Hitlerowcy tłukli się z naszymi
Policja i straż miejska czekały w gotowości. W parku miejskim przy dworcu autobusowym na ustawkę umówili się powstańcy z hitlerowcami.
Miało być „na ostro”, ze strzelaniem, walkami wręcz. Grupa śmiałków szykowała się do uwiecznienia walk na zdjęciach. Oni wiedzieli, czego się spodziewać. Wiedzieli, gdzie stąpać z obiektywami, żeby nie zarobić kulki, za to zdobyć cenne ujęcie. Dla przypadkowych przechodniów idących na targ czy do sklepu walki wojskowych toczące się w biały dzień na cywilnym terenie musiały stanowić nie lada zagadkę i magnes zarazem.
Inscenizacja dla warsztatowiczów
W rzeczywistości w sobotę 3 grudnia nikt tak naprawdę nie chciał nikomu krzywdy zdobić. Spece z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Powstaniec Śląski w Wodzisławiu przygotowali inscenizację historyczną, która była poligonem doświadczalnym dla uczestników warsztatów historyczno – fotograficznych. Grupa ponad 30 miłośników fotografowania pod kątem prowadzących warsztaty członków Stowarzyszenia Fotobalans miała w praktyce sprawdzić umiejętności nabyte podczas zajęć studyjnych. Główna potyczka militarna toczyła się nieco spontanicznie, w czasie rzeczywistym. Warsztatowicze mieli za zadanie szukać ostrości podczas dynamicznej akcji. Ale potem, jak wyjaśnia Dawid Lach, wiceprezes Fotobalansu, powstańcy odgrywali wolniejsze scenki. Adeptom fotografii niewprawionym w reporterce miało to ułatwić wykonanie ostrego ujęcia.
- Nie stosowaliśmy żadnej amunicji. Nie była potrzebna. Na zdjęciach nie słychać przecież ani nie widać huku – mówi Kazimierz Piechaczek, szef GRH Powstaniec Śląski. Dla uzyskania efektu strzałów i wybuchów członkowie grupy użyli petard. Efektownie dymiły. Odpalone z ziemi wzbijały w powietrze całe garście liści dając złudzenie wybuchu pocisku. Zdjęcia w parku leśnym trwały około 6 godzin. Wielu przechodniów zaciekawionych barwną inscenizacją zatrzymywało się i patrzyło. Niejeden sięgnął po telefon komórkowy, by wbudowanym aparatem strzelić kilka fotek.
Efektem świetne zdjęcia
- Warsztaty wyszły znakomicie. W przyszłości chcemy zorganizować kolejne. Z GRH Powstaniec Śląski współpracujemy od dawna. To fachowcy. Rzecz jasna nie było mowy, aby podczas ich inscenizacji zdarzyło się coś poza kontrolą – mówi Dawid Lach.
Warsztaty zaowocowały dziesiątkami znakomitych fotografii. Do końca stycznia można je oglądać w bibliotece. Potem mają trafić do wodzisławskiego muzeum. Warsztaty odniosły jeszcze jeden skutek. Kilku uczestników zajęć zapisało się do Stowarzyszenia Fotobalans kontynuować przygodę z fotografią.
Dla wiadomości -"czemu za moje"-, nie ma żadnych pieniędzy, a nikt nikogo nie zmusza do uczestnictwa -"entees"- ma rację bary są otwarte, a także jest mnóstwo innych sposobów spędzania wolnego czasu.
~czemu za moje-- To może poślemy tych starszych do baru tam gdzie ty pijesz a młodym damy strzykawki albo przykleimy ich do komputera?? Co tak lepej by było. Nie zgadzam się i to wściekle!!!
Kiedyś w wojnę bawiły się dzieci na podwórku, teraz "dorośli" (?) bawią się i to za nasze pieniądze! Co gorsza jest tego coraz więcej... Co to daje poza zabawą dla paru dorosłych dzieciaków? Niech nikt nie bajdurzy, ze to sa lekcje historii... To ma tyle samo wspólnego z historią co wszystkie fabularne filmy wojenne...