Sprzedają część szpitala i radnym od tego WARA?

Prywatna firma, która prowadzi na Gamowskiej kardiologię (w ramach kontraktu z NFZ oraz odpłatnie) chce kupić od powiatu obiekt gdzie odbywa się ta działalność. Obecnie firma ta dzierżawi budynek, który wcześniej wyremontowała. Właściciele tłumacząc, że chcą się rozwijać zgłosili staroście zainteresowanie kupna "kuchni". Dla urzędu oznacza to ogłoszenie przetargu i dopuszczenie doń każdego, kto zechce w tym miejscu świadczyć usługi na rzecz ochrony zdrowia. Przed podjęciem decyzji o sprzedaży Adam Hajduk postanowił spytać radnych.

Pytał ich przed miesiącem, a ci przed udzieleniem odpowiedzi chcieli poznać więcej szczegółów. Wnioskowała o to komisja zdrowia prowadzona przez Marcelego Klimanka. Prowadząc dziś obrady, na wyjeździe w Pogrzebieniu, nie mógł wyjść ze zdziwienia, że urzędnikom nie starczyło miesiąca by odpisać mu na wniosek złożony we wrześniu. - Nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego tak się postępuje? Wnioskowaliśmy, minął miesiąc i odpowiedzi nie ma. Czy przewodniczący rady i wicestarosta mogą mi powiedzieć dlaczego - zwrócił się do Adama Wajdy <Adam Wajda> i Andrzeja Chroboczka. Po krótkiej chwili milczenia odpowiedział szef rady. - Osobiście żadnych informacji w tej sprawie nie otrzymałem - stwierdził.

- Jeżeli już wszystko było wycenione i przygotowane do akceptacji i przez miesiąc nie mamy odpowiedzi, to gdzie są te dane? Czy w ogóle są?  - dociekał przewodniczący Klimanek. Podtrzymał wniosek z poprzedniego posiedzenia. - Chcemy pełnego rozeznania: ile kosztuje, ile jest z dzierżawy, kto to remontował i za ile, ile wynosi wycena i chcemy zobaczyć umowę dzierżawy przede wszystkim. Bo jeśli prawdą jest to co zostało powiedziane (starosta mówił radnym innej komisji o miesięcznym czynszu rzędu 20 tys. zł) to dzierżawa ta jest wyjątkowo niska - podsumował Marceli Klimanek.