędzie imiennie zarzuca zamiar zniszczenia firmy. Dlatego zwracając się do burmistrza Pszowa o zbadanie jego doniesienia o odpadach na terenie kopalni, liczy, że ten temat będzie równie drobiazgowo zbadany i nagłośniony jak działalność Zielonego Śląska w Rydułtowach.
Wyłączony ustawowo
Marek Hawel wyjaśnia, że sam nie wszczął żadnego postępowania, bo nie ma do tego podstaw. - Nowa ustawa śmieciowa wyłącza odpady pokopalniane spod jurysdykcji szefa gminy. Natomiast wątki kryminalne, gdzie padają pewne insynuacje pod adresem pana Gawędy to moim zdaniem sprawa dla prokuratury – tłumaczy Marek Hawel. Stąd przesłał pismo szefa Zielonego Śląska wraz z własnym wyjaśnieniem do prokuratury oraz wydziału ochrony środowiska urzędu marszałkowskiego.
Skarga do rady
Szef Zielonego Śląska uważa, że burmistrz zwyczajnie nie chce podjąć tematu, tak jakby bał się kopalni, albo był w jakimś układzie politycznym. Dlatego napisał skargę na burmistrza do rady miasta. „Z doświadczenia jak również z obowiązujących przepisów prawa wiem, że jeżeli organ administracji publicznej stwierdzi, że sprawa jest bezprzedmiotowa, to umarza postępowanie. Jednak burmistrz miasta Pszów po otrzymaniu konkretnego wniosku w konkretnej sprawie nawet nie wszczął żadnego postępowania administracyjnego, które mógłby umorzyć, co więcej nie przeprowadził żadnych czynności wyjaśniających” uzasadnia w piśmie Marek Szadurski.
- Zasadniczo nie zgadzam się z prezesem – mówi stanowczo Marek Hawel. Tłumaczy, że urząd musiałby zatrudnić detektywa do zbadania niektórych wątków. - Pan prezes niektóre rzeczy tylko sugeruje. Mówi, że wie, ale nie powie. Nie daje żadnych konkretów – mówi burmistrz. Skargę na burmistrza bada komisja rewizyjna rady miasta.
Prokurator bada
Tymczasem zarówno wydział ochrony środowiska Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach jak i Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu przyjęły zawiadomienia burmistrza i wyjaśniają sprawę. Na razie policja na zlecenie prokuratora zbiera dowody. Policjanci zamierzają przesłuchać samego Szadurskiego. Póki co, jak mówi prokurator Rafał Figura, zastępca prokuratora rejonowego w Wodzisławiu, szef Zielonego Śląska dwa razy nie stawił się na policji.
Ludzie
były poseł i senator
smrodu to firma pana M.SZ narobiła na terenie byłej KWK 1-goMaja.To wystarczy,jako wizytówka tego pana.
Przypomnij mi ile dobrego zrobił.
Szkoda mi P. Gawędy teraz już się nie pamięta ile dobrego zrobił dla nas szarych obywateli.
Jak by został w PiS-ie to nie był by posłem ,a osłem Panie "do poniżej"
Jak by został w PiSie to dziś byłby posłem panie Rydułtowik.
A kto to jest ten Szandurski ? Gawędę to się zna i lubi !!! Honorowy chłop !!! bardzo dużo zrobił dla zwykłych ludzi ( szkoda że był w PiS-ie ,całkiem tam nie pasował ) Jego interpelacje doprowadziły do wykupu mieszkań przez lokatorów SM-Orłowiec .Ludzie dziękują mu za to !!!
..... a może to pracodawca co wygrzewa tyłek w Izraelu tak dobrze i uczciwie płaci za robote Zielonego Śląska?
a ten majątek Szadurskiego to z uczciwej pracy ???
Oj Szadurski najpierw trzeba byś w porządku, a potem oceniać innych. Nie znam większego kombinatora i kłamcy jakim jest Szadurski. Dla swojej korzyści utopi każdego.
pusty jestes jak te puszki o których piszesz
poseł Gawęda dużo dobrego zrobił dla naszej społecznosci,bez wzgledu na przynaleznosc partyjną,pomagał ludziom rozwiazywać nierzadko trudne problemy,czego nie mozna powiedzieć o pośle Zawadzkim.Tak jak ktoś napisał że cegelni Rydułtowy nie odpuścicie,to my masztu na Piastów też nie odpuścimy,pomagał nam bardzo dużo.
Czy posiada ktoś wagę do mierzenia prawdy artykułów lokalnej prasy?
borok ten Gawęda, walczyl dla ludzi, ponarazał się vipowi Szadurskiemu i urzędasom, ale kto to zauważył
najlepszą obroną jest atak , co panie Szadurski ??? ale zemsta na Gawedzie ci nie pomoże. z Rydów musisz sie wyniesć ! nie odpuscimy !
Teraz będzie się starał wykopać dyżurnego fotografa pani uśmiechniętej i cykać zdjęcia i filmować w Pszowskim Sanktuarium ,żeby zarobić na chlebek i coś do niego,ale łynkawski mo pdpisany dożywotni kontrakt z pszowskim farożym na wyłączność ! :)
gawynda bydzie tera puszki zbjyroł !!!
Krzyzaka
Pan Szadurski został powołany na stanowisko dyrektora SKM przez urzedującego wówczas prezydenta miasta,wprawdzie nie sprawdził się na tym stanowisku,ale to nie znaczy ,że jest osobą niewiarygodną.Co tej sprawy to prokuratura wyjaśni jak było,ale sprawa wydaje się być śmierdząca...
przeszłość pana Szadurskiego znana z SKM w Wodzisławiu,ten pan jest niewiarygodny kompletnie,